JULIA POV'S
Małżeństwo wyjechało wczoraj wieczorem, natomiast ja zostałam sama z Carmenką. Wcześniej dostałam jeszcze instrukcje jak mam z nią postępować. Kuzynka wypisała mi tez dokładnie jakie posiłki mam jej szykować. Aktualnie poszłam się ubrać. Zdecydowałam się na zwykle niebieskie, szerokie jeansy oraz lekko oversizową bluzę z gapa. Na początku miał być dres, ale stwierdziłam, ze jednak nie mam dziś ns niego ochoty. Korzystając z okazji wykonałam sobie również lekki makijaż oraz włosy przeczesałam szczotką. Następnym krokiem było zjedzenie śniadanka. Zdecydowałam, że zrobie sobie tosty. Jednak gdy tylko zamknęłam toster usłyszałam, ze dziewczynka się obudziła. Poszłam do niej i wzięłam ją na ręce, strasznie słodko się uśmiechała. Zrobiłam nam razem zdjęcie, a następnie wysłałam je moim przyjaciołom, tacie, Elenie oraz mamie tej istotki. Przyznam, że miała przepiękne, no po prostu idealne brązowe oczy. Szczerze mówiąc troszkę przypominały mi oczy mojego crusha. Odstawiłam ją do kołyski w salonie, a sama poszłam zjeść wspomniany wcześniej posiłek. W między czasie zagotowałam wodę i przygotowałam mleko dla małej. Chwilkę jeszcze musiało się ostudzić zanim jej podałam, więc włączyłam moje ukochane trudne sprawy, wzięłam dziewczynkę wraz z zabawką, którą się aktualnie bawiła i usiadłyśmy sobie na kanapie. Zaczęłam ją lekko podrzucać na co dziewczynka zaczęła się śmiać. Oczywiście musiałam uwiecznić te chwile, bo była po prostu cudowna. W pewnym momencie zrobiłam głupią minę, przez co jeszcze bardziej się śmiała. Nawet nie wiem kiedy mleko wystygło i było gotowe do podania. Carmen lekko się do mnie przytuliła, a następnie w mgnieniu oka wypiła cała zawartość butelki. Kolejną czynnością była zmiana pampersa. Szczerze mówiąc to nie przepadałam za nią bardzo, ale cóż. Kiedy już prawie kończyłam zadzwonił mój telefon. Nie ukrywam, że się wkurwilam, bo ktoś akurat w TYM momencie musiał mi zawracać dupe. Zignorowałam to , lecz dzwonek wybrzmiał jeszcze kilka razy. W szybkim tempie ubrałam dziewczynkę i oddzwoniłam. Okazało się, że był to Pablo.
- Co chcesz? - zapytałam zirytowana.
- Ło co ty taka zła? - odpowiedział.
- Przeszkadzasz mi, chcesz coś konkretnego? - powiedziałam. - Nie? To pa.
Wiem, że byłam w chuj nie miła, ale to juz nie moja wina.
PABLO POV'S
Rano obudziłem się wkurwiony, bo śniło mi się, że jesteśmy już razem, a kiedy chciałem się do niej przytulić nie było jej obok mnie. Zauważyłem, że kiedy spała ze mną w jednym łóżku byłem bardziej wypoczęty i jeszcze bardziej szczęśliwy. No działała na mnie jak narkotyk.
Kolejnym krokiem było zjedzenie śniadania. Akurat z wczoraj został mi kawałek pizzy, wiec to jego skonsumowałem. Nie miałem żadnych konkretnych planów na dzisiejszy dzień. Cały czas po głowie chodziło mi aby zadzwonić do koszykarki i umówić się z nią na spotkanie. Nie dawało mi jednak spokoju to wczorajsze zdjęcie. Tak szczerze było to ostatnią rzeczą jakiej się spodziewałem. Tym bardziej, że oni byli zupełnie z różnych środowisk. Ona pół polka, pół hiszpanka, córka Xaviego, koszykarka i on brazylijczyk, który gra w Realu Madryt. Między nimi było sześć lat różnicy, chodź pewnie by im to nie przeszkadzało. Jak przeglądałem wczoraj instagrama zobaczyłem również zdjęcie zrobione przez kogoś innego. Wspólnie oglądali coś na telefonie chłopaka i się śmiali. Nie ukrywam, że wkurwiłem się w chuj. Nie mam pojęcia dlaczego, ale zacząłem się do niego porównywać. Na kartce rozrysowałem sobie wszytko i wypisałem dane. Wyszło w sumie, że mamy dość mało różnic, nie licząc tam wieku, koloru skory i tym podobnych.
Stwierdziłem, że pierdole to wszystko i dzwonię do niej.
-Co chcesz? - usłyszałem po drugiej stronie słuchawki.
CZYTASZ
mi rayo de sol | pablo gavi
Romancejulia jest córką trenera fc barcelony - xavi'ego hernández'a. po śmierci swojej mamy przeprowadza się z polski do słonecznej barcelony. jej życie zmienia się tam o 180°.