#9#

772 36 4
                                    

Pov Olivia Taylor:

Z samego rana razem z Amber jedziemy na komisariat policji aby złożyć zeznania odnośnie wczorajszego poranka i Toma w roli głównej. Gdy opuszczamy komisariat zabieram siostrę na śniadanie do restauracji w której serwują obłędne dania.
- Nie wiedziałam, że bywasz w takich miejscach?
- Bo nie bywam, byliśmy tutaj raz z Alexem- mówię. Gdy podchodzi kelner składamy swoje zamówienie, po czterech godzinach składania zeznań jestem bardzo głodna.
- Facet śpi na kasie a zabrał Cię tylko raz do restauracji? Dżentelmen to On nie jest.
- Alex świetnie gotuję co nieraz udawadnial a wspólne gotowanie sprawiało nam dużo frajdy. Mogliśmy spędzić ze sobą trochę czasu.
- Skoro był taki idealny to czemu się rozstaliście? Nie chce mi się wierzyć że powodem było chwila oddechu od siebie? Ta chwila trwa już prawie dwa lata.
- Nie traktowałam go na poważnie. Byłam z nim, kochałam go ale robiłam wszystko aby wbić mu szpilę. Nie umiałam odnaleźć się w jego świecie. Widziałam go jako frajera który tylko myśli o sobie, który wszystko robi dla pieniędzy. Nie wiedziałam jaki jest naprawdę.
- A jaki jest naprawdę?
- Taki sam jak my albo nawet i bardziej skrzywdzony przez życie. Jego dzieciństwo nie było usłane różami, wręcz przeciwnie przeżył koszmar. Żałuję że nie znałam o nim prawdy wcześniej- mówię i w tym samym czasie kelner przynosi nasze dania. Dziękujemy mu a gdy odchodzi zabieramy się za jedzenie.
- Może nie jest jeszcze za późno? Wczoraj byliście na długim spacerku.
- Jakim długim? Nie było nas chwilę.
- Nie było was trzy godziny, więc...- Amber odkłada swój widelec po czym momentalnie blednie.
- Coś się stało? Zobaczyłaś diabła?- pytam również odkładając sztućce.
- Gorzej.
- Co masz na myśli?
- Obiecaj mi, że nie będziesz się denerwowała?
- Dlaczego mam się denerwować? Co się stało?- dopytuje a siostra podaje mi swój telefon. Biorę to do ręki i widzę nagłówek:

Z ostatniej chwili: Płonie rozbity helikopter biznesmena Alexa Greena.

- O Boże, przecież Alex dziś poleciał...- urywam gdy do moich oczu napłynęło łzy.
- Chodź- siostra szybko płaci i opuszczamy restaurację. Wsiadamy do pierwszej wolnej taksówki i wracamy do mieszkania. Po wejściu do środka widzę zapłakaną Viki i Emily.
- Olivka...- zrywa się moja przyjaciółka na mój widok.
- Widziałam- szeptam przytulając dziewczynę.
- Andrew też tam był, też leciał...
- Wszystko będzie dobrze, zobaczysz wrócą cali i zdrowi- próbuję ją pocieszyć. Nasze wzrok i kierują się w stronę telewizora gdy Emily przy głośnia.
- Tragiczne informacje docierają do nas za Oceanu. Zostało odnalezione ciało jednej z czteroosobowego składu, to pilot. Nadal nie znany jest los braci oraz asystenta Andrewa G- przekazuje dziennikarka w telewizji. - Na miejscu pracują policjanci, strażacy oraz grupa poszukiwacza. Niestety pogarszająca się z godziny na godzinę pogoda utrudnia poszukiwania. Będziemy państwa informować na bieżąco.
- Dzwonił już tatuś?- przybiega do salonu Louis a chwilę za nim Leo.
- Nie skarbie, jeszcze nie dzwonił- odpowiadam pokazując Emily aby wyłączyła telewizor.
- Mówił, że zadzwoni.
- Na pewno zadzwoni.
- Zawołasz nas gdy zadzwoni?
- Oczywiście, że zawołam.
- Chodź Leo, pobawimy się- bierze brata za ręczę i ciągną wielkie pudło zabawek na środek salonu.
- Proszę, wróć do domu zanim będę musiała powiedzieć dzieciom prawdę- szeptam pod nosem...

Zdołasz mi jeszcze wybaczyć?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz