Harry widząc swój koszmar z wojska momentalnie się zatrzymał. Dlaczego on tutaj był...Draco zrobił to celowo? Ale...ale przecież mówił, że nie pamiętał, że go uratował od niego więc to trochę się nie zgadza.
Momentalnie poczuł jak przez jego żołądek przechodzi fala bólu spowodowana przez stres. On ma siedzieć w tym lesie z aktualnym oprawca i jeszcze ze starym oprawcą? Za co to wszystko?...za śmierć tej dziewczyny i mężczyzny, prawda?
Bał się tutaj być. Nie chciał tutaj być. Tak strasznie nie chciał przebywać w jego towarzystwie już Draco był lepsza opcją mimo, że był gorszy...do niego coś czuł, a do mężczyzny z wojska? Tylko strach i obrzydzenie.
Do dziś pamięta każde jego słowo. To jak zaznaczał wiele razy, że należy do niego i ma się grzecznie pod nim kłaść. Nie pozwalał mu patrzeć na innych dłużej niż sekundę bo się denerwował. Niestety przebywanie z nim w wojsku było nieuniknione bo był jego przełożonym, ale po nakryciu go przez Draco bał się dalej w to grać...nie będzie chciał do tego wrócić, prawda?
Draco nie rozumiał skąd strach na twarzy Harry'ego, skoro byli razem w wojsku to czy brunet nie powinien się cieszyć z widoku starego kolegi? Ten chłopak był naprawdę jakiś dziwny…
— Cześć jestem Simon pamiętasz mnie?— na twarz mężczyzny wpłynął uśmiech, a on podszedł do chłopaka powoli wysuwając dłoń w jego stronę, na pewno znajdzie sposób by się nim pobawić.
— Co tak długo? — z domku wyszedł wysoki rudowłosy chłopak od razu dostrzegając swoją ofiarę z wojska, nikt tak ładnie nie kładł się jak brunet, przyjechał z Draco? Trzeba będzie się go pozbyć na jakiś czas.
— Umm...tak, byłeś moim przełożonym — Wymamrotał patrząc na jego dłoń, którą po chwili niepewnie uścisnął odrazu przenosząc spojrzenie na rudowłosego chłopaka. Kolejny oprawca? Cudowna wycieczka.
— Oh czyli jednak mnie pamiętasz! Jak uroczo — uśmiechnął się delikatnie, skoro pamiętał to...to na pewno musiał pamiętać smak jego chuja prawda? Na pewno za tym tęskni.
— Dobra chodźmy się napić...dziś mamy więcej nie to co ostatnim razem — mruknął rudowłosy obejmując ramieniem blondyna i z uśmiechem poszedł z nim w stronę domku do którego po chwili weszli.
Harry patrzył jak blondyn odchodzi z wyższym od siebie chłopakiem po czym przeniósł spojrzenie na Simona spinając się bardziej. Jeśli ucieknie w las to jak szybko go znajdzie Draco? Jeszcze trochę kulał to bieganie było wyzwaniem. Bał się zaryzykować. Chociaż gdyby bardzo się upili miałby czas by oddalić się w głąb tego lasu. Myśląc nad tym ruszył za Malfoyem do domku nie patrząc za swoim przełożonym. Wchodząc do środka zajął miejsce przy stoliku tak by być jak najdalej każdego zabierając im możliwość bycia blisko.
Wszyscy usiedli do stolika i rudowłosy postawił przed nimi kieliszki nalewając do nich wódki, cały czas myślał o brunecie zaciekawiony jak teraz by się spisał…wystarczy tylko upić Draco i mogą robić z nim co chcą.
Rudowłosy usiadł przy blondynie zaczynając z nim dyskusje co chwilę dolewając mu wódki chcąc by szybciej się upił.
— Wszystko w porządku? — do Harry'ego dosiadł się średniego wzrostu blondyn, który przyjechał tutaj ze swoim kuzynem, miało być fajnie i miło, a brunet wyglądał jakby zaraz ktoś miał go zabić.
— Tak — odparł cicho naciągając rękawy bluzy na dłonie by zakryć posiniaczone nadgarstki jak i resztę siniaków. Patrzył w kieliszek z wódką nie pijąc tego. Wolał być trzeźwy uciekając przez las.
— Nie pijący? Chcesz piwo bezalkoholowe? — uśmiechnął się w jego stronę nierozumiejąc jego strachu, zrobił coś nie tak? Wyglądał jakby siedział na szpilkach...
CZYTASZ
Killing stalking • drarry
FanfictionHarry Potter, szczupły, cichy chłopak, zakochuje się w jednym z najpopularniejszych i najprzystojniejszych chłopaków w szkole, Draco. Pewnego dnia, gdy obsesja bruneta na punkcie Malfoya osiąga szczyt, postanawia zakraść się do domu blondyna. Ale to...