XVIII

2.4K 81 0
                                    

Po kolejnym tańcu zaczęło kręcić mi się w głowie. Nie mogło to być z alkoholu, nie wypiłam dużo. Pewnie większość zdążyła już wyparować.

- Zaprowadzę cię może na górę co? - zapytał chłopak patrząc na mnie i uśmiechając się.

- Nie - powiedziałam słabo i faktycznie tak się czułam. Odeszłam od niego, a on złapał mnie za rękę.

- Chodź - powiedział już ostrzej ciągnąć mnie. Gdzieś w drodze udało mi się oderwać od niego i zgubić w tłumie. Czułam się coraz gorzej. Chciało mi się spać.

- Olivia - usłyszałam i odwróciłam się. Zauważyłam przed sobą rozmazaną postać Olivera. Patrzył na mnie. - W porządku?

- Tak - powiedziałam nie chcąc go niczym martwić. Podszedł do mnie bliżej. Czułam się coraz gorzej, miałam coraz mnie siły.

- Nie wydaje mi się - powiedział

- Muszę.. muszę wyjść  - powiedziałam cicho czując, że już dłużej nie dam rady. Chłopak nie czekając złapał mnie za rękę i pociągnął. Wyszliśmy na zewnątrz, a powietrze uderzyło w moje ciało. Nie było tu praktycznie nikogo.

- Olivia? - usłyszałam głos chłopaka.

- Słabo mi - powiedziałam praktycznie tracąc przytomność. Poczułam jak brunet złapał mnie w talii delikatnie kładąc na swoich kolanach. Moje ciało drżało i było mi bardzo zimno. Czułam jego zapach.

- Ile wypiłaś? - zapytał patrząc na mnie.

- Dwa kubki tylko - powiedziałam. Doskonale wiedziałam, że nie może to być z alkoholu. Nie raz piłam więcej, a czułam się lepiej.

- Jadłaś dziś coś? - zapytał a ja pokręciłam głową - Nie pije się alkoholu na pusty żołądek.

- Nie raz już tak robiłam - powiedziałam, a ból głowy coraz bardziej się nasilał. Oliver do kogoś zaczął dzwonić. Pare razy.

- Choć raz nie może odebrać - powiedział, a jego głos był zły.

- Zimno - powiedziałam cicho. Poczułam jak chłopak mocniej mnie do siebie przytulił.

- Sama sobie nalewalaś? - zapytał już o wiele spokojniejszym głosem.

- Nie.. raz nalał mi Nick - powiedziałam - Potem zaczęłam się źle czuć, a on chciał zabrać mnie na górę.

Brunet nie odezwał się. Nad czymś myślał.

- Dasz radę wstać? - zapytał, a ja wstałam ale ledwo co. Zachwiałam się mocno. Z pomocą chłopaka dotarłam do jego samochodu. Wsiadłam do środka i chciałam jak najszybciej być w domu. Czułam się okropnie. Wszystko mnie tak wewnętrznie bolało, chciało mi się spać ale w głowie miałam ciągły helikopter. Nawet nie wiem kiedy byliśmy pod domem. Wysiadłam z pomocą Olivera. Otworzył drzwi. Widocznie musiał mieć klucze. Gdy weszliśmy poczułam jak wziął mnie na ręce. Opadłam na jego ciało niczym lalka, a on zaniósł mnie do mojego pokoju. Położył delikatnie na łóżku i przykrył.

- Jak się czujesz? - zapytał patrząc na mnie.

- Źle, bardzo źle - powiedziałam ledwo słyszalnie - Nie chce się tak czuć.

- Śpij, do jutra ci przejdzie - powiedział i szczelniej przykrył mnie kołdrą.

- Zostań ze mną - powiedziałam. Nawet nie wiem dlaczego, po prostu chciałam żeby ktoś przy mnie był.

- Zostanę - powiedział. Położył się obok mnie na łóżku. Odwróciłam się w jego stronę i nie wiele myśląc po prostu przytuliłam. Czułam jego zapach oraz ciepło. Serce biło mu spokojnie i równomiernie. Poczułam jak on również mnie przytulił. Czułam się bezpiecznie, to jedyne czego byłam pewna.

Oliver

Dziewczyna już chyba spała, a mi w końcu udało dodzwonić się do Mattego. Miał tu zaraz być. Brunetka leżała przytulona do mnie. Ktoś chciał ją skrzywdzić. Gdy usłyszałem, że ktoś wszedł do domu delikatnie odsunąłem dziewczynę i wstałem. Do jej pokoju od razu wszedł Matty. Spojrzał na mnie, a następnie na siostrę.

- Śpi - powiedziałem widząc przerażenie na jego twarzy.

- Nikt jej nic nie zrobił? - zapytał podchodząc do jej łóżka

- Nie - powiedziałem. - Wiem kto jej podał.

- Przeze mnie tyle złego ją spotkało. - powiedział i patrzył na swoją siostrę. - Może niepotrzebnie w szkole przyznawałem, że jestem jej bratem, niepotrzebnie z nią w szkole rozmawialiśmy i jeszcze te wyścigi.

- Stary, to nie twoja wina - powiedziałem kładąc dłoń na jego ramieniu - To świat jest zepsuty.

Matty spojrzał na mnie.

- Wracam tam - powiedziałem na co on kiwnął głową. Chciałem już wyjść gdy usłyszałem jego głos.

- Dziękuje

Odwróciłem się i lekko uśmiechnąłem. Jego siostra była dla nas skarbem. Skarbem do którego coraz bardziej się przywiązywałem. Wróciłem na imprezę. Wszedłem do środka i znalazłem Nicka.

- Nick - powiedziałem na co odwrócił się w moją stronę. Spora cześć osób również. Uśmiechnąłem się do niego.

- Oliver Walker - powiedział patrząc na mnie. - Chcesz się napić?

Zamachnąłem się i uderzyłem go. Był to na tyle mocno, że upadł za ziemie. Jednak chwile później wstał.

- Co jest podałeś?! - zapytałem o wiele ostrzej niż wymówiłem jego imię. Czułem jak złość napływała do mojego organizmu, chciał ją skrzywdzić w tak brutalny sposób.

- Komu? - zapytał, a ja ponownie się zamachnąłem.

- Pytam co jej podałeś?! - powiedziałem. Znałem odpowiedzieć, wiedziałem co jej podał. Ale niech wie cała reszta. Nie mówił nic więc zbliżyłem się do niego i mocno popchnąlem na ścianę. Chwyciłem za szyje. - Pytam jeszcze raz. Co jej podałeś?

- Pigułka.. pigułka gwałtu - powiedział cicho tak jakby z przerażenia. Uśmiechnąłem się ale nie przestałem go dusić. Wiedziałem jakie podejmuje ryzyko. Ktoś mógł to nagrać i podrzucić policji. Miałbym zarzuty usiłowania zabójstwa. Jednak ona była ważniejsza.

- Dlaczego jej podałeś?! - zapytałem dociskając dłonie mocniej. Nie odpowiedział - Co chciałeś jej zrobić!

Odszedłem od niego i chwytając za bluzę rzuciłem nim wręcz na jakieś szafki.

- Co chciałeś zrobić! - krzyknąłem ponownie.

- Chciałem.. chciałem - zaczął ale nie kończył. Nachyliłam się nad nim i uderzyłem go ponownie. Przekroczyłem go i chwyciłem za bluzę.

- Co chciałeś! - zapytałem patrząc wprost na niego. Twarz miał całą we krwi.

- Chciałem ją zaliczyć - powiedział, a ja puściłem go na ziemie. Uderzyłem ponownie, a następnie się odsunąłem i rozejrzałem po ludziach wokół. Wszyscy na nas patrzyli. Zignorowałem to i po prostu wyszedłem.

You save meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz