XXXIV

1.8K 61 22
                                    

Biegłam przed siebie. Czułam nadchodzący atak paniki. Usiadłam na jakimś przystanki z dala od tłumu, a płacz opanował moje ciało. Nie mogłam się uspokoić. To był tak bolesny cios. Poczułam jak ktoś usiadł obok i delikatnie mnie do siebie przytulił. Poczułam damskie perfumy, więc pewnie była to jakaś dziewczyna.

- Nie płacz kochana - usłyszałam jej słodki cichy głos. Czułam jak delikatnie głaskała moje ramie i po prostu była. Dopiero po dłuższej chwili odsunęłam się i spojrzałam na rudowłosą dziewczynę uśmiechającą się. - Trzeba poprawić ci makijaż.

Sięgnęła do torebki, a następnie wyciągnęła chusteczki. Delikatnie wytarła mi pod oczami.

- Opowiesz co się stało? - zapytała i po prostu czekała na moją odpowiedź.

- Dowiedziałam się co tak naprawdę myśli o mnie chłopak, na którym bardzo mi zależy - powiedziałam, a mówienie tego na głos powodowało, że bolało to jeszcze bardziej.

- Bo faceci tacy są. Im się nie ufa. Chodź, pójdziemy się rozejrzeć może coś napić - powiedziała wstając. Wyciągnęła do mnie dłoń, którą po chwili chwyciłam. - Jestem Evie.

- Olivia

Poszłyśmy w stronę tłumu i dużo ze sobą rozmawiałyśmy. Mój humor lekko się poprawił. Poznałam też jej znajomych, z którymi od razu złapaliśmy dobry kontakt. Już nawet wzrokiem nie szukałam bruneta. Jednak w pewnym momencie odwróciłam się i spojrzałam na grupkę ludzi, w której znajdował się Oliver i ten nieznajomy chłopak. Moje serce złamało się już kolejny raz gdy zobaczyłam jak brunet namiętnie całuje się z jakąś blondynką. Łzy powoli spłynęły mi z oczu. Z powrotem odwróciłam się do Evie.

- Wracam do domu już - powiedziałam.

- Jasne, pamiętaj o jutrzejszych zakupach - prawie do mnie krzyknęła i uśmiechnęła się, Ledwo co odwzajemniłam uśmiech, a następnie wyszłam z tłumu. Szłam przed siebie, bo szczerze powiedziawszy nie miałam pojęcia gdzie byłam. Szłam z nawigacją i modliłam się, aby bateria w telefonie mi nie padła. Ostatecznie po prawie godzinnej podróży doszłam do domu. Weszłam do środka gdzie panowała ciemność. Przeszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku. Od razu co to podładowałam telefon i poszłam się szybko umyć. Gdy wróciłam spojrzałam na urządzenie. Miałam parę wiadomości i domyślałam się od kogo. Odblokowałam go i spojrzałam.

Oliver: Gdzie jesteś?

Oliver: Martwię się o ciebie

Oliver: Gdzie zniknęłaś? Wszystko w porządku?

Oliver: Olivia martwię się

Oliver: Odpisz proszę

Było jeszcze parę. Zaśmiałam się lekko i pokręciłam z niedowierzaniem głową.

Olivia: żałosne

Odłożyłam telefon wyłączając powiadomienia i próbowałam zasnąć. Nie mogłam. Ciągle myślałam o jego słowach, o tym jak mocno całował tamtą dziewczynę. Wiedziałam, że nie byliśmy razem ale jednak myślałam, że coś dla niego znaczę. Jednak teraz już wiem, że wcale tak nie jest. Sen pochłonął mnie dość szybko jak na taki natłok myśli. Rano wstałam w dość dobrym humorze co było zadziwiające. Szybko ogarnęłam się wiedząc, że za chwilę mam jechać z Evie na zakupy. Wczoraj zgadałyśmy się o ubraniach i stwierdziłyśmy, że musimy kupić sobie nowe. Cieszyłam się, że spędzę z nią czas. Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. Byli tam jego rodzice. Przywitałam się z nimi i usiadłam przy stole. Rozmawialiśmy jedząc śniadanie. Ten początkowy stres powoli już mijał i coraz swobodniej mi się z nimi rozmawiało. W końcu zauważyłam jak po schodach schodził Oliver. Spojrzałam na niego, a następnie od razu odwróciłam wzrok.

You save meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz