~9~

430 15 19
                                    

Jej miękkie wargi w delikatny sposób ocierają się o moje, zarzucam dłonie na kark starszej. Michelle łapie mnie za biodra i przyciąga bliżej swojego ciała pogłębiając pocałunek, jej pełne malinowe usta smakują alkoholem i miętą a ja rozpływam się gdy dłonie dziewczyny lądują na moich pośladkach.

Zaraz zaraz kurwa.

Szybko zabieram dłonie dziewczyny odrywając się od jej kuszących ust.

-Chyba trochę przegięłaś i tak dużo ci dałam.

-Masz racje, ale co takiego dostałam? - Pyta zadowolona.

-No nie wiem, może mój pierwszy pocałunek? - Pytam retorycznie.

-Co?! Jak...czekaj co!

-No taki pierwszy poważny z dziewczyną, na dodatek bez zobowiązań, całowałam się raz z Adie, ale to było wyzwanie poza tym chwile pozniej Adie zaliczyła zgona w brodziku prysznica.

Czarnowłosa nie kryje swojego śmiechu po czym wraca na ziemie.

-Nie całowałaś się z nikim na poważnie? - Pyta.

-Z dziewczyną. - Poprawiam ją i unoszę dłoń ku górze. - Nie byłam nawet z żadną w związku, jak mogłabym się całować z kimkolwiek nie będąc z nim w związku?

-A my? - Pyta unosząc brew do góry.

-To co innego, ty mnie pocałowałaś. - Odpowiadam.

-A ty to oddałaś Lauren czyli chciałaś tego. - Dziewczyna zmniejsza odległość między nami a ja powoli cofam się pod ścianę którą zdobią białe róże.

-Podświadomie tylko trochę.

-Tylko trochę? Więc co pozwoliło zachować ci zdrowy rozsądek? - Jej wargi pieszczą skórę na mojej szyi a ja staram się nie stracić jakiegokolwiek zmysłu.

-Moja inteligencja i przewaga nad ochotą na seks Miller. Tak też jest w tym przypadku. - Mówię odpychając ciało starszej obiema dłońmi.

-Czyli wracamy do punktu wyjścia? - Dziewczyna przeczesuje swoje gęste włosy palcami.

-Jakiego punktu wyjścia?! Nie planowałam się tu z tobą całować byłam po prostu pod wpływem emocji! - Wybucham wymachując rękami.

-Masz na myśli zazdrości? - Pyta zakładając ręce na piersiach.

-Nie.

-Zazdrość to też emocja.

-TO NIE BYŁA ZAZDROŚĆ!

-Więc mogę sobie iść do Angeliki?

-Idź w pizdu znajdę Alexa i spadam stąd.

-Alex pił.

-To umili mi czas lepiej niż ty w tym momencie. - Odpowiadam chcąc zła odejść od dziewczyny.

Jej ręka ciasno zaciska się na moim nadgarstku, jednym ruchem znowu znajduje się pod ścianą trzymana mocno za szczękę i mierzona wściekłym wzrokiem Michelle.

-Przestaniesz wywoływać moją zazdrość Alexem? - Pyta zdenerwowana.

-Nie wywołuje, przynajmniej nie celowo, to ty jesteś przewrażliwiona na tym punkcie.

-Bo nie chce żeby cię zgwałcił!

O ja pier do le.

-Co ty pieprzysz? - Pytam a dziewczyna momentalnie luzuje uścisk.

Odsuwa się ode mnie klnąc po cichu i łapiąc się za włosy, chodzi nerwowo z lewej do prawej strony jakby mocno się nad czymś zastanawiała.

-Nie słyszałaś tego. - Mówi ostrzegawczo.

-Owszem słyszałam wariatko i jeżeli ty mi tego nie wyjaśnisz to sama pójdę i go o to zapytam. - Odpowiadam odważnie stając naprzeciw niej.

-Kurwa jestem taka wściekła, nie wiem czy mam ochotę cię zdominować przez twoją postawę i fakt, że się mnie nie boisz czy chce cię po prostu przelecieć, pogadamy o tym, ale nie tu, chodź. - Mówi po czym ciągnie mnie za rękę po schodach na górę.

-Gdzie ty mnie ciągniesz zboczona idiotko. - Pytam.

-Tam gdzie nie chciałam, ale muszę. - Odpowiada niewzruszona.

-Oh jak miło. - Wywracam oczami.

Po chwili biegu zatrzymujemy się przed masywnymi podwójnymi drzwiami na końcu korytarza.

-Co to, twoja wieża w której trzymasz swoje ofiary? - Pytam prześmiewczo.

-Tak i ty jesteś tą ofiarą. - Odpowiada przerzucając mnie przez ramie.

-Michelle zwariowałaś?! - Krzyczę machając nogami.

Dziewczyna rzuca mnie na łóżko zwisając nade mną swoim ciałem.

Przez ciepło znajdujące się w pokoju alkohol szybciej płynie w moich żyłach a ja tracę panowanie nad swoim ciałem chociaż umysł mam w pełni sprawny.

-Chcesz o tym pogadać? - Pyta obserwując bacznie moją twarz.

-Tak w tej jebanej chwili. - Mówię przymykając powieki.

-Alex kiedyś kogoś skrzywdził, nie znałam dobrze tej dziewczyny, ale wiem, że była jakiś czas w naszej paczce. Zmienił się od tamtego czasu, ale to nie usprawiedliwia tego co zrobił dalej będę się nad nim za to pastwić.

-Dlaczego to przede mną ukrywałaś?

-Nie lubię o tym rozmawiać, nikt nie lubi, nie twierdzę, że zrobi to też tobie widzę, że cie naprawdę lubi, ale musze być ostrożna.

-Dlatego chodzisz za mną jak cień? Nie chcesz mieć pierdolonych problemów, udajesz przez ten cały czas. - Wyrzucam z siebie czując się jak idiotka.

-Pogrzało cię? Zabrałam cię tu bo chciałam nie dlatego, że bałam się, twojego spotykania się z nim, nie jesteś mi obojętna.

-Czyżby?

-Myślisz, że ten pocałunek był zaplanowany i przyprowadzam tu każdą dziewczynę? Lauren kurwa jesteś pierwszą dziewczyną o której powiedziałam mojej matce. Która w ogóle przyszła tu ze mną kiedykolwiek.

Michelle POV:

-Michelle? Jesteś tam? Wszędzie szukamy cię z tatą. - Słyszę głos matki. Kurwa nie jest dobrze.

-Ym tak mamo, ale NIE WCHODŹ. Lauren źle się poczuła i śpi.

-Mhmmm No dobrze, za dużo martini, bawcie się dobrze, źle się czuje? Teraz tak się na to mówi? - Pyta a mnie łapie automatycznie rozbawienie, Lauren nie wydaje się tak rozbawiona jak ja. Widzę, że chce się odezwać, ale szybko przerywam jej zasłaniając usta dłonią.

Co prawda wspominałam wielokrotnie na przestrzeni tych 2 dni o Lauren, zaintrygowała mnie, jest seksowna, inteligentna, miła, pomocna, kreatywna. I w tym jest problem, nie pasuje do tej popierdolonej rodziny kryminalistów. Matka udaje, że nie wie o przekrętach ojca, ojciec udaje, że nie wie o moim nielegalnym handlu a łącznie wszyscy udajemy, że nie wiemy o tym co odjebał mój głupi przyrodni brat który wpakował nas w niezłe gówno.

Kręcę głową odpierając natrętne myśli, gdybym jej tu nie przyprowadziła zrobiłby to ten przygłup a nie mogę pozwolić, żeby związała się z takim idiotą.

Nasze drogi jutro się rozejdą, będzie na mnie wściekła wręcz wkurwiona, prawdopodobnie też zmieni pokój, ale nic na to nie poradzę, ona tu nie pasuje a ja nie mam zamiaru wplątywać jej w coś niebezpiecznego.

Gorzej z tym debilem, który powinien mieć wymalowany na czole napis KŁOPOTY.

Postanawiam nacieszyć się bliskością na jaką mi pozwoliła i powoli zbliżam się ponownie do jej cudownych pogryzionych ust.

-Nie licz na więcej, nie lubię gdy ktoś nie jest ze mną szczery. - Mówi odsuwając moje ciało od swojego.

Jedyne co mi pozostało to wtulić się w jej ciało. Wsłuchuję się w bicie jej serca i spokojny oddech czując coś czego nie czułam od bardzo dawna.

Cholerny spokój i poczucie bezpieczeństwa.

New experienceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz