- Napewno wszystko masz? - usłyszałam ponownie głos ojca gdy tylko wysiadłam z samochodu. Przewróciłam oczami i odetchnęłam.
- Ta - rzuciłam oschle. Nie chciałam go więcej widzieć. Chciałam aby ten koszmar się skończył. Trwa już cztery lata..
- Olivka - powiedziała kobieta, której głosu wręcz nienawidziłam.
- Nie nazywaj mnie tak - powiedziałam nawet się nie odwracając. Trzymałam pasek mojej torby na ramieniu chcąc już jak najszybciej stąd wyjechać.
- Olivia bądź grzeczniejsza dla Pauli - powiedział tata. Zignorowałam to. Weszłam na hale w lotnisku i westchnęłam.
- Będziemy tęsknić - powiedziała kobieta, a mnie wręcz brało na wymioty. Spojrzałam jedynie na blondwłosą kobietę. Następnie wzrok przerzuciłam na tatę.
- Wątpię - powiedziałam obojętnie. Przywykłam do obojętności. Stała się moim przyjacielem choć w środku czułam wszystko dwa razy bardziej.
- Olivia - powiedział tata. - Nie traktuj tak Pauli.
- Dlaczego mam jej tak nie traktować? Zastąpiłeś sobie nią mamę - powiedziałam ciagle czując ból na to wspomnienie.
Moja mama choruje na raka. Znajduje się teraz w hospicjum w Stanach. Dokładniej w miasteczku Stonehange. Dawno jej nie widziałam i bardzo tęsknie. Często gadamy na skaypie ale to nie to samo. Stonehange jest blisko Miremoore, to właśnie tam będę teraz mieszkać.
- Olivia! - powiedział nieco ostrzej tata, a Paula przyłożyła dłoń do ust jakby była zdziwiona moimi oskarżeniami. - Dlaczego ty jej tak nie lubisz?
- Pytasz serio? - zapytałam i prychnęłam pod nosem. Nie mogłam powstrzymać złości i żalu jakie teraz we mnie były. Czułam je całą sobą. Patrzyłam na twarzy ojca, który nic nie widział. Ta kobieta założyła mu klapki na oczy ale nie tylko wina była po jej stronie.
- Zniszczyła wszystko. To przez nią stan mamy się pogorszył. Przez nią Matty wyjechał, przez nią nasze stosunki są jakie są. To przez nią muszę wyjechać! - powiedziałam patrząc ojcu prosto w oczy. Byłam dzieckiem gdy to wszystko się działo, miałam 13 lat. Mój świat w tamtym momencie się zawalił. Gdy samochód potrącił mamę i trafiła do szpitala, gdy wykryli u niej raka mózgu. Ta wiadomość mnie załamała. Nie potrafiłam funkcjonować przez kolejne dwa tygodnie. Tata wysłał mamę do hospicjum bo tam podobno będzie mieć należytą opiekę. Nie rozumiałam dlaczego tak zrobił, przecież on sam był lekarzem. On mógł się nią zająć. Jednak bardzo szybko zrozumiałam w momencie gdy drzwi mieszkania przekroczyła blondwłosa kobieta. To stało się tak szybko. Ciagle kłótnie Mattego i taty. Nie radziłam sobie i uciekałam w najgorsze. Brat był moim jedynym wsparciem ale wyjechał. Zostawił mnie ale nie miałam mu tego za złe. Skończył 18 lat i po prostu wyjechał. Nawet się nie pożegnał.
Stan mamy się polepszał, w końcu rokowania były dobre. Gdy lekarze nie dawali jej szansy ona się nie poddawała i walczyła. I walczy tak już kolejne cztery lata. Dla nas.. dla mnie i Mattego. Jednak zmiany jakie we mnie zaszły pozostały już na zawsze.- Olivka to nie tak - powiedział tata
- Nie nazywaj mnie tak! - powiedziałam. Tak mogła nazywać mnie tylko mama. Poczułam łzy w oczach jednak szybko mi przeszły. Patrzyłam na dwójkę osób, które zniszczyły moją psychikę, zniszczyły mnie. Zniszczyły naszą rodzine. Zapadła miedzy nami cisza. Czułam jak moje serce szybko bije, a łzy napływają do oczu.
- Pamiętaj, że zawsze możesz dzwonić - powiedział ojciec.
- Raczej na to nie licz - powiedziałam i po prostu odeszłam.
- Kocham cię - usłyszałam jeszcze jego głos ale nijak zareagowałam. Szlam po prostu przed siebie, a łzy spływały mi po policzkach. Nie były to łzy smutki ani niczego takiego. Mój organizm po prostu już nie dawał rady. Odłożyłam swój bagaż na taśmę, a następnie ruszyłam korytarzem prosto do samolotu. Usiadłam na wybranym miejscu. Było obok okna więc idealnie. Spojrzałam na kobietę, która usiadła obok. Była w podeszłym wieku. Następnie zapiełam pasy i po prostu czekałam aż samolot ruszy, a ja zakończę pewien rozdział mojego życia. Zamknęłam oczy gdy samolot zaczął startować.
Rozpoczynałam nowe życie.
CZYTASZ
You save me
Teen Fiction17-nastoletnia Olivia, w końcu uwalnia się od ojca i zaznaje spokoju. Przeprowadza się brata mieszkającego na drugiej stronie kontynentu. Jednak spokój nie trwa za długo, gdy dowiaduje się kim stał się jej brat i jak bardzo rozpoznawalna się stanie...