XL

1.2K 47 12
                                    

Po dłużej chwili brunet wrócił do samochodu.

- Ścigam się z Davidem - powiedział, a ja mocno zaskoczona spojrzałam na niego.

- Z Davidem? - zapytałam, jakbym wcale chwilę temu tego nie słyszała.

- Stwierdziliśmy, że w sumie fajnie zobaczyć kto jest lepszy - powiedział zapinając pasy i odpalając samochód.

- Mam wysiąść? - zapytałam

- Możesz nie musisz - odparł i spojrzał na mnie - Jeżeli chcesz wysiąść to proszę ale możesz zostać.

Uśmiechnęłam się jedynie i zapięłam pasy. Widziałam, że na ustach chłopaka również zagościł uśmiech. Podjechaliśmy na metę. Doskonale widziałem moją rudowłosą koleżankę na miejscu pasażera w samochodzie Davida.

- On też ją zabrał - stwierdziłam. Oliver spojrzał na nich jednak zaraz potem skoncentrował się na wyścigu. Nie odzywałam się. Wiedziałam, że wyścig raczej jest dla zabawy i walczą tylko o satysfakcję, jednak mimo to wszystko odczuwałam dużą adrenalinę. Kobieta stojąca trochę przed nami machnęła flagą i ruszyliśmy. Od razu wbiło mnie w fotel. Jechaliśmy z tak dużą prędkością.

- Musimy to wygrać - powiedział skręcając w kolejną uliczkę, która była trasą wyścigu. Z uśmiechem na ustach pochłaniałam to wszystko co się działo. Wolałam się nie odzywać, bo nie chciałam żeby skupił uwagę na rozmowie ze mną. David jechał tuż za nami. Została ostatnia prosta. Gdy tylko minęliśmy linie mety mój uśmiech jeszcze bardziej się powiększył. Oliver spojrzał na mnie, a radość jaką zobaczyłam w jego oczach sprawiła, że moje serce przyspieszyło. Wyszliśmy z samochodu. Brunet podszedł do mnie.

- Wygraliśmy - powiedział Oliver w stronę Davida, który również wysiadł z samochodu. Chłopak objął mnie ramieniem i lekko do siebie przysunął.

- Dobra dobra już się tak nie chwal - powiedział blondyn uśmiechając się do nas. Zaczęliśmy się w czwórkę śmiać z całego wyścigu i tego jak przebiegał. Pogrążyliśmy się w rozmowie i wszystko było tak dobrze. Opierałam się o chłopaka, który ciągle obejmował mnie ramieniem. Czułam się bardzo dobrze. Później dołączył do nas Matty, który również wygrał swój wyścig. W pewnym momencie zamknęłam oczy i prawdę powiedziawszy mogłam iść spać.

MATTY

Stałem wśród moich przyjaciół i naprawdę miałem nadzieję, że po tym wszystkim co się wydarzyło będzie już dobrze. Było już późno, pogoda coraz bardziej się psuła. Zaczynało kropić. Spojrzałem na moją siostrę, którą przytulałam się do Olivera. Kiedyś nie był bym z tego zadowolony, jednak teraz cieszę się. Zasługuje na miłość, a wiem, że Oliver może jej dać wszystko czego zapragnie. Wylądowaliśmy razem w bagnie i razem z niego wyszliśmy. Był moim największym wsparciem, a ja byłem jego. Traktowałem go jak brata, a kto wie czy już za parę lat nie dołączy do naszej rodziny.

- Musisz znaleźć sobie dziewczynę - rzucił w moją stronę David na co ja przewróciłem oczami. Uśmiechnąłem się lekko. - No zobacz było by idealnie. Lidia i Simon, ja i Evie, twoja siostra i Oliver.

- Nie wywołuj na nim presji - powiedziała od razu Evie - Znajdzie w swoim czasie.

Nie lubiłem gdy rozmawiało się o mnie. Wolałem słuchać opowieści o kimś innym. Mój telefon kolejny raz za wibrował. Włączyłem go i spojrzałam. Kolejna wiadomość od naszego przyrodniego brata.

numer nieznany: Nie daj się prosić. Spotkajmy się, poznamy się, porozmawiamy.

Westchnąłem. Ojciec również musiał im powiedzieć o naszym istnieniu, a teraz nie daje mi spokoju. Koniecznie chce się spotkać, a ja wiem, że dla dobra Olivii lepiej będzie jeżeli do takiego spotkania nigdy nie dojdzie. Miała tutaj być szczęśliwa, miała uciec od ojca i od tego wszystkiego.

You save meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz