~3~

407 17 16
                                    

Lauren POV:
-Adieeeee słoneczko. - Mówię podchodząc do dziewczyny.

-Tobie chyba starczy co? - Pyta mnie brunetka do której mocno się przytulam.

-Racja dlatego musimy dostać się do mojego pokoju. - Marudzę wieszając się na szyi mojej przyjaciółki.

-Michelle cię odwiezie, nie jest pijana.

-Nieeee, proszę tylko nie ona. - Odpowiadam przeciągle.

-Przykro mi Lauren, ale to jedyna odpowiedzialna osoba której ufam. - Mówi.

-Jak możesz jej ufać to pesymistyczna zadufana w sobie egoistka, która nie zna żadnych podstawowych manier. - Zakładam ręce na piersiach dalej stając przy swoim zdaniu.

-Lauren...

-Skoro muszę...

Przyjaciółka woła czarnowłosą przedstawiając jej całą sytuację, dziewczyna nie miała problemu z zabraniem mnie do akademika co było dosyć dziwne, ale mimo wszystko nie skomentowałam jej zmiany nastroju.

Michelle łapie mnie pod rękę prowadząc do auta.

Mimo że dotyk obcych osób nie jest niczym przyjemnym, przy niej czuje się dziwnie bezpieczna. Choć próbuję zablokować to uczucie.

-Nie znasz umiaru w piciu mała co? - Pyta a mnie przechodzi dziwny dreszcz.

-Znam, wypiłam 5 drinków, nie były jakoś mocne, dlatego nie wiem co mnie tak złapało. - Mówię.

-Kto ci polewał? - Pyta.

-Carol później Alex, no i ktoś tam jeszcze. - Odpowiadam.

-Ktoś tam jeszcze?

-No - Wzruszam ramionami

-Idiotka.

-Suka.

-Wsiadaj i zdejmij tę szmatę, masz, to będzie cieplejsze przynajmniej nie pochorujesz się przed rozpoczęciem zajęć. - Odpowiada chcąc ściągnąć mi ubranie.

-Zostaw... Sama to zdejmę i daj mi kurtkę. - Mówię odbierając od dziewczyny przedmiot, który szybko zakładam.

-Lauren. - Mówi patrząc mi w oczy.

-Tak?

-Czemu nie dajesz się nikomu dotknąć? - Pyta z uniesioną brwią ku górze a ja momentalnie trzeźwieje.

-Nie lubię dotyku obcych osób. - Odpowiadam.

-Pytam poważnie.

-A ja odpowiadam poważnie, możemy jechać? Jestem zmęczona. - Pytam mając nadzieje, że kobieta nie zada mi już więcej pytań.

-Jasne. - Odpowiada wolno, otwierając mi drzwi od samochodu.

Droga mija nam w ciszy, czarnowłosa  nie rozpoczynała rozmowy a ja sama nie zamierzałam nic mówić. Wsłuchuję się w jedną z piosenek jej playlisty twierdząc, że ma bardzo dobry gust muzyczny.

Pop a couple pills in the daytime
Heard you got a friend, what's her head like?
Probably should've fucked on the first night
Now I gotta wait for the green light
I don't wanna wait for no green light
Narcolepsy got me feeling stage fright
Luckily I float at insane heights
Luckily, luckily, luckily, yeah

Gdy dojeżdżamy do akademika szybko wysiadam z samochodu czarnowłosej zbierając się do wejścia, Pan Alvarez podaje mi klucz, który odbieram, kieruję się na górę i ignoruję obecność Michelle, która już dawno powinna odejść w odwrotną stronę.

New experienceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz