Dwudziestoczterolatek czuł jak szybko bije mu serce. Zacisnął dłonie na materiale czarnych spodni patrząc w betonowa podłogę przed sobą. Jego stopy jak i kostki zdobiły grube opatrunki, które usztywniały połamane wcześniej kostki. Tak samo jego szyję zdobiły opatrunki po tym jak naciął jego skórę.
Dlaczego mówi, że dziewczyna jest jego...nie chciał jej. Zerknął na nią, a widząc jej minie zrozumiał, że ona jeszcze nie wie, że dołączyła do koszmaru zielonookiego..
— Moja? Dlaczego...? — spytał cicho a po nim można było dostrzec, że się boi.
— Obrażała cię...wymierz jej karę — mruknął Draco kładąc dłonie na jego ramionach, miał nadzieję, że Harry jakoś zabawi się z dziewczyną i ją zabije.
— Nie chce z nią tu siedzieć...nie chce siedzieć w piwinicy...już dość mnie tutaj czasu trzymałeś...możemy iść do pokoju? — spytał Harry mając nadzieję, że nie będzie musiał jej krzywdzić.
— Więc ją zabij...jaki masz problem? — mruknął odsuwając się od chłopaka, skoro ma taki problem to niech ją zabije.
— Błagam cię nie! Nie chciałam cię obrazić...błagam!— spojrzała na niego błagalnym wzrokiem, nie chciała umierać.
— Nie chce — szepnął kuląc się przy tym. Draco pewnie się zdenerwuje, ale nie potrafi zabić dziewczyny.
— Jesteś, aż taka ciotą Potter? — parsknął Draco. Nie był zadowolony z jego odnowy i nie ukrywał tego.
— Jestem — Szepnął unosząc głowę ku górze, spoglądając na dziewczynę przypiętą w miejsce w którym on wcześniej był więziony. Ciekawe co sobie myśli...w końcu była zapatrzona w Draco tak samo jak kiedyś on. Niemiłe zaskoczenie co?
— Zawiodłem się na tobie Harry…myślałem że jesteś inny — szepnął cicho zawiedziony podchodząc do stolika na którym były różnorodne ostrza których często używał.
Przez chwilę myślał po czym wyciągnął spod stołu wiertarkę z którą podszedł do dziewczyny włączając ją. Spojrzał ostatni raz na bruneta po czym przyłożył wiertło do nogi dziewczyny rozrywając skórę na jej udzie, a przeraźliwy krzyk rozniósł się po piwnicy.
Draco bawił się nią na różne sposoby, rozcinał jej ciało, uderzał ją batem jednak robił to wszystko tak by żyła jak najdłużej, nie chciał jej zabić za szybko gdyż wtedy nie byłoby zabawy.
Dziewczyna przez cały czas błagała blondyna o litość, dławiła się swoją krwią, która była praktycznie wszędzie. Jej policzki już dawno były mokre od łez, a ona miała nadzieję że to tylko sen.
Blondyn każde brudne ostrze rzucał obok bruneta chcąc mu tym pokazać co go czeka jak tylko skończy z dziewczyną.
— Będziemy się tak bawić Harry — mruknął blondyn zlizując językiem krew dziewczyny jednak nie połykał jej podchodząc do niego.
Jego nagie ciało było całe pokryte krwią dziewczyny. Zlustrował wzrokiem starszego chłopaka dając dłonie na jego policzki przyciągając go do namiętnego pocałunku w którym przekazał mu krew dziewczyny.
Harry'ego podczas tego pocałunku pociągnęło na wymiotny...obrzydliwy smak, a gdy Draco odsunął się od niego wracając do torturowania dziewczyny to brunet zaczął desperacko wycierać usta jak i język. Obrzydliwe.
Spojrzał następnie na sprzęt obok siebie...on też się będzie chciał z nim tak bawić? Przynajmniej po tym wszystkim co z nim robił dostosowując się powinien zabić go jakoś szybko, a nie w męczarniach...prawda?
Najbardziej z tego wszystkiego nie mógł znieść krzyku dziewczyny...z jakiegoś powodu doprowadzał go do szału przez co zaczął kręcić się na krześle niespokojnie. W pewnym momencie schylił się po jeden z noży obok siebie biorąc go w dłoń.
Zaczął oglądać pokrwawiony metal z różnej strony po czym przeniósł spojrznie na Draco, a następnie na dziewczyne. Podniósł się powoli przytrzymując krzesła. Wziął głębszy wdech i ruszył kulejąc w ich stronę. Stanął nad zajętym brunetką Malfoyem unosząc przy tym nóż nad nim ku górze.
Myślał chwilę po czym odepchnął mocno blondyna na bok zaczynając dźgać dziewczynę w klatkę piersiową, która umarła już przy pierwszym dźgnięciu gdzie Harry trafił w jej serce.
— Zamknij się! Zamknij się kurwa! Przestań się tak drzeć! — zaczął krzyczeć dwudziestoczterolatek desperackim tonem głosu. Nadal dźgał dziewczynę na której nogach siedział.
Gdy się opamiętał spojrzał dużymi oczami na to jak Astorie zalewa większa ilość krwi, a on sam był brudny od niej. Trzymał nóż którym zabił katowaną dziewczynę w dłoni która strasznie drżała... dlaczego to zrobił...staje się taki sam jak on? Zabił ją dlatego, że jej krzyk go denerwował?...nie potrafił w tym momencie na żaden sposób siebie zrozumieć.
Blondyn nawet nie zdążył zareagować gdy Harry go odepchnął przez co leżał pod ścianą, a Harry był nad dziewczyną, którą zaczął dźgać. Chcąc czy nie chcąc musiał przyznać, że był pod wrażeniem, zabił dziewczynę tylko dlatego bo była za głośno? Śmieszne…
— Jesteś naprawdę uroczy…ten czerwony kolor naprawdę ci pasuje — mruknął zadowolony podnosząc się z podłogi, podszedł do bruneta obejmując go dłońmi. Zabrał mu nóż, który rzucił w kąt wtulając się w niego z delikatnym uśmiechem.
Draco stał tak z brunetem przez dłuższą chwilę po czym wziął go na ręce i jak gdyby nigdy nic poszedł do łazienki. Nalał wody do wanny rozbierając go, wszedł do niej wraz z chłopakiem zaczynając myć jego brudne ciało.
Harry nie umiał zrozumieć dlaczego zabił ją...przecież stał nad nim i śmiało mógł dźgnąć Draco...więc dlaczego zabił dziewczynę? Było z nim jeszcze bardziej nie tak niż wcześniej... najpierw mężczyzna a teraz ona, a najgorsze z tego wszystkiego było to, że blondyn nie ukrywał zadowolenia z tego co zrobił brunet...i gdzie jego śmierć? Zamiast być blisko ulgi to znów siedział w wannie z oprawcą.
— Podobało mi się to…to było takie niespodziewane! Cudowne uczucie prawda?— mruknął zaczynając całować jego szyję z delikatnym uśmiechem, czegoś takiego to on w życiu by się nie spodziewał, to był naprawdę świetny widok…tak ładnie ją zabił!
— Umm...tak... cudowne uczucie...— Szepnął brunet cicho do niego siedząc grzecznie pod jego Dotykiem. Okropne, a nie cudowne.
Blondyn dokładnie umył Harry'ego a następnie siebie i wspólnie z nim wyszedł z wanny wycierając go ręcznikiem.
— Dokończymy to co zaczęliśmy — mruknął biorąc go na ręce, poszedł z nim powoli do pokoju cały czas przed oczami widząc jak chłopak zabija Astorię, jeden problem z głowy…jeszcze cztery.
Harry słysząc jego słowa wiedział już że Draco znowu weźmie sobie jego ciało czy brunet tego chce czy nie. Chociaż nie mógł zaprzeczyć, że przyjemnie było mu pod dotykiem drugiego jednak czasami było zbyt dużo razy, albo zielonooki nie miał na to ochoty. Mimo tego i tak musiał grzecznie się pod nim kłaść i wykonywać jego polecenia.
Draco położył chłopaka na łóżku od razu nad nim zwisając, doskonale wiedział jak czuł się po zabójstwie i to nie była radość...jednak on sprawi że Harry z uśmiechem na twarzy będzie zabijał kogo popadnie niezależnie od tego kim ta osoba będzie.
Dwudziestolatek sięgnął po prezerwatywe, którą założył ustawiając się odpowiednio pomiędzy chłopakiem. Nakierował swojego członka na jego wejście wsuwając się w niego płynnym ruchem od razu zaczynając się poruszać.
Draco tym razem był delikatny i czuły, sam nie wiedział dlaczego jednak stwierdził, że skoro chłopak spisał się zabijając Astorię to może skupić się bardziej na nim podczas seksu, który trwał dość długo. Blondyn poruszał się czule i powoli całując całe jego ciało.
Blondyn położył dłoń na członku bruneta zaczynając nią poruszać odpowiednio szybko by razem skończyli, chłopak wyszedł z zielonookiego kładąc się obok, tym razem przyciągnął go do siebie tak, że Harry leżał na jego torsie.
— Dobranoc Harry — mruknął całując go w czubek głowy po czym naciągnął kołdrę przykrywając ich. Całą tą zabawą był tak zmęczony że już po chwili spał.
_______________________________________
Miejsce na uwagi, propozycje, cokolwiek —————>>>
CZYTASZ
Killing stalking • drarry
FanfictionHarry Potter, szczupły, cichy chłopak, zakochuje się w jednym z najpopularniejszych i najprzystojniejszych chłopaków w szkole, Draco. Pewnego dnia, gdy obsesja bruneta na punkcie Malfoya osiąga szczyt, postanawia zakraść się do domu blondyna. Ale to...