Pov Olivia Taylor:
Cała noc spędziliśmy z Alexem na rozmowach, rozmawialiśmy o tematach ważnych jak i o pierdołach. Fajnie jest zobaczyć wiecznie spiętego bruneta w innej odsłonie.
Gdy mój były mąż idzie wziąć poranny prysznic i naszykować dzieci ja w tym momencie zabieram się za przygotowanie śniadania.
Dwadzieścia minut później najważniejszy posiłek w ciągu dnia jest już gotowy.
- Mama!
- Są i moi mali chłopcy. Wyspaliście się?- pytam całując ich w policzek.
- Mhm. Co jemy?
- Jajecznicę.
- Hurra!!!- krzyczy Louis. - Mamo?
- Tak, skarbie?
- Bo Leo ma za niedługo urodziny prawda?
- Zgadza się.
- I On już wybrał prezent, prawda Leo?
- Tak-przytakuje malec z brudną od jajek buzią. Spoglądam na Alexa który z poważną miną nalewka herbatę do kubków.
- Można wiedzieć jaki?- odzywa się nagle.
- Powiedz im Leo- nakazuje starszy.
- Nie żebym był nie miły Louisku ale twój brat jest bardziej zainteresowany śniadaniem przygotowanym przez mamę niż prezentem urodzinowym.
- No Leo powiedz im.
- Chce lodzeństwo- mówi po czym nie wzruszony wraca do dalszego jedzenia. Nie wiem co mam powiedzieć czekam na reakcję Alexa ale On też jest zaskoczony życzeniem syna. Patrzymy na siebie dłuższą chwilę.
- To jak?- dopytuje straszak.
- Synku, jedz.
- Ale nie...
- Śniadanie Ci wystygnie a potem będziesz chodził głodny- Green szybko stawia syna do pionu.Śniadanie jemy w milczeniu, patrząc na chłopców uświadamiam sobie że o tej porze mogło nas być dwa razy więcej. Mogłam być mama piątki wspaniałych urwisów. Fakt na początku nie chciałam tej ciąży ale co mozna było się spodziewać po osiemnastolatce? Ostatecznie nie usunęłam jej, więc...
Po zjedzonym posiłku Louis i Leo idą się bawić do salonu a ja zbieram się do domu, za dwie godziny mam kolejną rehabilitację.
- Kierowca zawiezie Cię do domu a potem na zajęcia- informuje brunet odprowadzając mnie pod samochód. - Olivka?
- Mmm?
- Przepraszam za tą sytuację przy śniadaniu, nie wiem co im strzeliło do głowy.
- Daj spokój, to tylko dzieci. Dla nich wszystko jest łatwe i na wyciągnięcie ręki. Zapomną.
- To prawda.
- Alex?
- Tak?
- Czy Ty... Chciałbyś mieć jeszcze dzieci?- pytam a na twarzy mężczyzny pojawia się zmieszanie. Nie odpowiada tylko patrzy na mnie.
- Dlaczego mnie o to pytasz?
- Chciałam zaspokoić swoją ciekawość. To jak?- dopytuje.
- Zależy.
- Zależy? Od czego?- ciągnę na nim dalej.
- Czy Ty chciałabyś jeszcze dzieci?- odpowiada. Chciałabyś?
- Chciałabym mieć córeczkę albo synka ale musiałby być podobny do Ciebie. Chciałabym patrzyć na niego i widzieć w jego oczach ten sam upór i walkę każdego dnia. Taką małą kopię Leo.
Wiem dziwnie to zabrzmiało. Nie zrozum mnie źle...
- Fajnie, podoba mi się twoja przyszłość, ale nie dam się wplątać po raz kolejny w pieluchy jako samotny ojciec. Najpierw staniesz na nogi a potem będziemy myśleć co dalej. Jedzcie już bo za chwilę nie zdążycie.
- Alex ?
- Tak, Olivko?
- Mogłabym jutro rano wziąć chłopców na cały weekend do siebie?
- Myślę, że tak.
- Dziękuję- rzeknę po czym przesiadek się do samochodu. Kierowca chowa mój wózek do bagażnika po czym zawozi mnie do domu abym mogła się przebrać a następnie pod same drzwi rehabilitacji. Całe dwie godziny mam w głowie słowa Alexa z początku naszej znajomości.
- " Nie zrobię nic bez twojej zgody"
To już prawie trzy lata jak się znamy a brunet nadal trzyma się twardo tej zasady. Po powrocie do domu zamykam się w swoim pokoju i planuje sobie wygląd tortu na urodziny Leo.
CZYTASZ
Zdołasz mi jeszcze wybaczyć?
FanficTrzecia a zarazem ostatnia część historii Olivii Taylor i Alexa Greena. Tutaj dowiecie się jak byli małżonkowie radzą sobie po rozwodzie, czy zdołali o sobie zapomnieć i nauczyli się żyć bez siebie...