XXIV

2.9K 82 0
                                    

Spojrzałem na brunetkę. Stała po prostu będąc zamyślona.

- Boli cię? - zapytał Matty pochodząc do siostry. Przytulił ją do siebie i spojrzał na mnie. Nigdy nie wiedziałem, żeby Matty o kogoś się tak martwił jak o nią. Kochał ją nad życie i nie było dnia żeby o niej nie mówił. Od zawsze wiedziałem, że ma siostrę jednak dopiero gdy ona się tu przeprowadziła jego zachowanie zmieniło się jeszcze bardziej. Ona była jego oczkiem w głowie za która poświecił by życie.

- Gdzie mama? - zapytała w końcu dziewczyna

- Musiała zostać na jedną noc. Ma niedobór fosforu ale jutro już ją zabieram - powiedział. - Przyjechałem po jej rzeczy.

Brunetka usiadła na kanapie.

- Zostań z nią - powiedział do mnie - Jakby się coś działo bierz ją do szpitala.

- Jasne - powiedziałem

- Ona chyba bardzo cię lubi - powiedział patrząc na mnie. Zaskoczyło mnie to. Uśmiechnął się, a następnie poszedł na górę. Usiadłem obok dziewczyny na kanapie. Była przykryta kocem i miała zamknięte oczy.

- Śpisz? - zapytałem na co spojrzała na mnie dając mi odpowiedz - Zrobimy jakiś obiad.

- Nie jestem głodna - powiedziała

- Musisz coś zjeść - powiedziałem

- Jadłam w szkole - powiedziała

- Jabłko - powiedziałem - Za mało.

Matty zszedł z góry i spojrzą na nas. Miał torbę, zapewne jego mamy. Poszedł do nas. Cmoknął brunetkę w czoło.

- Wrócę pewnie późno - powiedział i wyszedł.

- Naleśniki? - zapytałem patrząc na nią.

- Nie chce - powiedziała

- Musisz coś zjeść malutka - powiedziałem

- To niech będzie - powiedziała i wstała. Poszedłem razem z nią do kuchni. Doskonale wiedziałem gdzie co jest. Nie raz tutaj nocowałem. Wyciągnąłem potrzebne składniki, a ona po prostu opierała się o blat. Zrobiłem po dwa dla nas i zaniosłem na kanapę. Podałem talerz brunetce, a ona po prostu na niego patrzyła.

- Musisz zjeść słoneczko - powiedziałem patrząc na nią. Nie mogłem odczytać jakie emocje w niej siedziały.

- Nie mogę - powiedziała, a łzy napłynęły jej do oczu.

- Co się dzieje? - zapytałem i przysunalem się do niej. Łzy spłynęły jej po policzkach.

- Po prostu nie mogę tego zjeść - powiedziała odkładając talerz. Odłożyłem również swój. Byłem lekko zaniepokojony. - Czuje się obrzydliwie ze sobą.

- Olivka - powiedziałem. - Przecież ty jesteś idealna.

Od pewnego czasu na lunchu jadła tylko jabłko, wiedziałem, że coś się musi dziać.

- Nie, nie jestem - powiedziała, a łzy spływały jej po policzkach.

- Słoneczko jesteś. Jesteś przepiękna - powiedziałem przytulając ją do siebie. Nie lubiłem gdy płakała. Serce mi pękało. Głaskałem ją po głowie.

- Nie płacz - powiedziałem gdy odsunęła się ode mnie. - Na spokojnie ale musisz zjeść.

- Nie chce - powtórzyła ponownie. - Nie mogę jeść.

- Dlaczego? - zapytałem

- Bo jestem gruba - powiedziała.

- Nie jesteś słoneczko, jesteś idealna. - powiedziałem ocierając jej łzy z policzków. - Widziałem cię nago, widziałem każdy kawałek twojego ciała i uwierz mi jest idealny.

You save meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz