Pov Alex Green:
Ze snu wyrywają mnie otwierające się drzwi po chwili słyszę biegnące w moją stronę małe stupki. Otwieram oczy i widzę moich małych łobuziaków spinających się na łóżko.
- A co Wy, już nie śpicie?- pytam poprawiając swoją pozycie.
- Nie- odpowiada Leo. - Gdzie mamusia?
- Nie wiem, może w łazience albo w kuchni.
- Nie ma jej. Czy mama nas zostawiła?- pyta Louis siadając obok brata.
- Nie skarbie...
- To dlaczego nie ma mamy rzeczy? Butów, kurtki- wymienia. Momentalnie siadam po czym wstaje z łóżka. Zaglądam do łazienki która jest pusta, wychodzę z sypialni i rozgląda się po mieszkaniu. Faktycznie nie ma na Olivki rzeczy. Może wyszła na spacer?
- Nie ma jej, odeszła- słyszę głos. Obracam się i widzę siedzącą w salonie Susan.
- O czym Ty mówisz?
- Zostawiła kartkę, sam zobacz- wskazuje na kawałek papieru leżącego na stoliku. Podchodzę i biorę go do ręki. Czytam z niedowierzaniem.
- Czy osoba kochająca tak postępuje?- pyta.
- Co jej zrobiłaś?- syczę.
- Nic. Jest na tyle inteligentna że nie będzie stawała na drodze do naszego szczęścia. Jak wróciłam już jej tutaj nie było.
- Nas nie ma i nie będzie a teraz wynos się z mojego mieszkania.
- Ale Alex...
- Zabieraj swoje rzeczy i już Cię tu nie ma.
- Alex zrozum, ona Cię nie kocha.
- Skoro wpierdoliłaś się swoimi łapami w moje życie , zapewne przeczytałaś ten list. Ona wróci!!! Sama albo sam ją odnajdę i sprowadzę!!!- krzyczę po czym łapę byłą dziewczynę za nadgarstek i wyrzucam z domu. To samo robię z jej kurtką a następnie zamykam drzwi na klucz.
- Dlaczego krzyczysz, tato?- przełykam głośno ślinę i obracam się w stronę chłopca.
- Zdenerwowałem się, wiesz?
- Na mamę?
- Nie Louisku, nie na mamę. Taka zła Pani wyprowadziła tatę z równowagi.
- Jeżeli jest zła to nie ma miejsca w naszym domu, prawda? Bo w naszym domu nie ma miejsca dla obcych osób.
- Dokładnie tak.
- Tato?
- Tak synku?
- Wiesz już gdzie jest mamusia?
- Wiem, pojechała na wakacje.
- Na wakacje? A my?
- My też pojedziemy.
- Kiedy?
- Gdy lepiej się poczuję.
- Tato?
- Słucham Cię...
- Co jemy ?
- Na co masz ochotę?
- Naleśniki ale takie mamy.
- Mam lepszy pomysł, zjemy dziś na mieście.
- Hurra!!!
- Chodź ubierzemy się i pędzimy- zabieram Louisa i Leo do pokoju po czym przebieram ich z piżamek, gdy są gotowi sam się szybko przebieram a następnie wychodzimy.Staram się nie pokazywać przy dzieciach swoich uczuć, staram się być silny chodź jest to cholernie trudne. Boli mnie decyzja Olivki ale wiem, że cierpi i muszę choć w małym stopniu ją zrozumieć.
Po śniadaniu idziemy na plac zabaw, gdy moi synowie bawią się, ja choć chwilę mogę pozostać ze swoimi myślami. Wyciągam telefon z kieszeni i wybieram numer do dziewczyny. Po pięciu sygnałach uruchamia się poczta głosowa:
- Dzwonię aby powiedzieć, że przeczytałem pozostawioną kartkę i chcę abyś wiedziała, że nie zależnie ile będziesz potrzebowała czasu będziemy na Ciebie czekać. Proszę, uważaj na siebie... Kocham Cię- kończę.
CZYTASZ
Zdołasz mi jeszcze wybaczyć?
FanfictionTrzecia a zarazem ostatnia część historii Olivii Taylor i Alexa Greena. Tutaj dowiecie się jak byli małżonkowie radzą sobie po rozwodzie, czy zdołali o sobie zapomnieć i nauczyli się żyć bez siebie...