NADSZEDŁ NOWY DZIEŃ. Elanor przez resztę nocy już nie spała. Nie była w stanie po tym śnie, który cały czas zaprzątał jej głowę. Zastanawiała się głównie nad jego znaczeniem.
Widziała jak krasnoludy budzą się jeden po drugim. Gandalf również wstał. Wstali już praktycznie wszyscy oprócz Bilba, który nadal spał w najlepsze.
Z zewnątrz dochodziły odgłosy rąbanego drewna. Znaczyło to, że Beorn przybrał ludzką postać i postanowił czymś się zająć.
- Powinniśmy znikać.- stwierdził Nori.
- Przed nikim nie będę uciekał.- oburzył się Dwalin.
- Nie ma sensu się kłócić.- przerwał im czarodziej.
- Nie przejdziemy dalej bez pomocy Beorna. Wytropią nas zanim jeszcze dojdzuemy do puszczy.- powiedziała.
- Bilbo jesteś.. - powiedział mag widząc hobbita- Teraz delikatnie. Musimy być ostrożni, ostatniego który go zaskoczył rozszarpał na strzępy.
Gandalf rzadko bywał tak bezpośredni, ale jak zwykle nie był zbyt delikatny. Zazwyczaj mówił zagadkami i trzeba było się domyśleć co chciał przekazać.
CZYTASZ
SŁONECZNA GWIAZDA ~ Droga Ku Przeznaczeniu [TomI]
Fanfiction"Ktoś mi kiedyś powiedział, że nieważne jest to kim się rodzimy, a to kim się potem staliśmy. " Życie lubi zaskakiwać wtedy, gdy się tego najmniej spodziewamy. Elanor przekonała się o tym na własnej skórze, kiedy to do Rivendell przybył Gandalf z ni...