Właśnie zadowolona wysiadałam z samolotu z Niestety od razu poczułam, że już nie jestem w cieplutkiej Barcelonie, ponieważ gdy tylko wyszłam z maszyny moje ramiona oblała gęsia skórka. Szybkim ruchem założyłam, więc bluzę. Właśnie zadzwonili do mnie przyjaciele, że są już blisko. Mieli przyjechać we dwoje, jednak okazało się, że wybrali się po mnie całą gromadą, lecz oczywiście bez solenizanta. Zrobiło mi się bardzo miło, bo zamiast iść spać przyjechali po mnie. Od razu puściłam wszystkie bagaże na ziemię i podbiegłam do nich się przytulić. Mimo tego, że widzieliśmy się niedawno bardzo się za nimi stęskniłam. Niestety tak jest, gdy spędzasz całe dnie z jakimiś osobami, a potem nagle wyprowadzasz się i widzicie się raz na jakiś czas.
Oczywiście trochę zeszło nam na tym powitaniu, więc wsiedliśmy do auta dopiero 30 minut później, co i tak jak na nas jest rekordem. Najpierw pojechaliśmy do maka, bo każdy z nas był głodny. Śmiechom nie było końca, a ja cieszyłam się, że wreszcie mogę spędzić z nimi więcej czasu. Kiedy wparowaliśmy tak dużą grupą do budynku, od razu zrobiło się jakoś żywiej. Zamówiliśmy to co zawsze i udaliśmy się do naszego ulubionego, ogromnego stołu. Zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie, które później wylądowało na instagramie przeznaczonym tylko i wyłącznie dla przyjaciół/znajomych. Nie musieliśmy długo czekać, bo z racji, że było już po 1 w nocy, nikogo oprócz nas nie było. Byłam tak głodna, że od razu wzięłam się za jedzenie.
Jeszcze nigdy nie byłam tak szczęśliwa, że go jem.
Zaczął się też temat naszych przebrań, każdy miał przypisanego do siebie greckiego boga. Moim była Afrodyta, więc nie miałam jakiegoś trudnego zadania. Natomiast Kacper miał być Hefajstosem, ponieważ była to jego ulubiona mitologiczna postać z podstawówki. Pamiętam jak kiedy powiedział mi, że chciałby być taki jak on. Na tej właśnie podstawie wymyśliliśmy imprezę. Oprócz naszej grupy mieli się tam również znaleźć koledzy z drużyny chłopaka oraz jacyś znajomi. Zaprosiliśmy dość sporo osób, bo miało ich przyjść około 70, ale stwierdziliśmy, że 19 urodziny ma się tylko raz w życiu i są tego warte. Szczerze mówiąc nie mogłam uwierzyć w to, że jest ode mnie starszy o dwa lata. Czasami były sytuacje, w których wykazywałam się większą inteligencją niż on. Zawsze mnie to strasznie bawiło.
Po jedzeniu każdy został odwieziony do swojego domu. Zobaczyłam, że w domu babci się nie świeci, więc pomyślałam, że poszła spać. Jednak gdy otworzyłam drzwi wyskoczyła na mnie. Nie ukrywam, że najpierw nie dotarło do mnie co się stało, ale później już było okej. Babcia przytulała mnie tak mocno jakbyśmy nie widziały się conajmniej 10 lat.
Tęskniłam za nią.
Byłam szczęśliwa, że mogę ją wreszcie przytulić. Dostałam mały opierdol za to, że tak rzadko dzwoniłam. Było mi strasznie głupio. Niby babcia mówiła to w żartach, ale ja poczułam, że było jej w pewien sposób przykro. Przeprosiłam ją i obiecałam poprawę za co dostałam buziaka w policzek. Kobieta zrobiła moje ulubione ciasto, co bardzo mnie ucieszyło. Pomimo tego, że przed chwilą jadłam nie mogłam się powstrzymać i rzuciłam się na nie, jak zwykle było przepyszne.
❤️
Właśnie zaczynałam szykować się na imprezę. Na początku, jeszcze zanim zasiadłam do makijażu zrobiłam sobie kawę mrożoną, bo było strasznie gorąco. Stwierdziłam, że twarz, brwi i rzęsy zrobię normalnie, a bardziej poszaleję z ustami oraz oczami. Ostatecznie na oczach utworzyłam coś podobnego do smokey eye, tylko w kolorach beżu. Byłam zadowolona z efektów, bo ładnie podkreśliło to moje brązowe oczy. Usta natomiast zrobiłam sposobem z tik toka, który ostatnio mi się wyświetlił. Ten kolor był po prostu idealny. Zrobiłam zdjęcie samego makijażu i wysłałam Elenie aby oceniła. Dziewczyna zamiast odpisać zadzwoniła do mnie na face time'a, a z racji, że jestem super przyjaciółką odebrałam.
- Kurwa ty dosłownie wyglądasz jak bogini. - powiedziała. - Musisz mi koniecznie powiedzieć co masz na ustach.
Podałam jej wszystkie nazwy i razem z nią zaczęłam kręcić włosy lokówką. W między czasie rozmawiałyśmy jeszcze na temat ostatnich sytuacji. Mówiła, że ostatnio jak było w supermarkecie na zakupach to widziała Pabla i chodził strasznie przygnębiony. Dziewczyna zrobiła mu zdjęcie, a potem sobie poszła aby napewno jej nie zauważyłam.
Kiedy pokazała mi to zdjęcie rzeczywiście wyglądał na smutnego. Było to zdjęcie wykonane z daleko, ale idealnie widoczna była twarz. Zrobiłam zbliżenie na oczy, które wydały mi się strasznie smutne. Szczerze mówiąc jeszcze nigdy go w takich nie widziałam. Zawsze były jakieś bardziej radosne.
Zastanawiało mnie tylko czy to była moja wina. Chciałam do niego napisać, lecz stwierdziłam, że to zły plan. Najchętniej poszłabym się z nim spotkać, ale aktualnie byłam ponad 2000 km dalej. Cały czas było mi głupio, że tak go potraktowałam.
Kiedy skończyłam kręcić włosy czegoś mi brakowało, więc założyłam na nie złoty wieniec, który w tamtych czasach był noszony. Jednak gdy jeszcze założyłam sukienkę to dopiero wyglądałam jak prawdziwa bogini. Przysięgam, że jeszcze nigdy nie czułam czegoś takiego jak wtedy. Tak naprawdę pierwszy raz widziałam siebie w takiej odsłonie. Suknia była biała, do ziemia ze złotym pasem. Dodatkowo na ramieniu miała ,,przyczepiony" za pomocą złotego elementu, o tym samym wzorze co pas biały materiał. Obszyty był od dołu złotą nicią. Do tego dobrałam sobie złote sandałki na obcasie oraz złotą torebkę na ramię. Do ręki zabrałam jeszcze swoje air forcy, abym później mogła je założyć. Dodałam jeszcze moje ulubione perfumy i zeszłam na dół. Moja babcia jak mnie zobaczyła zaniemówiła.
- Dziewczyno przecież ty naprawdę wyglądasz jak bogini. - powiedziała, lecz dodała po chwili. - Chodź tu, zrobimy sobie zdjęcie.
Obie uśmiechnęłyśmy się, a następnie wykonałyśmy fotografię, która swoją drogą wyszła słodziaśnie. Chciałam jeszcze dłużej z nią porozmawiać, ale zobaczyłam, że Piotrek z Melą już podjechali, więc musiałam wychodzić. Szybko pożegnałam się z kobietą i pobiegłam do samochodu. Przywitałam się z przyjaciółmi, a potem ruszyliśmy w drogę. Wynajęliśmy taki dworek, który był troszkę oddalony od naszych domów, aby nikt nie przerywał naszej imprezy. Jednak nie było to jakoś daleko, bo około 25 minut drogi. W tym samochodzie prezentowaliśmy się komicznie, normalnie jakbyśmy byli z innej epoki. Byłam strasznie ciekawa reakcji Kacpra na niespodziankę, miałam nadzieję, że się ucieszy. Wszyscy razem złożyliśmy się i kupiliśmy mu jego wymarzony motor z akcesoriami oraz bilet na podróż do Włoch, bo to jego ukochane miejsce na wakacje. Odkąd pamiętam tam jeździł, zawsze powtarzał, że to jego miejsce na ziemi. Miał tam swoje 18 urodziny, co świadczy o tym jak dobrze się tam czuje.
Kiedy dojechaliśmy szybko weszliśmy do środka. Oczywiście z każdym się przywitałam, a następnie ustawiliśmy się. Kacpra miał przywieść jego najlepszy przyjaciel z drużyny, tak aby nie wzbudzać podejrzeń.
Modliłam się żeby wszystko poszło po naszej myśli.
—————————————
hejka kochani
przychodzę z kolejnym rozdziałem, mam nadzieję, że będzie się wam podobał.
chciałabym wam bardzo podziękować za 21k wyświetleń, jesteście najlepsi.
miłego dnia/nocy
kocham was🫶
CZYTASZ
mi rayo de sol | pablo gavi
Romancejulia jest córką trenera fc barcelony - xavi'ego hernández'a. po śmierci swojej mamy przeprowadza się z polski do słonecznej barcelony. jej życie zmienia się tam o 180°.