WSZYSCY RUSZYLI ZA MĘŻCZYZNĄ DO JEGO BARKI, DO KTÓREJ POMOGLI MU PRZYNIEŚĆ BECZKI. Nie był zbyt nastawiony do nieznajomy pozytywnie. Nie mogli mu się właściwie dziwić, w końcu te czasy były dość dziwne i niezbyt spokojne.
Musieli go jakoś przekonać, aby im pomógł i przeprawił ich na druha stronę jeziora. Można powiedzieć, że był ich jedyną nadzieją, na dotarcie do Góry na czas.
- Dlaczego myślicie, że wam pomogę?- zapytał podczas załadowywania beczek.
- Twoje buty pamiętają leprze dni, płaszcz też. Na pewno musisz wykarmić rodzinę. Ile szkrabów?
Balin zaczął się podlizywał, by jakoś zaskarbić sobie choć trochę jego zaufania i przekonać mężczyznę dla nich.
- Chłopak i dwie dziewczynki.-
- Na pewno masz piękną żonę.
- Miałem.- powiedział smutno.
Elanor zrobiło się go żal. Stracił żonę i sam był zobowiązany zając się trójką dzieci. To musiało być trudne i ciężkie. W jej głowie nagle pojawił się obraz jej ojciec. On także musiał sam wychować ją i jej brata, po stracie matki.
CZYTASZ
SŁONECZNA GWIAZDA ~ Droga Ku Przeznaczeniu [TomI]
Fanfiction"Ktoś mi kiedyś powiedział, że nieważne jest to kim się rodzimy, a to kim się potem staliśmy. " Życie lubi zaskakiwać wtedy, gdy się tego najmniej spodziewamy. Elanor przekonała się o tym na własnej skórze, kiedy to do Rivendell przybył Gandalf z ni...