Budzi mnie delikatne szturchanie za ramie. Zimna filigranowa dłoń czule lecz z naciskiem dotyka mojej nagiej skóry.
-Michelle wstawaj, już późno obudź się. - Słyszę ten uroczy wysoki głosik starający się coś zdziałać.
Cicho pomrukuje owijając swoją dłoń wokół tali brunetki przyciągając ją ciasno do siebie i przytulając się do jej brzucha, który nie jest odkryty jak wtedy, gdy ją rozbierałam.
-M masz na sobie koszulkę. - Mówię niezadowolona unosząc materiał po to by włożyć pod niego swoją głowę.
-Chyba nie myślałaś, że będę paradować z cyckami na wierzchu po twoim pokoju.
-Szczerze? Myślałam. Moje skromne marzenie to ty gotującą mi bez koszulki w kuchni.
-Jesteś pojebana Michelle.
-Csiii daj mi się nacieszyć tą chwilą z twoimi cyckami.
-Wypierdalaj spod mojej koszulki Miller! - Oburzony głos dziewczyny jest dosyć donośny co oznacza, iż nie żartuje.
Leniwym ruchem wygrzebuje się spod ciepłego miejsca i patrzę przymrużonym oczami na dziewczynę.
Jej zaspane niebieskie oczy cudnie połyskują przy odbijających się promieniach słońca wpadających przez okno a różowe delikatnie rozchylone usta proszą się o pocałunek.
Ale nie mogę.
Odrywam się od ciała młodszej i zakładam na siebie szybko jakieś dresy rzucając w Lauren jedną z par moich spodenek.
-Ubierz to chyba, że zamierzasz zejść do moich rodziców w tych koronkowych gaciach i zrobić wielkie wejście.
-Ha ha ha naprawdę zabawne.
-Nie miało być Vazquez.
Lauren POV:
Czyli wracamy do suki Michelle, cudnie.
Przeczesuje włosy dłonią i nie odzywając się do brązowookiej nakładam na nogi spodnie.
Przed zejściem na dół idę jeszcze do łazienki i przeczesuje na szybko włosy zmywając przy tym wczorajszy makijaż.
-Długo jeszcze? Jeżeli masz zamiar za każdym razem okupować mi tak łazienkę chyba muszę wyburzyć ścianę i wybudować kolejną. - Odpowiada z irytacją w głosie.
Wymijam dziewczynę stając kilka kroków za nią zanim wyjdę.
-Wystarczyłoby dostawić zwykły zlew inżynierko od siedmiu boleści. - Odgryzam się czarnowłosej i wychodzę z jej pokoju kierując się do kuchni.
A raczej starając się do niej trafić.
Rozglądam się po wielkim domu zastanawiając się która droga gdzie prowadzi.
-Chyba się zgubiłaś co? - Zagaduje Alex.
-O hej, ym tak wyszłam wcześniej niż Michelle i tak jakoś...
-Chodź zaprowadzę cię, wiesz...złapałabym cię za rękę, ale rodzice chyba za bardzo się podjarali tym, że możesz być dziewczyną Michelle i mogą na mnie krzywo patrzeć.
-Nie wiesz nawet w jak niekomfortowej sytuacji mnie to stawia.
-Póki co udawaj, że mają racje, wole nie wysłuchiwać późniejszych awantur. - Chłopak puszcza mi oczko wskazując drogę, którą mamy iść.
Docieramy do wielkiej jadalni przy której siedzi już ojciec Michelle z telefonem w dłoni.
Pracoholik widzę, jest wykładowcą a ma taki ogromny dom, to dziwne.

CZYTASZ
New experience
Acción-Przestań ze mną flirtować jestem hetero. -Taaaa oczywiście, że jesteś. - Odpowiada po czym czuje jej miękkie wargi na swoich... OKŁADKA BY: Autresia, cudna jest polecam ją z całego serduszka