#2#

1K 38 123
                                    

Pov Olivia Taylor:

Wózek z każdą chwilą toczy się coraz szybciej, moje prośby i krzyki na nic się nie zdają. Zostaje wepchnięta z molo do morza. Lodowata woda i brak umiejętności pływania, powodują, że szybko zaczynam się topić.
- Pomocy!!! Pomocy!!!- krzyczę z trudem unosząc głowę na powierznie. - Pom... ocy!!! Po...- przegrywam walkę z morzem, przegrywam walkę z falami. Zostaje pokonana a żywioł pochłania swoje żniwo na dno.

Pov Tom:

Gdy Olivia wyrzuciła mnie z domu ogarnęła mnie wściekłość, wyrzucić to można śmieci ale nie człowieka. Długo chodziłem po okolicy, nie mogłem znaleźć sobie miejsce, nie umiałem się uspokoić. Wiedziałem jedno że nie odpuszczę tak po prostu. To ja przez ostatni rok o nią dbałem, to w mój rękaw płakała. Aby uspokoić nerwy wstępuje do sklepu po alkohol.

Gdy udaje mi sie odrobinę ochłonąć postanawiam wrócić i spróbować na spokojnie porozmawiać, bo przecież ją kocham. Ostatnio kupiłem nawet pierścionek. Tak, to dziś miał być nasz dzień. Pierścionek, kwiaty- plan idealny.

Gdy jestem już prawie na miejscu zauważam jak opuszcza dom, jestem lekko zaskoczony ale również i szczęśliwy. Od wypadku przestała wychodzić. Mam już podejść gdy rusza przed siebie, postanawiam za nią iść i zobaczyć co lub kto skłonił moją dziewczynę do wyjścia z domu. Idę za Olivią dość długo aż docieramy nad morze, złość ogarnia mnie ponownie. Przypomina mi się czerwcowy wieczór, gdy opowiadała mi o moim poprzedniku. Mówiła że poznali się właśnie nad morzem, że jego głos ją onieśmielał. A oczy... To nie przypadek że wyszła z domu i to nie przypadek że przyszła właśnie tu. Szczególnie że On często bywał tutaj. Widzę że zatrzymuje się na molo, ruszam szybko w jej kierunku. Podchodzę i zaczynam pchać jej wózek, krzyczy, prosi abym przestał ale nie potrafię. Złość i alkohol, zwyciężyli. Zrzucam ją prosto do morza. Może zimna kąpiel ją ocuci, może zimna kąpiel pozwoli jej zapomnieć o byłym. Obracam się i spotykam się z pięścią, czyjaś pieść wpuszcza mi pozadny łomot. Niestety przez późną porę, nie potrawie rozpoznać twarzy, widzę tylko lekki zarys sylwetki. Gdy padam na deski słyszę:
- Skrzywdziłeś ją zamiast uszczęśliwić, wiedz że wrócę po Ciebie a wtedy gorzko mnie popamiętasz!!- krzyczy potrząsając mnie. Po chwili mnie puszcza i skacze do wody. Leżę jeszcze dłuższą chwilę zanim decyduje się podnieść i zmyć, bo jeśli mówił prawdę to ciężki mój żywot. Obolały wracam powoli do domu. Gdy docieram do mieszkania, zamykam za sobą drzwi na klucz a potem opatruje swoją zakrwawioną twarz.

Zdołasz mi jeszcze wybaczyć?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz