|PRZESŁUCHANIE|

130 6 0
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

WSZYSCY RUSZYLI ZA MĘŻCZYZNĄ DO JEGO BARKI, DO KTÓREJ POMOGLI MU PRZYNIEŚĆ BECZKI

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

WSZYSCY RUSZYLI ZA MĘŻCZYZNĄ DO JEGO BARKI, DO KTÓREJ POMOGLI MU PRZYNIEŚĆ BECZKI. Nie był zbyt nastawiony do nieznajomy pozytywnie. Nie mogli mu się właściwie dziwić, w końcu te czasy były dość dziwne i niezbyt spokojne.

Musieli go jakoś przekonać, aby im pomógł i przeprawił ich na druha stronę jeziora. Można powiedzieć, że był ich jedyną nadzieją, na dotarcie do Góry na czas.

- Dlaczego myślicie, że wam pomogę?- zapytał podczas załadowywania beczek.

- Twoje buty pamiętają leprze dni, płaszcz też. Na pewno musisz wykarmić rodzinę. Ile szkrabów?

Balin zaczął się podlizywał, by jakoś zaskarbić sobie choć trochę jego zaufania i przekonać mężczyznę dla nich.

- Chłopak i dwie dziewczynki.-

- Na pewno masz piękną żonę.

- Miałem.- powiedział smutno.

Elanor zrobiło się go żal. Stracił żonę i sam był zobowiązany zając się trójką dzieci. To musiało być trudne i ciężkie. W jej głowie nagle pojawił się obraz jej ojciec. On także musiał sam wychować ją i jej brata, po stracie matki.

SŁONECZNA GWIAZDA ~ Droga Ku Przeznaczeniu [TomI] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz