"Ktoś mi kiedyś powiedział, że nieważne jest to kim się rodzimy, a to kim się potem staliśmy. "
Życie lubi zaskakiwać wtedy, gdy się tego najmniej spodziewamy. Elanor przekonała się o tym na własnej skórze, kiedy to do Rivendell przybył Gandalf z ni...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
PODĄŻAJĄC ŚLADEM ORKÓW LEGOLAS I TAURIEL ZNALEŹLI SIE NIEOPODAL MOSTU PROWADZĄCEGO DO ESGAROTH. Czatowali już parę godzin, ale jak na razie był spokój. Orkowie jedyne co robili to ostrzyli swoje ostrza lub chodzili w jedna lub w drugą stronę.
Dla dwójki elfów ten spokój był podejrzany. Jednak zrozumieli, że nieprzyjaciel czekał na osłonę nocy, aby wtargnąć do miasta i dopaść krasnoludy i elfkę.
- Nie podoba mi się to.- odezwała się Tauriel- Jest za spokojnie.
- Masz rację, jest zbyt spokojnie, ale musimy czekać. Myślisz że ona tam jest?- zapytał książę z nadzieją.
- Orkowie podążają za krasnoludami, a ona podróżuje z nimi. Musi tam być.
- To co mówiłaś o Elanor- zaczął niepewnie patrząc na przyjaciółkę, która przeniosła wzrok na niego – to prawda? Ona na prawdę uciekła z powodu naszego ojca?
- To jedyny wytłumaczalny powód, sam dobrze o tym wiesz.
- Zależy Ci na tym krasnoludzie.- powiedział nagle zmieniając temat.
Tauriel spojrzała na Legolasa zdziwiona. Nie spodziewała się usłyszeć takich słów od niego. Fakt dużo rozmawiała Kilim podczas jego pobytu w lochach, jednak czy to znaczyło, że zaczęło jej na nim zależeć?