#58#

541 25 74
                                    

Pov Edward Green:

Jemy śniadanie gdy rozlega się pukanie do drzwi, służąca idzie otworzyć.
- Tato, jakie plany masz na dzisiejszy dzień?- pytam ojca po czym biorę kolejny kęs do ust.
- Nic wielkiego. Wybieram się do Alexa, dzwonił wczoraj wieczorem Olivia...- przerywa gdy do jadalni wchodzi służąca z dwoma funkcjonariuszami policji.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry.
- Pan Edward Green?
- Tak, to ja. Coś się stało?- pytam odkładając sztućce.
- Pana syn Alex Green nie żyje- informuje a ja ledwo siedzę na krześle.
- Jak to nie żyje? To nie możliwe.
- Zginął w pożarze własnym mieszkaniu. Z zeznań sąsiadów wynika że do zdarzenia musiało dojść przed 3:30. Sąsiadkę obudziły płomienie za oknem, gdy wstała i wezwała pomoc cały dom był objęty już ogniem.
- W mieszkaniu była jeszcze dziewczyna, dzieci- odzywa się ojciec.
- Cała czwórka zginęła, strażacy znaleźli zwłoki w łóżkach. Prawdopodobnie udusili się przez zebrany dym w środku, ale to potwierdzi wykonana sekcja zwłok w najbliższych dniach. Bardzo nam przykro- obracają się i wychodzą.

31.01.2023- nigdy nie zapomnę tego dnia. Nigdy nie zapomnę daty kiedy straciłem cząstkę siebie.

Narrator:

Dla rodziny Green jak i Taylor ostatni dzień stycznia już zawsze będzie kojarzył się ze smutkiem i rozpaczą.

Tydzień po tagicznym zdarzeniu odbył się pogrzeb, spoczeli razem w jednej mogile jak na rodzinę przystało. Teraz nikt ich nie rozdzieli...

Zdołasz mi jeszcze wybaczyć?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz