Obudziłam się i doszłam do wniosku, że właśnie dzisiaj mam ochotę polecieć do Polski. Najpierw poszłam na dół aby zjeść śniadanie oraz poinformować tatę o moich planach. Mężczyzna od razu się zgodził, a ja kupiłam bilet na wieczorny lot. Głównym powodem były urodziny Kacpra, które odbywały się jutro. Miała to być taka niespodzianka. Chcieliśmy zrobić imprezę tematyczną, ale nie mieliśmy zbytnio pomysłów, więc postanowiliśmy, że każdy przebierze się za jakiegoś greckiego boga. Ja zdecydowałam się na Afrodytę, która była boginią miłości i piękna. Strój przygotowałam sobie wcześniej, więc nie musiałam się nim przejmować.
Zjadłam sobie naleśniki, które wcześniej przygotował dla mnie mój tata, a następnie zaczęłam się pakować. Chciałam zrobić to szybko żebym mogła spotkać się jeszcze z Eleną. Ostatnio rzadziej się widziałyśmy, ale każda z nas rozumiała, że są różne sprawy do załatwienia i nie miała drugiej tego za zle.
Nie wiedziałam od czego zacząć, więc zrobiłam sobie kawę i puściłam playlistę, na której znajdowały się rożnego rodzaju piosenki. Najpierw wybrałam ubrania, które chciałam wziąć. Zastanawiałam się ile mam ich zabrać, ale stwierdziłam, że nie będę przeszkadzać, bo kilka zostało u babci. Swoją drogą jeszcze przed rozpoczęciem do niej zadzwoniłam, aby powiedzieć jej o moim przyjeździe. Kobieta strasznie się ucieszyła. Niby nie widziałyśmy się krótko, a i tak się za nią stęskniłam. Przyjaciół z Polski oczywiście tez poinformowałam, wykluczając Kacpra. Piotrek wraz z Melą miał mnie odebrać z lotniska.
Przygotowałam sobie 7 zestawów ubrań, ten strój na imprezę oraz jakieś pojedyncze ciuchy. Następnie zapakowałam kosmetyczki. Do jednej włożyłam kosmetyki do makijażu, a do drugiej pielęgnacje. Oprócz tego jeszcze prostownicę oraz buty. Zapakowałam się w jedną dużą walizkę oraz mała kabinówkę, co uważam za bardzo dobry wynik. Czasami zdarzało się, że latałam z dwoma dużymi..
Kiedy już zamknęłam walizki odetchnęłam z ulgą. Niestety Eleny teraz nie było w domu, więc miałyśmy się spotkać za trzy godziny. Postanowiłam, że pojadę teraz do mojej drugiej babci - mamy mojego taty, bo dawno jej nie widziałam, a już kilka razy dzwoniła do mnie z zaproszeniem. Zadzwoniłam ją poinformować o moim przyjeździe, a kobieta bardzo się ucieszyła. Pomalowałam się dziewczęco, bo chciałam dzisiaj tak wyglądać. Włosy lekko zakręciłem lokówka. Założyłam ciemno-różową sukienkę w jasne kwiatuszki w tym samym kolorze przez kolanko, która biała falbanki oraz bufki na ramionach. Dekolt miał fajny kształt i mini wiązanie. Do tego założyłam biała torebkę oraz białe conversy na platformie. Nie mam pojęcia dlaczego dzisiaj postanowiłam się tak ubrać, no ale trudno. Psiknęłam się jeszcze moimi ulubionymi perfumami.
Zeszłam na dół i poprosiłam mojego tatę, który akurat miał dziś wolne żeby zawiózł mnie do babci.
- Napewno do babci jedziesz, że tak się wystroiłaś? - zapytał i zaczął się śmiać.
- Tak wyszło. - odpowiedziałam również ze śmiechem.
Całą drogę rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Tata zaproponował, że za dwie godzinki po mnie podjedzie, więc ucieszyłam się, że nie będę musiała wzywać ubera. Pożegnałam się z mężczyzną, a następnie ruszyłam do domu babci. Znajdował się on na obrzeżach Barcelony, w której było bardzo spokojnie. Jak byłam mała kochałam tu przyjeżdżać i spędzać czas z dziadkami. Niestety jakiś czas temu mój dziadek odszedł, przez co babcia została sama. Było mi bardzo smutno z tego powodu, bo byłam z nim związana.
Przed domem znajdował się piękny, zadbany ogród, w którym moja babcia zawsze spędzała wiele czasu. Miała tam ogromną ilość rożnego rodzaju kwiatów, które wydzielały przepiękny zapach.
Gdy tylko zapukałam drzwi otworzyły się, a kobieta dosłownie wskoczyła na mnie. Pomimo swojego wieku była bardzo jakby to powiedzieć krejzi. Nie raz wpadała na jakieś dziwne pomysły, ale to właśnie w niej kochaliśmy.
CZYTASZ
mi rayo de sol | pablo gavi
Romancejulia jest córką trenera fc barcelony - xavi'ego hernández'a. po śmierci swojej mamy przeprowadza się z polski do słonecznej barcelony. jej życie zmienia się tam o 180°.