CZWÓRKA KRASNOLUDÓW DOTARŁA NA SZCZYT WZGÓRZA. Rozprawili się z znajdującymi się tam orkami. Po zabiciu wszystkich spojrzeli w stronę ruin budowli, z której Azog wydawał rozkazy. Jednak tam byli pusto. Ani śladu po plugawym orku.
Postanowili się rozdzielić. Thorin wysłał siostrzeńców aby ci sprawdzili wieżę. W tym czasie on wraz z Dwalinem zajdą się najemnymi goblinami, które się zjawiły. Udało im się bardzo szybko z nimi rozprawić. Thorin czekał na wieści od Filiego i Kiliego.
- Gdzie to orkowie ścierwo?- zapytał zdenerwowany.
- Thorinie.- usłyszał głos Bilbo, który pojawił się za nimi.
- Bilbo.
- Musicie uciekać. Azog ma drugą armię, która idzie z Północy. Wieża zaraz będzie otoczona.- poinformował ich sapiąc ciężko.
- Jesteśmy blisko, on tam jest. Trzeba tam iść.- powiedział twardo Dwalin chcacy iść na spotkanie z orkiem.
- Nie. - zatrzymał go syn Thraina - O to mu chodzi. Chce nas tam zwabić, to płapka.
Doszło do niego, że tym momencie gdzieś tam Fili i Kili mogą się natknąć na Azoga i nie wyjść w jednym kawałku.
- Idź po braci, nich wracają.
CZYTASZ
SŁONECZNA GWIAZDA ~ Droga Ku Przeznaczeniu [TomI]
Fanfiction"Ktoś mi kiedyś powiedział, że nieważne jest to kim się rodzimy, a to kim się potem staliśmy. " Życie lubi zaskakiwać wtedy, gdy się tego najmniej spodziewamy. Elanor przekonała się o tym na własnej skórze, kiedy to do Rivendell przybył Gandalf z ni...