~24~

334 12 19
                                    

Wstaje z lekkim bólem głowy nakrywając się kołdrą po szyje. Przebiegam wzrokiem po obcym mi pomieszczeniu spoglądając w bok na kobietę, która leży naga obok mnie.

Kurwa co ja narobiłam.

Gdy chce się podnieść Elizabeth mocniej obejmuje mnie w pasie wtulając się w mój brzuch. Jej delikatny oddech pieści rozgrzaną skórę a ja rozpływam się pod jej czułym dotykiem.

Już kiedyś to czułam.

Z tą kobietą czuje, że naprawdę jestem wyjątkowa, ale wiem, iż to co robimy jest niestosowne a sam fakt, że tu jestem wcale mi nie odpowiada. Dyskretnie sięgam po telefon zerkając na ekran, kilka wiadomości od Michelle i nieodebranych połączeń od, Adie, Hannah, Alice czy Aggie.

Czyli brunetka naprawdę nikomu nie powiedziała o tym, że kobieta po mnie przyjechała.

Nie wiem czy to dobrze czy, źle, gdyby ktoś to wiedział, mogłabym dyskretnie uciec ale i tak spotkałabym ją na zajęciach. Dlaczego to wszystko jest takie pojebane. CO JA TU W OGÓLE ROBIĘ!

-Wyspałaś się? - Głos kobiety wybudza mnie z transu a ja spoglądam w dół swojego ciała.

-Ym...tak, boli mnie trochę głowa.

-Dam ci jakieś witaminy i zrobie śniadanie, powinnaś być w akademiku już dawno temu. - Mówi po czym wstaje idąc do łazienki.

Telefon ponownie wibruje a ja pragnę żeby to była Adie. Grymas wpływa na moją twarz gdy widzę połączenie od Michelle.

Niechętnie odbieram i przykładam telefon do ucha.

-Halo. - Mówię oschle.

-Lauren?! Kurwa tak się martwiłam. Porozmawiajmy proszę, gdzie ty jesteś? Przyjadę po ciebie, muszę z tobą porozmawiać w tej chwili.

-Nie będziesz mi dyktować warunków Michelle, nie jestem pewna czy chce z tobą rozmawiać. - Mówię gdy słyszę dobrze znany mi glos z wczoraj. - Gdzie teraz jesteś. - Pytam wściekła.

-U nas w pokoju...- Dziewczyna wie, że jestem zła i wie dlaczego, więc jej głos jest nad wyraz zaniepokojony.

-Ona jest tam z tobą? - Pytam chociaż znam odpowiedź.

Cisza...

-Zadałam ci pytanie, czy Danielle jest tam z tobą.

-Tak...tak jest ze mną, spała tutaj.

-U Jake'a nie było miejsc w pokojach mam rozumieć? Albo w łazience w której ją pieprzyłaś?

-Lauren! Jak możesz mnie tak oceniać. Nie było cię tam nie wiesz co się działo!

-JAK MNIE TAM NIE BYŁO SKORO STAŁAM POD DRZWIAMI, WSZYSTKO SŁYSZAŁAM! DLATEGO STAMTĄD POSZŁAM! - Krzyczę do telefonu ignorując to czy profesorka mnie usłyszy.

-Gdzie jesteś to nie jest rozmowa na telefon. - Gdy to mówi jestem pewna, że w tym momencie właśnie przeczesuje swoje gęste włosy.

-Nie mam ochoty z tobą rozmawiać i nawet na ciebie patrzeć Michelle, zajmij się swoją ex bo na mnie nie zasłużyłaś w żadnym stopniu. - Odpowiadam po czym się rozłączam i wyciszam telefon.

-Nie wyglądasz jakbyś chciała wrócić. - Mówi Elizabeth w pełni ubrana stojąca w progu drzwi.

-Bo nie wiem czy chce. Muszę się ubrać. - Odpowiadam opadając bezwładnie na miękkie poduszki.

Cichy śmiech opuszcza usta profesorki.

-Co jest takie zabawne? - Pytam sfrustrowana.

-Nic takiego, jesteś po prostu bardzo urocza. Idę zrobić śniadanie, a ty weź sobie jakieś dresy z mojej szafki. Druga od góry, wybierz co chcesz. - Mówi wychodząc.

New experienceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz