POV Alex:Stanowczo wcisnęłam pedał gazu, beztrosko przemierzając kolejne kilometry dzielące nas od sali weselnej. Nieplanowany przystanek z policją w roli głównej, zdecydowanie zrujnował nasz doskonały plan, więc każda minuta była na wagę złota. Blondynka ku mojemu zaskoczeniu nie stawiała żadnego oporu, więc obyło się bez krwawej walki o mobilną dominację. Ponownie jechałyśmy w ciszy, co z jednej strony mi odpowiadało, zaś zacięcie walczyłam z poczuciem marnowania tak cennego dla mnie czasu. Nerwowo poprawiłam dłonie na skórzanej kierownicy, bacznie obserwując poczynania niebieskookiej, która wyciągnęła z torebki matową szminkę.
- Lepiej już nie będzie. - powiedziałam chcąc przerwać irytującą mnie ciszę. - Wyglądasz olśniewająco. - dodałam po chwili nie mogąc się powstrzymać.
- Dziękuję. - odpowiedziała racząc mnie przelotnym spojrzeniem. - No proszę. - wyszeptała po chwili nie odrywając wzroku od małego, samochodowego lusterka.
- Słucham? - rzuciłam nie rozumiejąc, co dziewczyna ma na myśli.
Blondynka słysząc moje pytanie zachichotała kręcąc głową z rezygnacją. Dopiero wtedy uświadomiłam sobie, iż użyłam zakazanego słowa.
I to niby ja zachowuje się jak dziecko ...
- Udzieliłam Ci zgody na zadanie pytania, które od początku naszej jazdy nie daje Ci spokoju. - wyjaśniła dokładnie malując usta.
Oh.
- Skąd pomysł, że chciałabym o coś zapytać? - rzuciłam próbując ukryć szargające mną emocje.
- Musiałabym Cię nie znać, a z tego co pamiętam, to poznałam Cię dość dogłębnie. - oznajmiła spoglądając mi w oczy i unosząc prawą brew ku górze.
Oh, to było dość dosłowne ...
- Od kiedy jesteś tak bezpośrednia? - zapytałam chcąc uniknąć powrotu do poprzedniego tematu.
- Odkąd wróciłaś po prawie trzech latach bez słowa zapowiedzi. - odpowiedziała pokazując buzujące w niej emocje.
- Co wy się tak uparłyście na te trzy lata ... - powiedziałam sama do siebie przewracając oczami.
- Alex, masz ostatnią szansę. - zagroziła oddychając zdecydowanie zbyt szybko.
- Kim był ten facet i dlaczego nie jesteś tu z Koniecznym? - rzuciłam impulsywnie próbując opanować wściekłość.
- To w zasadzie dwa pytania, ale niech będzie ... - wymamrotała zamykając lusterko i chowając szminkę do skórzanej torebki.
- Kuba jest moim partnerem na wesele, gdyż nie chciałam iść sama. - wyjaśniła rotując ciało w moim kierunku. - Historia związana z Nikodemem jest dość oczywista, a Ty jesteś inteligentna, więc na pewno sobie poradzisz. - rzuciła uśmiechając się sztucznie.
- To nie jest odpowiedź. - warknęłam. - Nadal nie rozumiem, dlaczego nie jesteście już razem. - drążyłam zauważając na horyzoncie miejsce docelowe naszej podróży.
- Po prostu nie wyszło. - dziewczyna rzuciła beznamiętnie poprawiając krawędź sukienki.
- Zgodziłaś się zostać jego żoną, więc jak mogło po prostu nie wyjść? - dopytywałam nie mogąc zrozumieć obrotu sytuacji.
- Alex, jak możesz jeszcze o to pytać? - wyszeptała zamykając oczy i biorąc głęboki oddech.
- Pytam, bo nie rozumiem, jak ...
- Jak po tym wszystkim mogłabym spędzić z nim resztę życia? Codziennie budzić się w jego obięciach myśląc o kimś innym? Całować jego usta, jednocześnie marząc o Twoich? Wybacz, ale robiłam to zbyt długo ... - wyznała z trudem powstrzymując łzy kumulujące się w kącikach jej szeroko otwartych oczu.