~33~

260 9 16
                                    

Pukam trzy razy do pokoju chłopaka czekając aż otworzy mi drzwi, nie mija chwila a w progu staje blondyn z poważną miną, jednak gdy mnie widzi na jego twarzy szybko wkrada się szeroki uśmiech.

-Hejka, wszystko dobrze? - Pyta wpuszczając mnie do środka.

-Nie Thomas, nic nie jest dobrze. - Odpowiadam opadając na miękką pościel pachnącą chłopakiem.

-Mhmmm...pizza? - Zagaduje siadając na łóżku obok mnie.

-Nie, ta rozmowa chyba tyle nie potrwa, obarczam cię moimi problemami nie mogę jeszcze czyścić twojego portfela.

Chłopak jedynie głośno się śmieje i otwierając okno odpala jednego papierosa.

-Lauren. Ja studiuję psychologię, nie obarczasz mnie swoimi problemami, ja je po prostu rozwiązuje. - Odpowiada zaciągając się trującym dymem.

-Wiem to, ale mimo wszystko mam u ciebie dług Thomas. - Mówię podnosząc się do siadu.

-Więc o czym chcesz rozmawiać? - Zagaduje.

-Co stało się między Michelle a Alexem pod akademikiem?

-Pokłócili się o to co zawsze czyli o ciebie. - Wzrusza ramionami wydmuchując dym z płuc.

-Nawet tak nie mów, to brzmi tak idiotycznie, że nie mogę tego słuchać, nie toleruje Alexa i nie wiem co chce tym osiągnąć.

-Cóż, wpadłaś mu w oko zanim się tu pojawiłaś, Adie miała zdjęcie z tobą na tapecie, na którejś imprezie Alex to zauważył i się o ciebie wypytywał. Nie napisał do ciebie zapewne dlatego, że Adie mieszka kawałek stąd, lub nie miał odwagi? Nie wiem i szczerze mało mnie to obchodzi, zachowuje się jak kutas. - Chłopak odwraca wzrok i wyrzuca niedopałek przez okno. - Wracając, nie wiem co początkowo zauważyłaś w Michelle, ale wybierając pomiędzy tą dwójką warto wybrać mniejsze zło.

-Mniejszym złem ma być Michelle? Nie wygląda na taką, wręcz przeciwnie wygląda na sukę do której lepiej nie zaczynać.

-Uwierz mi znam ich od liceum, chodziliśmy do tej samej szkoły, Michelle zapewni ci o wiele więcej niż on.

-Myślałam, że się przyjaźnicie.

-Nie Lauren, jesteśmy paczką znajomych, ale nikt nigdy nie chciał w niej Alexa, trzymamy go ze względu...w zasadzie nie wiem z jakiego, ale z jakiegoś na pewno. Swoją drogą dlaczego nie jesteś z Michelle teraz?

-Poszła gdzieś nie wiem nawet gdzie a Adie cóż Adie się wkurwiła i powiedziała, że chce zostać sama więc nawet nie podejmowałam próby rozmowy. - Wzruszam ramionami zabierając paczkę papierosów i odpalając jednego z nich.

-Adie przejdzie, oboje to wiemy a co do Michelle, może nie okazuje emocji, ale powinnaś z nią porozmawiać. Zaraz ją znajdziemy.

Widzę tylko jak blondyn łapie za telefon i wybiera numer do dziewczyny.

-Hej Miller, słuchaj potrzebuję twojej pomocy, dostałem zadanie na zajęcia z negocjacji i mediacji, mam przygotowane wszystko, tylko czy mogłabyś to jakoś ocenić, jesteś brutalnie szczera a ja potrzebuję szczerej opinii...Dobra, to zaraz będę u ciebie w pokoju.

Thomas naciska czerwoną słuchawkę a po upewnieniu się, że dziewczyna nic nie usłyszy uśmiecha się i patrzy w moją stronę.

-Prawdopodobnie dostane za to niezły opierdol, ale proszę uprzejmie, twoja zguba została znaleziona.

Szybko odkładam papierosa, którego nie zdążyłam jeszcze odpalić i przytulając chłopaka na pożegnanie, wybiegam z jego pokoju.

Po dłuższym biegu dostaje się do pokoju Michelle, która nie wydaje się być zadowolona moją obecnością.

-Thomas nie mówił, że zmienił płeć. - Rzuca sarkastycznie.

-Przestań być wredna i oschła nic ci nie zrobiłam. - Zakładam ręce na piersiach i patrzę na nią wymownie.

-Nie, nie zrobiłaś, po prostu żałujesz tego co stało się ostatnim razem i za cholerę nie umiesz tego przyznać, robiąc ze mnie idiotkę i ignorując mnie na każdym kroku. - Wywraca oczami i ponownie zerka w ekran telefonu.

-Naprawdę? Będziesz mi to wypominać, gdy centralnie przy tobie ktoś sugeruje, że jestem twoją dziwką na jedną noc? - Nic nie poradzę na to, że parskam śmiechem na to co mówi dziewczyna, może i zachowałam się jak suka ale to nie usprawiedliwia jej zachowania.

-Dlaczego mi robisz o to problem?! Przypominam, była tam też twoja przyjaciółka która ni chuj nie potrafiła się odezwać a ma najwięcej do powiedzenia względem naszej relacji.

Gdy Lauren to mówi do pokoju wchodzi Danielle jak gdyby nigdy nic.

-Wow...relacji która polega na niekończących się tajemnicach i kłamstwach? - Pytam?

-Taką sobie wybrałaś, jeżeli coś ci się nie podoba to zmień mnie na kogoś innego.

-Widać jak ci zależy. - Odpowiadam niewzruszona jej odzywkami. - Miłego czasu w pracy albo w łóżku kolejnej laski, którą napotkasz na swojej drodze. - Mówię po czym wychodzę wściekła.

Wracam do pokoju chłopaka pukając po raz kolejny w drzwi.

-Jednak pizza? - Pyta z lekkim grymasem na twarzy.

-Nie. Drink, dlatego jazda. - Ciągnę chłopaka za koszulkę mijając wściekłe spojrzenie Michelle na korytarzu. Szybko wpycham chłopaka do pokoju Adie przez co Thomas wpada na kolana zdezorientowanej dziewczyny.

-Idziemy na drinka zbieraj się. - Mówię szybko.

Ta jedynie zrzuca Thomasa na bok i ponownie się kładzie.

-Ja nigdzie nie idę. - Odburkuje zła.

-Posłuchaj mnie, zjebałam wiem, zachowałam się jak egoistka, która poza swoim życiem nie widzi nic innego, ale kocham cię i nienawidzę się z tobą kłócić. Więc w tej chwili podniesiesz dupe i pójdziesz się ze mną napierdolić, będę ci trzymać włosy a następnie na kacu pójdziemy na zajęcia. Odmowa grozi wycieczką w czarnym worku. Wybieraj.

-Bardzo dobrze Lauren, negocjacje i twarda postawa to pierwszy stopień do...

-ZAMILCZ THOMAS! - Odpowiadamy w tym samym czasie a chłopak z uniesionym palcem w górze patrzy po nas przerażonym wzrokiem.

Patrzę wyczekująco na brunetkę wiedząc, że się zgodzi.

-Dobra, ale za to co odpierdoliłaś stawiasz mi.

-Zgoda kochanie. - Uśmiecham się dumna z siebie.

-Halo a ja? - Pyta rozgoryczony chłopak.

-Ty? Prowadzisz, rzecz jasna. - Dziewczyna puszcza mu oczko i uroczo uśmiecha się w jego stronę.

Widzę tylko jak Thomas przewraca oczami, ciągnę go za dłoń w kierunku wyjścia z akademika przez co słyszę za plecami kilka jęków niezadowolenia.

-Kiedy mówiłem o rozmowie nie miałem na myśli pilnowania dwóch ,,dorosłych" kobiet ze złamanym sercem, które mają zamiar upić się do nieprzytomności.

-Widzisz? Dlatego to będzie najlepszy wieczór twojego życia.

Sama nie wierzę w to co właśnie mówię...

New experienceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz