~22~

351 14 28
                                    

Siadam na skórzanej kanapie oddając blondynowi uprzednio bluzę po czym sięgam po swój pusty kubek. Patrzę na przedmiot z przekąsem i wstaje zrobić sobie drinka.

-Gdzie idziesz? - Pyta Jake.

-Po więcej alkoholu. - Uśmiecham się i wchodzę w głąb pijących ludzi.

Stawiając kubek sięgam po Tequille i kawałki cytryny. To chyba dobry moment na shoty.

Nalewam alkoholu od serca a czyjeś silne ramiona oplatają mnie w pasie.

-Nie za wcześnie na tak mocny alkohol? - Pyta Michelle składając czułe pocałunki na mojej szyi i mocno zaciskając ręce wokół moich bioder.

-Właśnie to odpowiedni moment. Gdzie zgubiłaś koleżankę. - Pytam.

-Siedzi z resztą. Gdzie zgubiłaś chłopaka? - Odgryza się czarnowłosa.

-Siedzi z resztą. - Odpowiadam bez krzty humoru.

-Nie zaprzeczyłaś. - Jej uścisk się rozluźnia a gdy się do niej odwracam widzę, jak mocno zaciska szczękę.

-I nie zamierzam, głupie pytanie głupia odpowiedź jesteś chorobliwie zazdrosna, a to ja nie powinnam w ogóle ci wybaczyć i mieć do ciebie zaufania. Zniknęłaś ze swoją dziewczyną bóg wie gdzie i bóg wie co robiłyście Michelle, więc skończ swoją zazdrosną scenę i daj mi się w spokoju bawić z resztą. - Mówię wymijając dziewczynę ze wcześniejszym alkoholem, orientując się, że ten jeden shot może mi nie starczyć, odwracam się do czarnowłosej. - Przynieś mi drinka. - Mówię na odchodne zauważając jej delikatny uśmiech.

Tak naprawdę podoba mi się to jak zazdrosna jest Miller, tylko większa część mnie, nie potrafi wybaczyć jej tego co zrobiła, oczywiście jest to głupie, bo przecież nie byłyśmy razem i nie jesteśmy, ale te wszystkie jej gesty...cholera.

Siadam zrezygnowana na meblu zostawiajac sobie jeszcze trochę miejsca, Danielle usiadła tak aby mieć sporo przestrzeni zapewne po to by Michelle siadła obok, a ta mogła nawet usiąść jej na kolanach, co za...

Nie Lauren! Stop. Przestań być zazdrosna o tę egoistkę.

Obiekt moich niechcianych westchnień przychodzi i łapie mnie za dłoń abym wstała, patrzę na dziewczynę jak na wariatkę, zupełnie jak większość czarnowłosa usadawia się wygodnie na kanapie i ciągnie mnie na swoje kolana kładąc kubek na szklanym stoliku i kreśląc różne wzory na moim odkrytym kolanie.

-Jak długo już ze sobą jesteście? - Pyta zainteresowany Jake a reszta patrzy wymownie
na mnie i na Miller.

-Nie jesteśmy ze sobą, mówiłam to już. - Odpowiadam za dziewczynę.

-Jeszcze nie...czekam aż Lauren da mi szanse a na to muszę trochę poczekać. - Mówi brązowooka popijając piwo z butelki.

Opieram się wygodnie o jej tors czując przypływ kwiatowych perfum i mięty, która jest mi tak dobrze znana.

Niby niewielki gest, ale po moim ciele rozchodzi się przyjemne ciepło, gdy siedzę na jej kolanach a ona w towarzystwie swoich znajomych okazuje mi te drobne uczucie bez skrępowania.

-Lauren jak ci się podoba u nas? - Zagaduje mnie jakiś brunet w okularach.

-Jest super, naprawdę, poznałam dużo fajnych ludzi a co do zajęć, nie mam specjalnych zastrzeżeń. - Odpowiadam z uśmiechem.

-Widział ktoś w ogóle Rose? - Pyta Hannah a Adie robi niezadowoloną minę.

Muszę z nią o tym później pogadać.

New experienceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz