seis

1.4K 30 2
                                    

Była 19.00, a ja razem z 11 osobami ogarniałam się w moim pokoju. Swoją drogą panował tu totalny armagedon. Chłopacy siedzieli na łóżku oglądając coś i co chwilę doradzając nam we wszystkim, a my biegałyśmy z kąta do kąta żeby wyglądać olśniewająco.

Dzisiaj zdecydowałam, że założę zwykłą, czarną, obcisłą sukienkę z długim rękawem. Do tego czarne szpilki na grubym obcasie, torebka tego samego koloru oraz złota biżuteria. O makijażu to ja się nie wypowiem, bo to dzieło dziewczyn. Ja wyprostowałam tylko włosy.

Punkt 20.00 wszyscy byliśmy już pod klubem. Tanecznym krokiem oraz z dobrymi humorami weszliśmy do środka. Poczułam zapach alkoholu i papierosów, na co trochę się skrzywiłam. No, ale cóż takie uroki klubów. Dziewczyny wynajęły jakąś lożę, więc poszliśmy w jej kierunku.

Gdy już tam dotarliśmy zaczęliśmy świętować naszą wygraną. Od razu wleciał alkohol. Niby nie mogłam go pić, bo nie miałam nawet skończone 17 lat, ale chuj w to. Przecież niedługo mam urodziny. Z mojej lewej usiadł Kacper, a z prawej Elena. Natomiast na przeciwko mnie usiadł Pablo. Cały czas patrzył na mnie tymi swoimi pięknymi, brązowymi oczami.

Boże one takie cudowne.

Rozmawialiśmy wszyscy po angielsku, aby każdy bez problemowo się ze sobą dogadał.

Rozmowy zaciekle się toczyły. Każdy z kimś rozmawiał oprócz Pabla. Zdziwiło mnie to. Chłopak wyglądał jakby był jakiś wkurwiony. Ewidentnie dzisiaj nie był jego dzień.

Aktualnie rozmawiałam z Kacprem, a szatyn wiercił wzrokiem dziurę w moim policzku.

- Widzisz jak on się na ciebie patrzy? - szepnęł chłopak w naszym ojczystym języku.

- Przecież tylko się patrzy. - odpowiedziałam - To nic takiego.

Tsa..

- Dobra dobra tłumacz to sobie jak chcesz, ale ja uważam, że Ty mu się podobasz. - powiedział.

NOSZ KURWA SERIO?! ON TEŻ?!

Pablo jest naprawdę świetną osobą. Jeszcze dobrze go nie poznałam, ale mam nadzieję, że zmieni się to w najbliższym czasie.

- Wy wszyscy się ugadaliscie czy co? Już Elena mi to mówiła, dziewczyny z drużyny, reszta przyjaciół z Polski i teraz jeszcze ty? No bez jaj. - powiedział.

- Widocznie to prawda. - odpowiedział chłopak.

Wszyscy byliśmy już trochę wstawieni, oprócz pana Gaviry. Nagle wpadłam na iście genialny pomysł jakim było pójście na parkiet. DJ akurat puścił Danza Kuduro.

- Dobra, a teraz ruszamy wszyscy dupy i idziemy na parkiet! - krzyknęłam.

- Tak jest szefowo. - odpowiedziali i zaczęliśmy się śmiać.

Weszliśmy na parkiet i zaczęliśmy tańczyć. Razem z dziewczynami poruszałyśmy biodrami idealnie w rytm muzyki swienie się przy tym bawiąc. Chłopaki tańczyli razem z nami oczywiście. Było cudownie. Zrobiłam nawet zdjęcie, które wstawiłam od razu na swojego instagrama.

j.hernandez

polubiono przez: pablogavi, pedri, elena

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

polubiono przez: pablogavi, pedri, elena.dasilva, kacper.s i 150 tys innych
j.hernandez: my favourite people 🫶

komentarze:

pablogavi: 🫶🫶

pedri: jest moc 🔥🔥

elena.dasilva: looove

sofia.fer: ❤️❤️❤️

i inne.

W pewnym momencie zobaczyłam, że Pablo gdzieś odszedł. Rozejrzałam się i zobaczyłam, że stoi pod ścianą. Postanowiłam, że podejdę do niego, a potem zabiorę na parkiet. Tak jak myślałam tak zrobiłam.

Razem z szatynem tańczyliśmy na środku parkietu do jakiejś romantico piosenki. No nie powiem bardzo mi się podobało.

Chłopak położył swoje ręce na mojej talii, a ja swoje na jego karku. Poczułam ukłucie w żołądku. Fala gorąca natychmiastowo oblała moje ciało. Lekko sunęliśmy po parkiecie.

- Pięknie tańczysz śliczna. - wyszeptał chłopak prosto do mojego ucha.

- Yyyy...dziękuję. - odpowiedziałam.

Nie było mnie stać na nic lepszego. Za bardzo się spielam.

Odrobiłam głowę w stronę przyjaciół i zobaczyłam, że moja najukochańsze przyjaciółka Elena nas nagrywa. Lekko się uśmiechnęłam, a następnie wróciłam do patrzenia w moje ulubione oczy należące do pewnego przedstawiciela płci przeciwnej.

Och mogłabym się w nie wpatrywać godzinami...

Jakoś o godzinie 3.00 w nocy wyszliśmy z klubu. Moi Polacy pojechali do swojego hotelu, Pedro i Pablo do domu jedengo z nich, dziewczyny z drużyny do swoich domów, a ja z Eleną do mojego.

Muszę przyznać, że Elena była w jeszcze gorszym stanie ode mnie, więc podróż w taksówce to była istna katorga.

Brunetka zaczęła coś gadać na temat globalnego ocieplenia, potem o jakiejś gospodarce Afryki, a później to już wogole bełkotała jakieś farmazony.

Po długiej, męczącej drodze dojechaliśmy. Zapłaciłam za kurs, wyjęłam moją najdroższą przyjaciółkę z samochodu i poszłam z nią do domu. Ledwo wyszła na górę do mojego pokoju. Pomogłam jej się przebrać w jakąś moją piżamę, a ona dalej coś bełkotała.

Położyłam ją do łóżka aż w końcu sama poszłam się oporządzić. Przebrałam się w piżamke, zmyłam makijaż i położyłam się obok brunetki. Nie minęło pięć minut, a my już spałyśmy jak zabite.

----------------------
Dobry wieczór!
Dzisiaj też za dużo się nie działo, za co przepraszam. Jest 00.13, a ja skończyłam pisać rozdział i spowrotem wracam do nauki polskiego.
Kocham was ❤️

mi rayo de sol | pablo gaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz