BIEGŁA ZA NIM STARAJAC SIĘ GO DOGONIĆ. Zatrzymała się na rozwidleniu. Spojrzała w jedną jak i w drugą stronę szukając mężczyzny. Zauważyła go po lewej stronie i ruszyła dalej za nim.
- Bard! Bard zaczekaj!- krzyczała biegnąc.
Flisak zatrzymał się w końcu i obrócił w jej stronę.
- Chcesz to tak zostawić?- zapytała.
- Nie interesuje ich moje zdanie, sama zresztą słyszałaś. Mają rację Girion to mój przodek, nie obchodzi ich to, że to nie z jego winy smok przybył, a krasnoludów. Najlepiej obarczać winą kogoś kto nic nie znaczy. Thorin dał ludziom nadzieję, nadzieje na śmierć. Nikt, ani nic nie jest w stanie zabić smoka.
- Nie masz racji, nie we wszystkim. To chciwość Thora sprowadziła Samuga na te zimie, a Girion jedynie starał się temu zapobiec. Sam mówiłeś, że trafił smoka pod lewe skrzydło tak? Czyli da się go zabić.
- Ale tylko czarną strzałą.- zauważył.
- Były trzy. Girion wystrzelił dwie.- zauważyła wprawiając mężczyznę w zaskoczenie.
- Byłaś tam?- zapytał niedowierzając.
- Dawno temu. Długo przed przybyciem smoka, byłam w Dale i widziałam je. Co do słów Thorina to masz rację. To tylko puste słowa, coś czuję, że nie dotrzyma obietnicy. Boję się, że smocza choroba dosięgnie i jego.
CZYTASZ
SŁONECZNA GWIAZDA ~ Droga Ku Przeznaczeniu [TomI]
Fanfiction"Ktoś mi kiedyś powiedział, że nieważne jest to kim się rodzimy, a to kim się potem staliśmy. " Życie lubi zaskakiwać wtedy, gdy się tego najmniej spodziewamy. Elanor przekonała się o tym na własnej skórze, kiedy to do Rivendell przybył Gandalf z ni...