XIII

3.2K 82 11
                                    

Weekend minął w ekspresowym tempie. W poniedziałek znowu musiałam wrócić do szkoły. Chłopakom nie powiedziałam co się stało na piątkowej randce. Powiedziałam, że nie zrozumieją i żeby dali mi spokój. I podziałało. Zeszłam rano na dół. Zjadłam szybkie śniadanie. Razem z Mattym wyszłam z domu.

- W piątek są wyścigi - zaczął gdy wjechaliśmy na drogę. Spojrzałam na niego zaskoczona. - Chcesz iść ze mną?

- Nie wierzę, że mi to mówisz - powiedziałam i serio byłam mega szczęśliwa. Od dawna na żadnym wyścigu nie byłam.

- Masz prawo jazdy? - zapytał a ja pokiwałam głową. Zdałam zaraz po skończeniu 16 lat. Lubiałam bardzo jeździć ale odkąd przeprowadziłam się tutaj nawet nie miałam samochodu. Matty zatrzymał się na przystanku, a ja popatrzyłam na niego. - Przesiadaj się.

Moje oczy zabłyszczały, a ja uśmiechnęłam się. Przysiedliśmy się.

- Na początek musisz się przyzwyczaić to tego typu samochodu - powiedział gdy już ruszyłam. Samochód był bardzo wrażliwy na każdy ruch ale jazda szła mi dobrze.

- Mogę szybciej? - zapytałam widząc pustą drogę przed nami.

- Ale nie za szybko - powiedział. Uśmiechnęłam się i dodałam gazu. Samochód gwałtownie nabrał prędkości, a ja cieszyłam się jak małe dziecko. Matty przez chwile był lekko przerażony ale z racji takiej, że jazda nawet szybka szła mi dobrze zluzowal.

- Nie sądziłem, że potrafisz tak dobrze jeździć - powiedział na co ja się uśmiechnęłam.

- Zawsze chciałam jeździć tak jak te osoby w wyścigach - powiedziałam jadąc już teraz spokojniej. Dojechaliśmy do szkoły. Zaparkowałam idealnie wręcz i wysiadłam z samochodu.

- No proszę któż to prowadził - powiedział David patrząc na mnie. Uśmiechnęłam się i przywitałam się z nim całusem w policzek.

- Biorę ją na wyścigi - powiedział Matty.

- Nie uważasz, że to za niebezpieczne? - odezwał się Oliver patrząc na mnie.

- Będzie z nami - powiedział Matty. Wszyscy razem poszliśmy do szkoły. Poszłam pod swoją sale. Usiadłam na ławce i patrzyłam na telefon. Byłam podekscytowana wyścigami. Bardzo chciałam na nie iść ale z drugiej strony bardzo się stresowałam. Lekcje się rozpoczęły. Minęły dwie pierwsze. Szlam korytarzem prawie pustym. Wszyscy byli na lunchu, a ja nie miałam ochoty jeść.

- Olivia - usłyszałam i odwróciłam się. Serce zaczęło bić mi szybciej. Przede mną stał Thomas, który uśmiechał się do mnie. - Jak się czujesz?

- W porządku - rzuciłam cicho i chciałam jak najszybciej odejść. Dopóki moje ciało jeszcze ze mną współpracuje. Poczułam jak chłopak złapał mnie za rękę i pociągnął. Wciągnął do łazienki. Popchnął mnie mocno, a ja upadłam na podłogę mocno sobą uderzając. Szczególnie głową. Chwile później wstałam. Mroczki przed oczami zasłoniły mi widok, a uczucie helikoptera wcale nie było lepsze. Chciałam uciec ale Thomas ponownie popchnął mnie na ścianę. Uderzyłam mocno plecami. Przygwoździł mnie do niej.

- Dałem ci czas na przywykniecie do nowego życia. Skończyło się - powiedział mocno trzymając moje nadgarstki. Stał na tyle blisko, że nie mogłam nawet go kopnąć. Jedną ręką puścił mnie i położył na moim brzuchu. Moje ciało jeszcze bardziej się spięło. Czułam jego dłoń, którą wsadził pod moją koszulkę. Wierciłam się w momencie gdy poczułam ją na moim biuście.

- Puść - powiedziałam szarpiąc się. Zbliżył się do mnie i poczułam jego usta na moich. Próbowałam się odwrócić ale za mocno je dociskał. Następnie po prostu poczułam jak dłoń wyciągnął ze stanika i sunął nią w dół. Miałam na sobie dresy więc byłam stracona. Poczułam jak włożył ją do spodni. Moje serce biło bardzo szybko. Byłam wręcz sparaliżowana strachem. Wolną ręką cały czas go uderzałam ale on sobie nic z tego nie robił. Nie chciałam żeby mnie dotykał. Wcisnęłam palec w jego oko, a chłopak odskoczył ode mnie. Próbowałam uciec ale chwycił mnie ponownie za rękę. Pociągnął, a ja wylądowałam na ziemi. Był nade mną. Chwycił moją bluzkę i mocno pociągnął. Rozerwała się trochę.

- Zostaw! - powiedziałam będąc prawie bez góry. Miał widok na moje piersi. Dotknął ich znowu, a chwile później zbliżył się i zaczął całować. Obrzydzał mnie jego dotyk. Chciało mi się płakać z bezradności. Nie dałam rady zrzucić go z siebie. Szarpałam się ciagle. W pewnym momencie on usiadł na mnie i zaczął odpinać pasek swoich spodni. Szarpałam się jeszcze mocniej. Chwycił za moje dresy i w sekundę ściągnął je. Zostałam w majtkach. Szukałam jakiegokolwiek ratunku. Na ziemi był kosz, metalowy mały kosz. To mógł być jedyny sposób. Wzięłam go szybko gdy chłopak zajmował się ściąganiem swoich spodni. Nie wiem skąd znalazłam tyle siły by uderzyć nim go. Thomas odsunął się łapiąc się za głowę. Szybko ubrałam spodnie i wybiegłam. Była już lekcja. Łzy zaczęły spływać mi po policzkach, a ja biegłam do wyjścia. Wyszłam na zewnątrz trzymając bluzkę tak aby nie było nic widać. Szybko oddychałam, nie mogłam złapać porządnie powietrza. Dusiłam się. Dłonie mi się trzęsły. Musiałam się uspokoić. Nie wiedziałam co zrobić. Muszę wrócić do domu. Szybkim krokiem pokonałam drogę i weszłam do środka. Przebrałam się od razu. Wyrzuciłam koszulkę i usiadłam w salonie. Napisałam do Mattego.

do Matty:
źle się czułam i wróciłam do domu.

Długo nie musiałam czekać na odpowiedz.

od Matty:
Dlaczego nic nie mówiłaś? Odwiózł bym cię.

do Matty:
nie martw się. już czuje się lepiej.

Odetchnęłam będąc dalej sparaliżowana. Poszłam do łazienki się umyć. Długo tam siedziałam, musiałam zmyć z siebie cały brud. Łzy spływały mi po policzkach. Moje ciało sie trzęsło, ja naprawdę miałam dość. Chciałabym aby to sie skończyło. Aby on w końcu przestał. W końcu byłam i usiadłam z powrotem na kanapie. Wzięłam telefon i spojrzałam na dwie wiadomości.

od Matty:
Będę za chwile słoneczko

Gdy spojrzałam na drugą wiadomość moje serce ponownie stanęło.

od numer nieznany:
Długo i ciepła kąpiel po dzisiaj co Olivka?

Skąd on wiedział. Skąd miał mój numer. Rozejrzałam się po pustym domu z szybko bijącym sercem. Następnie zaczęłam w pośpiechu zasłaniać wszystkie możliwe rolety. Usiadłam na kanapie i cała zestresowana patrzyłam w jedno miejsce. Podskoczyłam wręcz z przerażenia gdy drzwi wejściowe się otworzyły. Wszedł przez nie Matty, który od razu na mnie spojrzał.

- Jak się czujesz? - zapytał siadając obok mnie. - Jesteś strasznie blada.

- Nie wiem - powiedziałam - Chyba skutki tego uderzenia. Mocno walnęłam głową o ścianę i może temu.

- Dobrze - powiedział z lekką ulgą - Dobrze..

Skłamałam bo bałam się mu powiedzieć. Nie wiedziałam co by się wtedy stało. Na ten moment próbował mnie zgwałcić ale kto wie co było by potem.

You save meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz