#60#

507 24 7
                                    

Pov Alex Green:

- Tatuś?
- Tak, synku?- pytam odrywając wzrok od filiżanki czarnej kawy.
- Kiedy wrócimy do domku?
- Nie wrócimy synku, wiesz nasz dom spłonął w pożarze, nie mamy do czego wrócić- tłumaczę najłagodniej jak tylko się da.
- Teraz tutaj będzie nasz dom?
- Zostaniemy tutaj dopóki osoba która chciała zrobić nam krzywdę, nie poniesie kary. Tutaj jesteśmy bezpieczni, cała nasza czwórka.
- A dziadziusiom nic się nie stanie?
- Nie skarbie. Dziadki i Witkowie są bezpieczni.
- Może zadzwoniła do nich? Spytamy czy na pewno nic im nie jest.
- Zadzwonimy gdy przyjdzie na to odpowiedni moment. Tęsknisz za dziadziusiami?
- Bardzo- biorę syna na kolana a On wtula się we mnie, nie chcę wyobrażać sobie co by było gdyby nie Diablo, pewnie nie siedział bym z tym małym chłopczykiem w tym miejscu.
- Pokaże Ci coś.
- Co takiego?- pytam a ja wkładam rękę do kieszeni spodni. Wyciągam pudełko i pokazuje zawartość dziecku.
- Łał.
- Podoba Ci się?
- Bardzo- Zauważam zmierzającą w naszą stronę brunetkę, chowam szybko ponownie pudełeczko do kieszeni.
- Nie mów nic mamie, dobrze?
- Mhm.
- Co moi mężczyźni tacy smutni?- pyta Olivka dołączając do nas. Moja duma już samodzielnie chodzi, powoli ale o własnych nogach. Siada przy nas i opiera głowę o moje ramię.
- Czekamy z Leo na moment w którym będziemy mogli normalnie zacząć żyć, bez ukrywania się.
- Mogę zaczekać z Wami?
- W grupie siła.
- Tatusiu mogę iść pobawić się z Louiskiem i z tymi dziećmi?
- Oczywiście- odpowiadam a malec zeskakuje mi z kolan i biegnie do starszego brata.
- Powiesz mi w końcu prawdę?
- Prawdę?
- Nigdy nie byleś jakoś rozmowy na temat swojego życia. Temat przeszłości szybko ucinałeś.
- O czym miałem mówić? Moja przeszłość i dzieciństwo zadało mi bardzo dużo bólu. Moje pierwsze lata życia nazywałem ojcem człowieka który nigdy nim nie był, to dlatego oddał nas do domu dziecka. Nie chciał nas albo dowiedział się prawdy.
- Jak to się stało, że Pan Piter i twoja mama...
- Matka zdradzała Harrisa z ojcem, gdy zaszła w ciążę zerwała z nim kontakt i wyprowadziła się na wieś. Urodziliśmy się, później Emily ale w naszym domu zamiast śmiechu dzieci był płacz. Harris bił matkę, uciekła z domu zostawiając nas z tym mężczyzną. Pił, bił a potem trafiliśmy do domu dziecka. Po dwóch tygodniach tam spędzonych zostaliśmy adoptowani, życie z Claudią również było trudne. Musieliśmy kłamać że jesteśmy jej dziećmi, że to ona nas urodziła. Zawsze powtarzała, że jak zniszczymy jej karierę to wrocimy tam skąd przyszliśmy. Nie cierpiała nas, ale Edward i Bill byli w stanie oddać za nas życie. Tak zostało do tej pory.
- Jak dowiedziałeś się, że Waszym ojcem jest Pan Piter?
- Przychodził pod szkołę do której chodziliśmy. Często zostawiłem dużej na różne zajęcia. Szachy, Angielski, sportowe wtedy najczęściej się spotykaliśmy. We dwóch.
- Nie bałeś się, że to wszystko kłamstwo a dorosły mężczyzna chce Ci zrobić krzywdę?
- Nigdy nie chciał mi zrobić krzywdy, chciał ze mną spędzić trochę czasu.
- Teraz jesteście do siebie bardzo podobni a wcześniej, jako dziecko na pewno się zmieniłeś.
- Z badań. Ojciec chciał mieć pewność, wykonał badania.
- Nie chciałeś z nim być? Nie chciałeś być z ojcem skoro znałeś od przedszkolaka prawdę?
- Chciałem, bardzo chciałem. Nie mogłem zostawić jednak Emily, Andrewa. Mój brat jest bardzo wrażliwy, nie poradziły sobie. On bardzo wszystko przeżywa, bierze do siebie. Muszę go chronić, rozumiesz?
- Andrew jest dorosły, musi wziąć odpowiedzialność za swoje życie. Nie możesz ciągle trzymać go za rękę, musi dorosnąć w końcu. Skoro Ty teoretycznie nie żyjesz to kto teraz nim kieruje?
- Nie wiem, ale mam nadzieję, że nie robi głupot.
- Czyli jesteś takim jego aniołem, a twój czarny jak smoła gdzie się ukrywa?
- Jest tuż obok mnie- mówię całując ją w policzek. - Przejdziemy się?- pytam wstając z miejsca i wyciągając w stronę dziewczyny dłoń.

Zdołasz mi jeszcze wybaczyć?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz