Pov Alex Green:
Moje ciało przeszywa uczucie zimna a do moich oczu dociera promień jasnego światła. Nie mogę złapać powietrza w skutek czego zaczynam się dusić. Fakt że coś tkwi w moim gardle nie pomaga mi złapać chodź jednego oddechu.
- Już. Już jesteś nasz- słyszę głos, nie mogę sprawdzić do kogo należy przez drazniące moje oczy światło. Próbuje się podnieść lecz szybko jestem powstrzymany przez brak siły. Czuję na swojej twarzy coś dziwnego ale dzięki temu jest łatwiej mi oddychać, czy to maska z tlenem? Po chwili przeraźliwie światło gaśnie w moich oczach. Teraz powoli zaczynam widzieć, chodź mój obraz nie jest najwyższej jakości, dostrzegam postać stojącą przy mnie.
- Słyszysz mnie?- znów odzywa się ten sam głos. Wpatruje się w postać po czym kilkukrotnie mrużę oczy. Już widzę, to mój dziadek. Podnoszę jedną rękę i dotykam nią swojej szyi.
- To opatrunek. Pamiętasz co się stało?- kiwam twierdząco głową.
- Pamiętasz moment wypadku i kto Ci to zrobił?- ponownie potwierdzam.
- Pamiętasz jak się nazywasz?- znów pyta. Dziadku, dlaczego pytasz mnie o takie rzeczy? Wiem kim jestem, wiem kim Ty jesteś- potwierdzam ruchem głowy po raz trzeci.
- Kamień z serca- zdejmuje trochę maseczkę.
- Ja...k dłu...go tu...taj...
- Niespełna miesiąc. Miałeś bardzo ciężkie obrażania, przeszedłeś dwie poważne operacje. Musisz dużo odpoczywać aby wrócić do zdrowia.
- Przy...wieziesz dzi...eci? Chcę...
- Przywiozę jutro rano, teraz musisz odpocząć. Spróbuj się przespać.
- Nie m...ów nik...omu. Nie ch...cę aby kto...kolwiek widz...iał mnie w tak...im st...anie.
- Wszyscy bardzo się o Ciebie martwią, widzieli Cię w dużo gorszym stanie.
- Pro...szę
- Dobrze. Nikomu nic nie powiem. Na korytarzu jest Olivka, pamiętasz Olivię? Dla niej to również był...- kiwam głową na zgodę bo wiem do czego zmierza dziadek. Odchodzi od mojego łóżka po czym wychodzi na korytarz.Przez podrażnienia gardło ciężko mi się mówi, chcę mi się spać ale w tym wszystkim najbardziej chcę mieć ukochane osoby przy sobie. Po chwili drzwi ponowie się otwierają a w nich pojawia się moja piękna zielonooka brunetka. Mój jeden z trzech sensów życia. Na jej twarzy pojawia się uśmiech przeplatany strachem i bólem.
- Wiedziałam, że to nie przypadek...- łapie mnie za dłoń. Znów chociaż w taki sposób mogę ją poczuć, znów jest blisko mnie.
- Nie pła...cz. M...nie tam nie ch...cą.
- To akurat bardzo dobra wiadomość. Nawet nie próbuj się tam wybierać. Jesteś potrzebny tutaj.
- Koch...am Cię
- Ja Ciebie też kocham. Zawsze będziesz dla mnie osobą, dla której w jednym momencie rzuciłabym wszystko. Zawsze będziesz dla mnie najważniejszy- to miłe, to bardzo miłe usłyszeć takie słowa. Cieszę się, że ją mam. Nagle Olivka robi się blada jak ściana.
- Wszy...stko w porzą..dku?- pytam zaniepokojony. Spuszcza głowę i dłuższą chwilę nic się nie odzywa.
- Będę już się zbierała, twój dziadek mówił, że musisz odpocząć- mówi po czym puszcza moją dłoń i powoli rusza w stronę drzwi. Zostawia mnie samego.Po kilkunastu minutach do mojej sali wchodzi jeden z ochroniarzy. Siada na krześle przy ścianie. Czy zauważył moją obecność? Chyba nie. Próbuje zasnąć ale strach o Olivię mi nie pozwala.
CZYTASZ
Zdołasz mi jeszcze wybaczyć?
FanfictionTrzecia a zarazem ostatnia część historii Olivii Taylor i Alexa Greena. Tutaj dowiecie się jak byli małżonkowie radzą sobie po rozwodzie, czy zdołali o sobie zapomnieć i nauczyli się żyć bez siebie...