Stoję przed drzwiami chłopaka zastanawiając się jak ja w ogóle wyglądam i czy powinnam wejść do jego pokoju. Na moje szczęście na korytarzu spotkałam Hannah, która powiedziała mi gdzie znajduje się pokój chłopaka. Dziękuje jej w duchu, że widząc w jakim jestem stanie nie drążyła tematu tego co się stało. Wiem, że powie o tym Adie, ale nie to mnie teraz martwi.
Pukam trzy razy i czekam aż chłopak stanie w drzwiach i zdecyduje się otworzyć mi drzwi.
-Hejka...Lauren?! Co się stało? - Pyta delikatnie obejmując mnie ramieniem i zapraszając do środka.
-Gadałam z Michelle, o tym co się wczoraj stało, nie potrafiła przyznać się do błędu, wtedy powiedziałam, że coś do niej czuje, kazała mi powiedzieć co, więc pominęłam ten temat zarzucając jej, że ona najwyraźniej nic do mnie nie poczuła pieprząc się z inną dziewczyną po tym jak zapewniała mnie, że chce być przy mnie. No cóż...powiedziała, że najwyraźniej nic nie czuje, wiec tak to w skrócie wyglądało i stwierdziłam, że mogę tu do ciebie przyjść bo bardzo chce spędzić z tobą czas, nie mam siły psychicznie się szykować i wychodzić. Przepraszam.
Chłopak nic nie mówi tylko mocno zamyka mnie w swoich ramionach czule gładząc po plecach żeby mnie uspokoić.
Nie musiał nic mówić, myśle, że tego potrzebowałam.
-Jeżeli chcesz możesz tutaj poczekać, skocze po jakieś przekąski do sklepu zamówię pizzę i obejrzymy jakiś maraton, mam pokój sam co pozwala mi na posiadanie dużego łóżka i prywatności.
Dziwnie patrzę na chłopaka chcąc przekazać mu jak, źle zabrzmiało to co powiedział.
-Nie w tym sensie wybacz.
Cicho się śmieje na jego zakłopotanie i delikatny uśmiech.
-Jasne tylko muszę wrócić się do pokoju i założyć coś wygodnego.
-Weź moje dresy i bluzę, wątpię, że Michelle jest teraz w stanie do spotkania. - Odpowiada podchodząc do szafy i dając mi ubrania.
-Ehhh Okey może masz racje, w takim razie tu poczekam. - Mówię z uśmiechem a chłopak narzuca na siebie kurtkę i zabiera kluczyki od samochodu z komody.
-Zaraz wracam. Możesz odpalić laptopa, hasło to 87326, ale...nie wchodź w historie przeglądania. - Mówi speszony i delikatnie się rumieni.
-Obiecuje, że nie będę. - Śmieje się a chłopak z uśmiechem na ustach wychodzi z pokoju.
Adie POV:
Siedzę już 3 godzinę nad esejem na który sama sobie zapracowałam, mam na to cały tydzień, ale jeżeli napisze go wcześniej to będę miała spokój i czas na naukę.
Moje wspaniałe i jakże ambitne myśli przerywa pukanie do drzwi.
-Proszę! - Krzyczę a moim oczom ukazuje się Hannah ze stosem papierów.
-Przyniosłam ci coś co pomoże ci w eseju a druga sprawa to taka iż musisz porozmawiać z Lauren. Najszybciej jak to możliwe.
-A czemuż to? Co się dzieje z moim zakochanym aniołkiem? - Pytam nie spuszczając wzroku z moich notatek.
-Jeżeli jest zakochana w Michelle to jej współczuje bo widziałam jak cała zapłakana wybiegła wręcz ze swojego pokoju chcąc abym powiedziała jej gdzie jest Thomas.
-A co ona chce od Thomasa? Słyszałam, że gadał z nią dzisiaj, ale poza tym chyba się nie trzymają.
-Najwyraźniej się trzymają skoro poszła do niego a nie do ciebie.
-Idę do niej, poukładasz mi to alfabetycznie słońce? - Pytam wskazując na stosy notatek oznaczonych odpowiednimi literami i kolorowymi kartkami.
-Jak oddasz mi ciastka, które masz schowane w szafce nocnej, mam dość podjadania ich po kryjomu, zżera mnie wtedy poczucie winy.
-Weź sobie mam jeszcze 5 paczek. - Mówię i wychodzę.
Kieruje się do pokoju Thomasa zastanawiając się co mogę tam zobaczyć, chłopak zawsze wydaje się jakby nieobecny, może Lauren wpadła mu w oko? Szczerze mam taką nadzieje, znam go może tylko rok, ale wiem, że jest naprawdę w porządku chłopakiem, chociaż z tego co wiem to nie ma on szczęścia w miłości.
Nie zamierzam nawet pukać do pomieszczenia od razu łapie za klamkę i wchodzę. O dziwo nie zastaje tu chłopaka, tylko Lauren siedząca w jego dresie co już jest dosyć dziwne.
-Chyba o czymś mi nie mówisz. - Dziewczyna lekko wystraszona odwraca się w moją stronę.
-Nie chciałam zawracać ci głowy myślałam, że jesteś z Rose.
-Nawet jeżeli, wiesz, że zawsze znajdę dla ciebie czas Lauren, dlatego nie podoba mi się trochę, że poszłaś do Thomasa.
-Przepraszam, doskonale wiesz o co chodzi i dlaczego tak wyglądam. Poza tym miałam dzisiaj z nim wyjść.
-Faktycznie jak tysiąc nieszczęść, ale skoro Thomasowi podobasz się taka to no, niezły jest.
Dziewczyna rzuca we mnie poduszką, którą miała na kolanach a ja cicho się śmieje.
-Co ci powiedziała? - Pytam chcąc znać szczegóły tej sytuacji.
-W dużym skrócie, zapytała czy coś do niej czuje i jeżeli bym jej nie odpowiedziała to powinnyśmy zapomnieć o tym jak zabrała mnie do siebie i jak została ze mną w pokoju mówiąc mi, że chce przy mnie być. Idąc później pieprzyć inną dziewczynę. Powiedziała mi, że skoro to zrobiła to najwyraźniej nic do mnie nie czuje. Zabolało mnie to, zaufałam jej Adie. - Mówi a mi robi się jej cholernie szkoda. Mimo iż wiedziałam jak będzie wyglądać ta relacja.
Lauren niczym sobie nie zasłużyła na to co ją spotkało, raz była już w związku w którym chłopak chciał ją wykorzystać, ale ostatecznie do tego nie doszło, teraz Michelle, która roztrzaskała jej drobne serduszko.
Całuje dziewczynę w czubek głowy a do pomieszczenia wchodzi jego właściciel z toną jedzenia, i trzema kartonami pizzy.
Unoszę zaskoczona brwi na chłopaka wyciągając w jego stronę rękę.
-Skoro przetrzymujesz mi tu moje dziecko wyskakuj z jednej pizzy.
-To dla Lauren. - Odpowiada jak zwykle przyjaźnie.
-Dziubku mogę pizzę. - Pytam odwracając się do przyjaciółki.
-To pieniądze Thomasa. - Odpowiada.
-Japierdole dogadać się z wami to naprawdę, dawaj to wielkoludzie. - Mówię podchodząc do chłopaka i unosząc głowę w górę, Thomas ma ponad dwa metry i jest zajebiście zbudowany, nie jedna dziewczyna chciałaby takiego chłopaka.
Brązowooki cicho się śmieje i podaje mi karton z największą pizzą, oczywiście jest w stanie zjeść sam takie 3 pudełka wiec co to dla niego.
-Podziel się z dziewczynami. - Krzyczy zanim wyjdę na co rzucam mu tylko krótkie podziękowanie i potwierdzenie iż reszta też zje.
Jestem odurzona zapachem jedzenia więc postanawiam później skonfrontować się z Miller.
Wchodząc do pokoju zauważam Hannah, która już zdążyła uporządkować moje notatki a teraz okupuje moje PlayStation, grając w jakąś grę o której istnieniu nie miałam pojęcia.
-Co dobrego ukradłaś? - Pyta nie spuszczając wzroku z telewizora.
-Pizzę, Thomas urządza sobie z Lauren wieczór filmowy więc oddałam mu ją za jedzenie. Pisz do dziewczyn niech przyjdą zjeść.
-Przyjaciółka roku z ciebie, sprzedałaś Lauren za jedzenie.
-Thomas to dobry chłopak nic jej nie będzie, poza tym, ona wie, że ją kocham.
-Do Miller też pisać? - Pyta zerkając na mnie.
-Napisz, będę musiała i tak później z nią pogadać. - Odpowiadam a dziewczyna dzwoni na chat grupowy oznajmiając reszcie co ma robić, ku mojemu zaskoczeniu tylko Miller nie odebrała.

CZYTASZ
New experience
Action-Przestań ze mną flirtować jestem hetero. -Taaaa oczywiście, że jesteś. - Odpowiada po czym czuje jej miękkie wargi na swoich... OKŁADKA BY: Autresia, cudna jest polecam ją z całego serduszka