Rano obudziłem się trochę niewyspany, bo mój organizm co równe dwie godziny budził mnie i kazał sprawdzać czy ona cały czas jest obok mnie. Próbowałem jakoś przestać, ale nie mogłem. Co chwilę musiałem się upewniać. Szczerze mówiąc ta informacja dalej nie dotarła do mnie w 100%. Było to dla mnie takie wow. Nie ukrywam, że dziwnie było mi mówić o niej ,,moja dziewczyna", bo jeszcze nigdy tego nie robiłem. Musiałem się po prostu do tego przyzwyczaić.
Pocałowałem ją w czoło, a ona uśmiechnęła się przez sen. Muszę przyznać, że była strasznie słodka. Nie chciałem się za dużo ruszać, żeby czasem jej nie obudzić. Jednak po kilku minutach sama to zrobiła.
- Hej kochanie. - powiedziałem i cmoknąłem ją w usta.
- Hejka. - odpowiedziała półprzytomna. - Wyspałeś się?
- Z tobą zawsze się wysypiam. - odparłem zgodnie z prawdą. - A ty?
- Ja tak samo.
Niestety naszą jakże interesującą wymianę zdań przerwała moja najukochańsza siostrzyczka.
- Cześć gołąbeczki! Dzisiaj na chwilę porywam twoją dziewczynę i zrobimy sobie babski dzień. - Za dziesięć minut widzimy się na dole. - dodała i poszła.
Poprzytulaliśmy się jeszcze chwileczkę, a następnie poszliśmy się ogarniać. Kobieta poszła szukać czegoś do ubrania w mojej szafie, a w między czasie na jej telefon przyszła wiadomość. Kazala mi sprawdzić o co chodzi, wcześniej podając mi kod, którym okazała się moja data urodzin. Zrobiło mi się ciepło na serduszku. Najlepsze jest to, że mój kod to była jej data urodzenia, więc nieźle się dobraliśmy.
Tata❤️
niestety znowu muszę na chwilę wyjechać, mam nadzieję, że nie masz mi to za złe. kocham cie❤️Ucieszyłem się trochę z tego, bo teraz miałem ją tylko i wyłącznie dla siebie.
- Znowu gdzieś jedzie. - powiedziała i głośno westchnęła.
Podeszłem do niej i ją przytuliłem.
- Nie przejmuj się. - powiedziałem. - Ja się tobą zajmę, jak nikt inny. Przez te kilka dni będziesz mieszkać tutaj, już nie mogę się doczekać.
Jednak tą cudowną chwilę musiała przerwać nam moja siostrzyczka.
- Ruchy ruchy, bo nie zdążymy! - krzyknęła. - Później się poprzytulacie.
Odpisaliśmy tylko szybko jej tacie i dalej szukaliśmy ubrań. Dziewczyna wzięła sobie jakąś moją bluzę oraz dresy i przebrała się w nie. Szybko zbiegliśmy na dół, pożegnaliśmy się, a one wyjechały na przygodę życia.
JULIA POV'S
Właśnie jechałyśmy do mojego domu abym mogła się przebrać oraz zabrać rzeczy potrzebne na codzień. Podczas nieobecności mojego taty miałam zamieszkać u niego, więc musiałam zabrać parę rzeczy, bo nie będę przecież chodzić cały czas w jego za dużych dresach.
Okazało się także, że wcale nie musimy się spieszyć, więc na spokojnie pomalowałam się, zrobiłam wysokiego, ulizanego kucyka oraz przebrałam spodnie na jasne, prosto opadające jeansy, które idealnie pasowały do czarnej bluzy, którą zabrałam chłopakowi. Zmieniłam buty na forcy oraz dopakowałam resztę rzeczy. Zapakowana, więc w jedną, dużą walizkę mogłam opuścić mój dom.
Wpakowałyśmy ją do bagażnika i wyruszyłyśmy w drogę. Najpierw stwierdziłyśmy, że jesteśmy bardzo, ale to bardzo głodne, więc idziemy na śniadanie. Wybrałyśmy w tym celu mało znaną kawiarnię, aby móc na spokojnie je zjeść. Bardzo podobało nam się jej wnętrze, bo było takie tradycyjnie . Zamówiłyśmy sobie po kawie oraz po croissancie z czekoladą. W między czasie rozmawiałyśmy na różne tematy, które się nie kończyły. Świetnie spędzało mi się czas z tą kobietą. Byłyśmy mega podobne.
Zaczęłyśmy też temat rodziny. Opowiedziała mi co nie co o różnych dramach, które były czy jakichś innych rzeczach. Powiem tylko, że czasami rzeczywiście było mocno.
Błyskawicznie sporzyłyśmy posiłek, natomiast kawą, która swoją drogą była przepyszna degustowałyśmy się trochę dłużej.
Kolejnym punktem naszej wycieczki był salon kosmetyczny, w którym miałyśmy zrobić sobie paznokcie. Troszkę zajął mi wybór wzoru, aż ostatecznie zdecydowałam się na french'a. Jednak był trochę zwykły, więc pokryłyśmy go brokatowym lakierem. Strasznie mi się one podobały. Niestety Aurora siedziała na końcu salonu, więc dopiero przy wyjściu się zobaczyłyśmy i okazało się, że wybrałyśmy tą samą stylizację, tylko, że ona bez brokatu. Rozbawił mnie ten fakt, bo udowodnił, że jesteśmy bardzo podobne.
Później doszłyśmy do wniosku, że jedziemy na zakupy. No, bo przecież nie ma nic lepszego od zakupów. Po drodze spotkałyśmy kilka fanów, ale nawet oni nas nie powstrzymali. Dzisiaj akurat miałam świetny dzień i znalazłam wiele prześlicznych rzeczy, które kupiłam. Były to zarówno ubrania jak i kosmetyki. Jednym słowem nie oszczędzałam się. Wybrałam sobie różne topy, spodenki oraz kilka sukienek. Wzięłam sobie także moje perfumy, bo prawie mi się skończyły. Kupiłam sobie także buty na obcasie, co było trochę dziwne jak na mnie oraz mały prezent dla Pabla, jakim była bluza, którą kupiłam także sobie. Miałam nadzieję, że mu się spodoba.
Tak obkupione miałyśmy wracać już do domu, ale zobaczyłyśmy reklamę fajnego filmu, który miał iść w kinie. Nie mogłyśmy się powstrzymać, więc kilka minut później już siedziałyśmy na sali i zajadałyśmy popcorn. Chyba z 20 razy się popłakałyśmy, bo był to straszliwie smutny film. Próbowałyśmy siebie nawzajem pocieszać, ale to zupełnie nie wychodziło, bo gdy jedna widziała, że drugą płaczę to robiła to samo. Szczerze mówiąc to chyba było najlepsze z tego wszystkiego.
Po filmie, który trwał chyba z trzy godziny skoczyłyśmy jeszcze na szybki makaron i wróciłyśmy do domu. Niestety zastałyśmy tam Pabla, który był w niezbyt dobrym humorze.
- Dzwoniłem, pisałem i żadna z was nic! Zero kontaktu! - powiedział zdenerwowany. - Martwiłem się!
Nic nie powiedziałam tylko podeszłam i go przytuliłam. Chłopak nie był na szczęście mocno zły, więc to odwzajemnił.
- Co robiłyście? - zapytał.
- Oj masę rzeczy. - odpowiedziała Rora. - Byłyśmy na paznokciach, jedzeniu, zakupach i w kinie. Bawiłam się cudownie!
Słodko.
- Ja tak samo, koniecznie musimy to kiedyś powtórzyć. - powiedziałam.
Aurora poszła do Maddi, która akurat zrobiła sobie małą drzemkę. Natomiast ja z Pablem poszłam na górę i zaniosłam wszystkie swoje rzeczy. Wręczyłam mu też ten mini prezent. z którego bardzo się ucieszył. Pokazałam mu też co kupiłam sobie i stwierdził, że też mu się podoba.
Później poszłam wziąć prysznic oraz przebrać się w piżamę, która była koszulka Pabla. Zrobiłam także pielęgnację, a potem zeszłam na dół do reszty, bo mieliśmy obejrzeć jakąś bajkę. Jednak okazało się, że nie była to zwykła bajka, tylko Barbie. Jak to usłyszałam to mega się ucieszyłam, bo była moją ulubioną w dzieciństwie. Akurat dziewczynka wybrała ,,Księżniczka i żebraczka" co było jednym z moich faworytów. Mieliśmy też różnego rodzaju przekąski, które mój świetny chłopak przygotował wcześniej. Trochę zasypiał na tej bajce, co nas strasznie śmieszyło. Co chwilę szturchałam go, ale w pewnym momencie przestało to cokolwiek dawać, bo zasnął. Swoją głowę umiejscowił na moich udach, a ja głaskałam go po głowie. Nagle tak mu się zrobiło dobrze, że swoją głowę wtulił w mój brzuch. Aurora zrobiła nam zdjęcie, które wyszło mega słodko. Niestety pod koniec filmu musiałam go obudzić z czego był trochę niezadowolony. Rozeszliśmy się do swoich pokoi. Pablo od razu rzucił się na łóżko, a ja zaraz za nim. Tak samo jak wcześniej wtulił się we mnie i nawet nie wiem kiedy zasnął. Kiedy wplątałam palce w jego włosy zamruczał, co już w ogóle było cute. Trochę go nawet nagrałam, bo nie mogłam się powstrzymać. Pocałowałam go jeszcze w czoło i również zasnęłam.
————————
hejka kochani
jak tam u was? mam nadzieję, że wszystko w porządku.
dzisiaj wrzucam wam kolejny rozdział, który według mnie wyszedł spoko. może nie działo się nic szczególnego, ale i tak mi się podoba. liczę, że wam też.
miłego dnia/nocy
kocham was
CZYTASZ
mi rayo de sol | pablo gavi
Romancejulia jest córką trenera fc barcelony - xavi'ego hernández'a. po śmierci swojej mamy przeprowadza się z polski do słonecznej barcelony. jej życie zmienia się tam o 180°.