Nigdy mu nie wierzyłem

552 134 14
                                    

Draco resztę dnia siedział z Harrym. Dopilnował by trochę zjadł, a na następny dzień przypilnował go też na śniadaniu i objedzie. Potem poinformował Harry'ego, że idą na spinaczki po skałach i o tym, że brunet nie może iść z nimi. Szarooki się bał, że coś może mu się stać, w końcu jego nogi aż tak zagojone jeszcze nie są. Dlatego poprosił Simona, który był starszego przełożonym by został z nim. Nie chciał by Potter czuł się samotny, albo co gorsza próbował uciec.

Harry prosił za to Malfoya by nie zostawiał go z nim, ale ten nie chciał słuchać i tylko z uśmiechem go pocałował idąc z resztą na duże składy głęboko w lesie. Siedział spięty na kanapie wpatrując się uporczywie w telewizor, gdy Simon palił papierosa na zewnątrz. Narazie nic do niego nie mówił i nie przychodził, więc może po prostu dał sobie już spokój?

Simon skończył palić papierosa i poszedł w końcu do bruneta z delikatnym uśmiechem. Chciał z nim zostać więc cieszył się, że Draco poprosił akurat jego, może namówi Harry'ego by zostawił blondyna dla niego.

— Jak się czujesz? — mruknął cicho siadając obok zielonookiego, położył dłoń na jego udzie delikatnie zaciskając na nim palce. Pragnął miłości Pottera jak nikogo innego.

— Jest w porządku —  szepnął pod nosem przenosząc ukradkiem spojrzenie na dłoń Simona. Musiał wybrać akurat jego do pilnowania? Lepiej wybrać nie mógł...

— Słuchaj...chce dokończyć naszą rozmowę — mruknął nawiązując do momentu w którym wyznawał mu miłość, Simon był pewny, że Draco nie da brunetowi tego co da mu on.

— Nie chce o tym rozmawiać, Simon — Harry nadal pamiętał wszystko z wojska. Ciągnęło się to za nim i to wszystko przez niego. On zaczął a reszta za nim poszła czując się bezkarna.

— Oh weź...jestem lepszy od Draco i ty o tym wiesz — westchnął niezadowolony z jego słów. Na pewno tak szybko nie zakończy tego tematu, nie dopóki brunet nie będzie jego.

Harry słysząc jego słowa momentalnie spojrzał na jego twarz. Zaczął myśleć nad jego słowami. Z jednej strony miał rację, ale z drugiej nie do końca. Simon...fakt był lepszy. Nie bił go w wojsku. Jedynie bawił się jego ciałem i strasznie narzucał przynależność do niego i to, że Harry jest tego i tylko jego, ale nie katował go. Nie trzymał w piwnicy. Nie kazał zabijać ludzi ani nie dawał go ruchać starym dziadą, ale mimo tego Harry kochał Draco i tutaj był plus tego, że nie jest lepszy od blondyna.

Dla innych mogło by wydawać się to głupie. W końcu Draco jest chory psychicznie i robi dużo złych rzeczy, ale miłość jakoś zawsze je tłumaczyła. No prawie zawsze....ale przynajmniej dawała chęć zrozumienia, a przy Simonie? Do niego nic nie czuł mimo, że względem czynów był lepszą opcją.

Kurwa. Nie potrafi zostawić swojego oprawcy.

To totalna porażka.

Jak całe jego życie....

Zielonooki milczał na jego słowa, nawet nie wiedział co mu odpowiedzieć. Jeśli zaprzeczy ten się zdenerwuje, a nie ma tu Draco. Nie ma go i nie będzie miał jak go obronić...

— Harry... — westchnął cicho przyciągając go na swoje uda. Położył dłonie na jego policzkach nie odrywając wzroku od jego twarzy, dlaczego on nie może po prostu go wybrać?  — lubisz seks tak? Pokażę ci, że jestem lepszy...pokażę ci swoją miłość Harry —  szepnął przewracając go na kanapę z delikatnym uśmiechem, tęsknił za seksem z brunetem i teraz miał okazję znów poczuć tą przyjemność. — To ja cię kocham najbardziej na świecie...ja, a nie Draco —  mruknął ściągając powoli z niego bluzę, jeśli seksem miał udowodnić swoją miłość to tak właśnie zrobi.

— Zostaw mnie — jęknął prosząco łapiąc końce ubrania. Miał zbyt dużo siniaków. Nie mógł pozwolić na to by Simon go rozebrał.

— Pokaże ci swoją miłość...wybierzesz mnie i wspólnie stąd wyjedziemy —  mruknął zadowolony ściągając siłą z niego bluzę od razu zauważając siniaki na które zaczął patrzeć zaciekawiony.

Harry starał się jakoś zakryć, ale było to ciężkie. Praktycznie niemożliwe. Wiercił się pod starszym mężczyzną chcąc się jakoś wydostać spod niego, ale to też mu nie szło.

— Co to za siniaki? Draco ci je zrobił? Znęca się nad tobą? —  Simon zaczął całować jego szyję nierozumiejąc dlaczego chłopak ma takie ślady — mogę ściągnąć ten opatrunek? —  mruknął nawiązując do jego opatrunku na brodzie, był ciekawy co się stało.

— Przecież Draco wam mówił — Wymamrotał zmieszany kładąc dłonie na klatce piersiowej starszego by ten nie mógł nachylić się jeszcze bardziej. Na drugie pytanie postanowił nie odpowiadać licząc na to, że Simon zrezygnuje z pomysłu zdejmowania opatrunku na szyi Harry'ego.

— Nigdy mu nie wierzyłem — mruknął łapiąc za koniec opatrunku, był ciekawy co stało się chłopakowi, a jakoś nie wierzył szarookiemu. — pokaż mi ładnie...przecież się kochamy, prawda? — wyszeptał.

Harry skrzywił się z bólu, gdy opatrunek zaczął odrywać się od jego skóry gdzie było nacięcie, które jeszcze nie do końca się zagoiło. To miejsce było w tej kwestii ciężkie. Patrzył w bok pokoju czując się tak samo jak w wojsku. Najbardziej z tego wszystkiego nie lubił, gdy Simon do niego mówił. Robił to zawsze tak, że Harry nie wiedział co do czego.

— Co to jest? —  mruknął patrząc na ranę ciętą, która była coraz bardziej widoczna, nie rozumiał co się stało jednak wiedział, że to nie był żaden przypadek. —  Draco ci to zrobił prawda? — zmrużył oczy puszczając jego opatrunek znów zajmując się ciałem bruneta.

— Nie. Były chłopak, Draco mnie uratował. — szepnął cicho odrazu przykładając dłoń do opatrunku. Jak wróci Malfoy to go zabije i Simona przy okazji też.

— Nie wierzę ci —  mruknął ścigając z niego spodnie, spojrzał na nogi chłopaka zaczynając oglądać każdą skazę jaką miał brunet. — to też twój pseudo były? — zaśmiał się całując jego uda, mieli jeszcze dużo czasu przed przyjściem Draco.

—  Umm...tak  — zamieszał się. Simon zaczął zadawać dużo pytań i nie było to na rękę Pottera. Podciągnął się do siadu tym samym uciekając spod dotyku byłego przełożonego.

—  Jesteś mój Harry... —  wymruczał zsuwając z niego bokserki, odwrócił bruneta tyłem do siebie ustawiając go w pozycji na pieska. — pokażę ci jak prawdziwy mężczyzna uprawia seks — Simon zsunął z siebie spodneki wraz z bokserkami nakierowując swojego członka na jego wejście. — Kocham cię Harry i tylko mi na tobie zależy —  Mężczyzna wsunął się w niego od razu zaczynając się poruszać.

Brunet jęknął cicho gdy Simon w niego wszedł. Złapał się za włosy opierając się na łokciach. Sam nie wiedział dlaczego nie potrafił się obronić i tutaj nie chodziło o to, że jest słabszy. Nawet nie zbyt próbował. Wspomnienia z wojska wróciły paraliżując go. Jęki uciekały z jego gardła, gdy starszy się w nim poruszał, a zielonooki nadal trzymał się mocno za włosy. Jeszcze jego każdym kolejnym słowem  utwierdzał się w tym, że ich nienawidzi. Czyny, a słowa przeważnie sobie przeczyły i mieszały w głowie Potterowi. Okropne uczucie.

Simon przez cały czas powtarzał chłopakowi, że go kocha najbardziej na świecie i po jakimś czasie doszedł w nim z cichym jękiem. Słysząc jak ktoś wchodzi odsunął się od bruneta patrząc na Draco.

_____________________________________

Miejsce na uwagi, propozycje, cokolwiek —————>>>

~Leon~

Killing stalking • drarry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz