POJAWIENIE SIĘ ORKÓW ZMIENIŁO CAŁKOWIE PRZEGIEG BITWY. Krasnoludy od razu ruszyły na przeciw wrogowi. Przybyli bronić ziemi Durina i to zamierzali zrobić. Nie zamierzali pozwolić, aby nieprzyjacielowi udało się zdobyć to co chce. Dźwięk rogu orków rozległ się po całym podnóżu Samotnej Góry. Z tuneli wydrążonych przez Robakołaki zaczęło wychodzić coraz więcej orków.
Thorin przyglądał się wszystkiemu ze zdumieniem. Nie mógł uwierzyć własnym oczom. Przed num miała miejsce największa bitwa od setek lat.
- Idę walczyć! Kto ze mną!?- krzyknął Kili, a po chwili zawtórowali mu towarzysze gotowi do walki.
- Odłóżcie broń.- powiedział grobowym tonem Thorin. Odwrócił się w kierunku schodów i zaczął schodzić i zaczął powoli schodzić.
- Mamy nic nie robić?
- Powiedziałem odłożyć broń.- powtórzył donośniejszym tonem odchodząc.
Zostawił swoich ludzi w oszołomieniu. Balin widząc zachowanie i postawę Thorina był przerażony. Wiedział, że to choroba, jednak miał nadzieję, że w jakiś sposób uda mu się ją pokonać.
Krasnoludy nie protestowały przeciw rozkazowi króla. Wróciły do dalszego oglądania walki, która miała się za chwile ostatecznie zacząć.
Gdy krasnoludy biegły gotowe walczyć elfowie stali i nie wyglądali, jakby mieli za chwile stanąć do walki przeciw orkom.
CZYTASZ
SŁONECZNA GWIAZDA ~ Droga Ku Przeznaczeniu [TomI]
Fanfiction"Ktoś mi kiedyś powiedział, że nieważne jest to kim się rodzimy, a to kim się potem staliśmy. " Życie lubi zaskakiwać wtedy, gdy się tego najmniej spodziewamy. Elanor przekonała się o tym na własnej skórze, kiedy to do Rivendell przybył Gandalf z ni...