5.

1.2K 113 2
                                    


POV Alex:

Krzyknęłam radośnie widząc taneczne wyczyny przyjaciółki, która za sprawą odpowiedniej dla niej dawki alkoholu nabrała znacznie odważniejszej postawy. Nasze nagłe pojawienie się na kamiennym parkiecie i zdominowanie muzycznego repertuaru sprawiło, iż nawet najbardziej zagorzali goście zebrali się w centralnej części dziedzińca z zamiarem wspólnej zabawy. Otworzyłam szeroko usta widząc taneczne poczynania brunetki, która od pewnego czasu nie odstępowała na krok swojej obecnej partnerki. Rząd moich białych zębów ujrzał światło dzienne, gdy nieświadomie zawiesiłam wzrok na szeroko uśmiechniętej blondynce, która beztrosko poruszała biodrami w rytmie nieśmiertelnych pop'owych hitów. Dziesiątki świateł rzucały blask na jej smukłe, wysportowane ciało, którego widok wprowadzał mnie w osłupienie, jednocześnie zdecydowanie onieśmielając. Czułam zakłopotanie, gdy uświadomiłam sobie, iż jedynie jej obecność wprowadza mnie w taki stan.

- Zamiast bezczynnie pożerać ją wzrokiem, podejdź i zaproś ją do tańca ... - blondynka powiedziała wprost do mojego ucha.

- Nie sądzę, iż chciałaby ze mną zatańczyć. - oznajmiłam zgodnie z przeczuciem, posyłając przyjaciółce krzywy uśmiech. - Poza tym przyszła tu z partnerem. - dodałam ukrywając wewnętrzną irytację przedstawionym faktem.

- Jej partner od godziny zabawia się z moimi dwoma koleżankami z pracy, więc nie sądzę, aby jego obecność miałaby jakikolwiek wpływ na jej decyzję. - dziewczyna zadrwiła unosząc prawą brew ku górze.

Dobry chłopak, nie ma co ...

- Pomyślę. - rzuciłam nie chcąc kontynuować niewygodnej dla mnie rozmowy.

- Oby poszło Ci lepiej niż trzy lata temu. - skomentowała spoglądając mi prosto w oczy.

Okay, zasłużyłam.

Rozmowę przerwała nagła cisza, która niespodziewanie zapadła na zamkowym dziedzińcu. Zmrużyłam oczy, ze wszystkich sił próbując namierzyć podmiot zamieszania. Westchnęłam, gdy dostrzegłam postać przyjaciółki, która stała na samym środku podestu z bezprzewodowym mikrofonem w dłoni.

Nic dobrego z tego nie wyjdzie ...

- Nie chciałabym przerywać zabawy, ale korzystając z okazji, iż wszyscy znajdują się na parkiecie, chciałabym powiedzieć kilka słów. - zaczęła teatralnie odchrząkując. - Przede wszystkim chciałabym podziękować wszystkim zebranym, za towarzyszenie nam w tym wyjątkowym dniu. - powiedziała dając znak ukochanej, aby stanęła u jej boku. - Skoro już jesteśmy w komplecie ... - zażartowała, gdy blondynka stanęła na podeście. - Wasza obecność wiele dla nas znaczy. Nie mogłybyśmy wyobrazić sobie tego dnia lepiej. Jest tu nasza rodzina, której dziękujemy za pomoc w organizacji całego wesela, ale przede wszystkim za wsparcie i miłość, jakim nas darzą każdego dnia. Dziękujemy również przyjaciołom, bez których najprawdopodobniej nie stałybyśmy w tym miejscu dumnie trzymając się za ręce. - zamilkła przełykając z trudem ślinę. - Tak, głównie mówię o Tobie Szczęsny. - dodała skupiając na mojej osobie wzrok zebranych gości.

Nie wierzę, że to zrobiła.

Zamarłam, gdy dziesiątki oczu spoczęły na mojej postaci. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię, gdyż ckliwe momenty nie należały do moich ulubionych okoliczności. Nerwowo przeczesałam palcami włosy, w głębi duszy modląc się o zmianę przebiegu sytuacji.

- Byłaś przy nas od samego początku naszej wspólnej drogi. Początki nie były łatwe, o czym napewno wiesz ... - rzuciła posyłając mi szeroki uśmiech.

- Yeah, wiem o tym doskonale. - odpowiedziałam nieświadomie rozbawiając tłum.

- Przez te wszystkie lata dzielnie znosiłaś nasze niełatwe towarzystwo, zawsze próbując załagodzić sytuację, gdy okoliczności tego wymagały. Wiedziałyśmy, że zawsze możemy na Tobie polegać i zwierzyć Ci się ze wszystkich trapiących nas sekretów.

Before I met herOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz