Po kolejnym tańcu zaczęło kręcić mi się w głowie. Nie mogło to być z alkoholu, nie wypiłam dużo. Pewnie większość zdążyła już wyparować.
- Zaprowadzę cię może na górę co? - zapytał chłopak patrząc na mnie i uśmiechając się.
- Nie - powiedziałam słabo i faktycznie tak się czułam. Odeszłam od niego, a on złapał mnie za rękę.
- Chodź - powiedział już ostrzej ciągnąć mnie. Gdzieś w drodze udało mi się oderwać od niego i zgubić w tłumie. Czułam się coraz gorzej. Chciało mi się spać.
- Olivia - usłyszałam i odwróciłam się. Zauważyłam przed sobą rozmazaną postać Olivera. Patrzył na mnie. - W porządku?
- Tak - powiedziałam nie chcąc go niczym martwić. Podszedł do mnie bliżej. Czułam się coraz gorzej, miałam coraz mnie siły.
- Nie wydaje mi się - powiedział
- Muszę.. muszę wyjść - powiedziałam cicho czując, że już dłużej nie dam rady. Chłopak nie czekając złapał mnie za rękę i pociągnął. Wyszliśmy na zewnątrz, a powietrze uderzyło w moje ciało. Nie było tu praktycznie nikogo.
- Olivia? - usłyszałam głos chłopaka.
- Słabo mi - powiedziałam praktycznie tracąc przytomność. Poczułam jak brunet złapał mnie w talii delikatnie kładąc na swoich kolanach. Moje ciało drżało i było mi bardzo zimno. Czułam jego zapach.
- Ile wypiłaś? - zapytał patrząc na mnie.
- Dwa kubki tylko - powiedziałam. Doskonale wiedziałam, że nie może to być z alkoholu. Nie raz piłam więcej, a czułam się lepiej.
- Jadłaś dziś coś? - zapytał a ja pokręciłam głową - Nie pije się alkoholu na pusty żołądek.
- Nie raz już tak robiłam - powiedziałam, a ból głowy coraz bardziej się nasilał. Oliver do kogoś zaczął dzwonić. Pare razy.
- Choć raz nie może odebrać - powiedział, a jego głos był zły.
- Zimno - powiedziałam cicho. Poczułam jak chłopak mocniej mnie do siebie przytulił.
- Sama sobie nalewalaś? - zapytał już o wiele spokojniejszym głosem.
- Nie.. raz nalał mi Nick - powiedziałam - Potem zaczęłam się źle czuć, a on chciał zabrać mnie na górę.
Brunet nie odezwał się. Nad czymś myślał.
- Dasz radę wstać? - zapytał, a ja wstałam ale ledwo co. Zachwiałam się mocno. Z pomocą chłopaka dotarłam do jego samochodu. Wsiadłam do środka i chciałam jak najszybciej być w domu. Czułam się okropnie. Wszystko mnie tak wewnętrznie bolało, chciało mi się spać ale w głowie miałam ciągły helikopter. Nawet nie wiem kiedy byliśmy pod domem. Wysiadłam z pomocą Olivera. Otworzył drzwi. Widocznie musiał mieć klucze. Gdy weszliśmy poczułam jak wziął mnie na ręce. Opadłam na jego ciało niczym lalka, a on zaniósł mnie do mojego pokoju. Położył delikatnie na łóżku i przykrył.
- Jak się czujesz? - zapytał patrząc na mnie.
- Źle, bardzo źle - powiedziałam ledwo słyszalnie - Nie chce się tak czuć.
- Śpij, do jutra ci przejdzie - powiedział i szczelniej przykrył mnie kołdrą.
- Zostań ze mną - powiedziałam. Nawet nie wiem dlaczego, po prostu chciałam żeby ktoś przy mnie był.
- Zostanę - powiedział. Położył się obok mnie na łóżku. Odwróciłam się w jego stronę i nie wiele myśląc po prostu przytuliłam. Czułam jego zapach oraz ciepło. Serce biło mu spokojnie i równomiernie. Poczułam jak on również mnie przytulił. Czułam się bezpiecznie, to jedyne czego byłam pewna.
Oliver
Dziewczyna już chyba spała, a mi w końcu udało dodzwonić się do Mattego. Miał tu zaraz być. Brunetka leżała przytulona do mnie. Ktoś chciał ją skrzywdzić. Gdy usłyszałem, że ktoś wszedł do domu delikatnie odsunąłem dziewczynę i wstałem. Do jej pokoju od razu wszedł Matty. Spojrzał na mnie, a następnie na siostrę.
- Śpi - powiedziałem widząc przerażenie na jego twarzy.
- Nikt jej nic nie zrobił? - zapytał podchodząc do jej łóżka
- Nie - powiedziałem. - Wiem kto jej podał.
- Przeze mnie tyle złego ją spotkało. - powiedział i patrzył na swoją siostrę. - Może niepotrzebnie w szkole przyznawałem, że jestem jej bratem, niepotrzebnie z nią w szkole rozmawialiśmy i jeszcze te wyścigi.
- Stary, to nie twoja wina - powiedziałem kładąc dłoń na jego ramieniu - To świat jest zepsuty.
Matty spojrzał na mnie.
- Wracam tam - powiedziałem na co on kiwnął głową. Chciałem już wyjść gdy usłyszałem jego głos.
- Dziękuje
Odwróciłem się i lekko uśmiechnąłem. Jego siostra była dla nas skarbem. Skarbem do którego coraz bardziej się przywiązywałem. Wróciłem na imprezę. Wszedłem do środka i znalazłem Nicka.
- Nick - powiedziałem na co odwrócił się w moją stronę. Spora cześć osób również. Uśmiechnąłem się do niego.
- Oliver Walker - powiedział patrząc na mnie. - Chcesz się napić?
Zamachnąłem się i uderzyłem go. Był to na tyle mocno, że upadł za ziemie. Jednak chwile później wstał.
- Co jest podałeś?! - zapytałem o wiele ostrzej niż wymówiłem jego imię. Czułem jak złość napływała do mojego organizmu, chciał ją skrzywdzić w tak brutalny sposób.
- Komu? - zapytał, a ja ponownie się zamachnąłem.
- Pytam co jej podałeś?! - powiedziałem. Znałem odpowiedzieć, wiedziałem co jej podał. Ale niech wie cała reszta. Nie mówił nic więc zbliżyłem się do niego i mocno popchnąlem na ścianę. Chwyciłem za szyje. - Pytam jeszcze raz. Co jej podałeś?
- Pigułka.. pigułka gwałtu - powiedział cicho tak jakby z przerażenia. Uśmiechnąłem się ale nie przestałem go dusić. Wiedziałem jakie podejmuje ryzyko. Ktoś mógł to nagrać i podrzucić policji. Miałbym zarzuty usiłowania zabójstwa. Jednak ona była ważniejsza.
- Dlaczego jej podałeś?! - zapytałem dociskając dłonie mocniej. Nie odpowiedział - Co chciałeś jej zrobić!
Odszedłem od niego i chwytając za bluzę rzuciłem nim wręcz na jakieś szafki.
- Co chciałeś zrobić! - krzyknąłem ponownie.
- Chciałem.. chciałem - zaczął ale nie kończył. Nachyliłam się nad nim i uderzyłem go ponownie. Przekroczyłem go i chwyciłem za bluzę.
- Co chciałeś! - zapytałem patrząc wprost na niego. Twarz miał całą we krwi.
- Chciałem ją zaliczyć - powiedział, a ja puściłem go na ziemie. Uderzyłem ponownie, a następnie się odsunąłem i rozejrzałem po ludziach wokół. Wszyscy na nas patrzyli. Zignorowałem to i po prostu wyszedłem.
CZYTASZ
You save me
Teen Fiction17-nastoletnia Olivia, w końcu uwalnia się od ojca i zaznaje spokoju. Przeprowadza się brata mieszkającego na drugiej stronie kontynentu. Jednak spokój nie trwa za długo, gdy dowiaduje się kim stał się jej brat i jak bardzo rozpoznawalna się stanie...