IV

13.6K 272 140
                                    

- Twoja kolejna dupa? - zapytał blondyn przenosząc swój wzrok na Mattego. Lekko zmarszczyłam brwi. - Ładna, bardzo ładna.

Blondyn dokładnie mi się przyglądał tak natarczywym wzrokiem, że poczułam się wręcz zawstydzona.

- To moja siostra frajerze - powiedział Matty całkowicie innym głosem jakim mówił do mnie. Chyba nie spodobało mu się w jaki sposób jego kolega wypowiedział się o mnie.

- To ona już przyjechała? - zapytał blondyn, który był zmieszany cała sytuacją. Nie musiał sie przejmować, bo ja byłam zapewne bardziej.

- Słynna Olivia Covey - powiedział drugi z nich. Brunet patrzył prosto w moje oczy, z lekkim zadziornym uśmieszkiem. Spojrzałam w jego oczy, które przyciągnęły całą moją uwagę. Były brązowe ale ten kolor coś w sobie miał. Lekko się uśmiechnęłam nie wiedząc co mogę zrobić więcej.

- Nie wspominałeś, że jest taka piękna - powiedział blondyn patrząc pierwsze na mnie, a następnie na brata. Chciałam stad uciec jak najszybciej. Ich obecność mnie krępowała.

- Tak ale wspominałem co innego - powiedział Matty patrząc na niego, na co on przewrócił oczami.

- Tak wiem - powiedział przenosząc swój wzrok na mnie - Nietykalna.

- Idę do pokoju - powiedziałam do brata, który patrzył na mnie.

- Jakbyś czegoś potrzebowała to przyjdź - powiedział.

- Jasne - rzuciłam, a następnie odwróciłam się i poszłam. Weszłam po schodach, a następnie zamknęłam za sobą drzwi do mojego królestwa. Odetchnęłam bo zostałam sama. Potrzebowałam tego. Usiadłam na łóżku patrząc w drzwi. Cieszyłam się, że tu jestem. Bardzo się cieszyłam. Do wieczora raczej zbytnio nic nie robiłam. Później poszłam się umyć.  Leżałam w łóżku przeglądając telefon gdy usłyszałam pukanie do drzwi. Chwile później otworzyły się. Do środka wszedł Matty.

- Jak się czujesz? - zapytał i usiadł na kraju łóżka. Spojrzałam na niego.

- W porządku - powiedziałam sama również siadając.

- Jutro idziesz do szkoły - powiedział, a ja poczułam jak moje ciało się spięło. Bałam się tego. Dlaczego poniedziałek musiał być akurat jutro? Potrzebowałam czasu.

- Muszę już jutro? - zapytałam kuląc nogi pod siebie.

- Wiem, że nie chce ale nie możesz zawalić szkoły. Zostały niecałe dwa miesiące. - powiedział. Miał racje, nie mogę sobie porobić zaległości.

- Dobrze - powiedziałam i odetchnęłam.

- Będzie dobrze - powiedział i uśmiechnął się do mnie. Odwzajemniłam uśmiech.

- Idź już spać, musisz się wyspać - powiedział, a ja zgodziłam się z nim. - Dobranoc

- Dobranoc - powiedziałam. Zbliżył się do mnie i cmoknął w czoło. Spojrzałam na niego, uśmiechnęłam się lekko. Nie spodziewałam się tego ale było to bardzo słodkie. Wyszedł. Przez dużą cześć nocy nie mogłam spać. Stresowałam się kolejnym dniem, do tego spałam w samochodzie. W końcu nastał ranek. Wstałam niechętnie ale wiedziałam, że czym szybciej pójdę do szkoły tym szybciej będę mieć to za sobą. Westchnęłam i zaczęłam się zbierać. W końcu zeszłam na dół. Usiadłam przy stole czekając na Mattego. Wyszedł chwile później z łazienki i spojrzał na mnie.

- Hej - powiedział - Wyspałaś się?

- Niezbyt - powiedziałam patrząc w ciągu dalszym na niego. - Muszę się pewnie przyzwyczaić do nowego miejsca.

You save meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz