— Jak zacznie…podam ci nóż…jeśli chcesz przeżyć to go zabij...w przeciwnym razie on to zrobi z tobą — wyszeptał mu do ucha całując jego szyję, po chwili wstał pozwalając mężczyźnie zbliżyć się do bruneta.
Czarnowłosy podszedł powoli do młodego chłopaka rozbierając się po drodze, wygrał i teraz miał przelecieć młodego chłopaka…może być lepiej?
Harry zaczął się cofać, usiadł pod ścianą błagając go o litość, nie był w stanie zabić mężczyzny więc co ten Draco odwalał?
— Oh zacznijmy od czegoś innego — wymruczał starszy mężczyzna łapiąc go za policzki, wsunął swojego członka do jego ust poruszając szybko jego głową, czuł na sobie wzrok blondyna jednak ignorował go skupiając się na swojej przyjemności, gdy tylko znudziło mu się to zrobił dwa kroki w tył kucając przy chłopaku, złapał za jego uda po czym nakierował swojego członka na jego wejście mocno się w niego wsuwając.
Harry momentalnie poczuł obrzydzenie, członek mężczyzny w jego ustach spowodował, że chciało mu się wymiotować i nim zdążył jakkolwiek zareagować czarnowłosy już w nim był, spojrzał błagalnym wzrokiem na blondyna mając nadzieję, że mu pomoże.
Draco podszedł do stolika z nożami biorąc jeden z nich, powolnym krokiem zbliżył się do nich wysuwając w stronę Harry'ego nóż.
Brunet nie chciał go zabijać jednak jeśli tego nie zrobi to Draco zabije jego. Harry niewiele myśląc pchnął mocno mężczyznę, który upadł na ziemię. Szybko usiadł na jego brzuchu biorąc nóż od blondyna, który wbił w szyję czarnowłosego.
Blondyn z uśmiechem patrzył na całą sytuację, patrzył jak krew rozbryzguje się po twarzy bruneta, a on przerażony szybko odsuwa się od martwego mężczyzny.
— Brawo Harry! To twoje pierwsze zabójstwo!— Malfoy zaczął klaskać w dłonie nie mogąc uwierzyć w to że brunet tego dokonał. Blondyn obstawiał, że Harry wymięknie i to on zostanie zabity…cóż za miłe zaskoczenie.
Brunet schował twarz w dłoniach kuląc się pod ścianą...dlaczego Draco kazał mu to zrobić...przecież było dobrze między nimi...w dodatku kazał temu mężczyźnie mu go dotykać. Ohyda.
Czuł zbyt duży żal do swojej obsesji by na nią spojrzeć...zaczął się zastanawiać czy dobrze zrobić...uważał, że śmierć jest wyjściem, ale kiedy nadeszła to spanikował i uratował swoje życie...co za porażka.
Blondyn podszedł do niego powoli z delikatnym uśmiechem.— jestem z ciebie taki dumy — mruknął biorąc go na ręce, wtulił go w siebie idąc do łazienki, chciał wyruchać Harry'ego ale najpierw trzeba było go umyć.
Harry nadal na niego nie patrzył tylko chował twarz w ukrwawionych dłoniach. Brzydził się sobą jeszcze bardziej, ale nie wiedział czy z powodu tego, że ten stary facet go dotykał czy z tego by ratować siebie zabił innego człowieka.
Jak Malfoy mógł być z niego dumny...przecież pozbawił kogoś życia...a no tak...on też to robił tylko chyba to lubił i prawdopodobnie męczył ich do momentu kiedy postanowił odebrać im życie.
Tak jak zwykle posadził go na blacie i nalał wody do wanny, następnie rozebrał bruneta i wsadził go do wanny do której po chwili sam wszedł siadając za nim. Co za obleśna sytuacja...
— Co się dzieje słońce? Dobrze ci poszło...jestem mile zaskoczony — mruknął zaczynając całować jego szyję, wziął gąbkę na którą nalał żelu i zaczął go myć z uśmiechem, specjalnie dla niego kupił mleczko do mycia części intymnych chcąc właśnie po takich sytuacjach go móc nawet umyć tam.
— Nie...nic się nie dzieje — zaprzeczył Harry lekko kręcąc głową na boki, a jego spojrzenie było utkwione w taflę wody.
— Byłeś taki dzielny...spodobało mi się to— wymruczał cicho łapiąc za jego członka, którego zaczął masować. Całe szczęście kupił mu pastę i szczoteczke...niech najpierw pozbędzie się smaku chuja tamtego, a wtedy Draco da mu buziaka za dobrze wykonane zadanie.
CZYTASZ
Killing stalking • drarry
FanfictionHarry Potter, szczupły, cichy chłopak, zakochuje się w jednym z najpopularniejszych i najprzystojniejszych chłopaków w szkole, Draco. Pewnego dnia, gdy obsesja bruneta na punkcie Malfoya osiąga szczyt, postanawia zakraść się do domu blondyna. Ale to...