Oliver
Siedziałem razem z Mattym i Davidem. Rozmawialiśmy o naprawie samochodu blondyna. Jak zawsze jemu musi się coś zepsuć.
- Matty - usłyszałem głos jakiegoś chłopaka. Nie znałem go, napewno był młodszy o rok przynajmniej. Ale z tego co wiem Matty w czymś tam kiedyś mu pomógł.
- Co tam Trevor - powiedział szatyn. Jego głos był nijaki i obojętny. Całkowicie inny niż ten który jest dla nas.
- Wiesz, że jakiś gnój uderzył twoją siostrę? - zapytał i każdy z nas tym samym zdziwionym wzorkiem spojrzał na niego. Może jednak ujawnienie jej tożsamości przy całej szkole nie było dobrym pomysłem. Wszyscy, którzy mają problem do Mattego z łatwością mogą do swojej zemsty wykorzystać jego siostrę.
- Zabije go - powiedział Matty i spojrzał na nas. Polecenie było jasne. Mieliśmy znaleźć Olivie. Rozeszliśmy się po szkole. Ale podczas tej przerwy nie znaleźliśmy jej. Po kolejnej lekcji my je kończyliśmy i dziewczyna również. Wyszedłem ze szkoły i wtedy zauważyłem brunetkę. Stała z jakimś chłopakiem i rozmawiała z nim. Widziałem jak włosami zakrywała policzek. Chwile na nich patrzyłem. Gdy bardziej przypatrzyłem się chłopakowi moje serce lekko się zatrzymało. Znałem go, a bardziej jego brata. Był niebezpieczny. Od razu ruszyłem w ich stronę. Chłopak widząc mnie od razu zakończył rozmowę z brunetką przytulając ją. Przewróciłem oczami, a gdy do nich doszedłem on już poszedł.
- Matty cię wysłał? - zapytała patrząc na mnie. Była lekko zła. Nie odpowiedziałem jej. Po prostu odgarnąłem włosy z jej policzka. Był na nim siniak. Na ten moment nie duży. Pewnie dopiero się robił. Przyglądałem jej się ciągle trzymając odgarnięte włosy. Poczułem jej dłoń na mojej i to jak odsunęła ją od siebie wpuszczając swoje włosy na twarz.
- Kto? - zapytałem patrząc na nią. Była taka niewinna, a tyle złego jej się przydarzyło.
- Nie wiem - powiedziała obejmując się rękami.
- Kto ci to zrobił! - powiedziałem ostrzej. Lekko wzdrygnęłam się na mój głos i cofnęła krok do tylu. Nie chciałem żeby się wystraszyła. Patrzyłem na nią. Była niższa ode mnie i drobniejsza o wiele. Jej ciemno brązowe włosy były lekko pokręcone i roztrzepane. Wiał wiatr, który był przeraźliwie zimny jak na maj. Jej oczy patrzyły na mnie, a usta zaciskała mocno. - Przepraszam nie chciałem.
Nie potrafiłem kontrolować czasem złości. Tak samo uczuć. Były dla mnie trudne i zazwyczaj ogarniała mnie obojętność na wszystko. Jednak nie teraz. Ktoś skrzywdził siostrę mojego przyjaciela i musi ponieść konsekwencje. Nie chciałem też jej wystraszyć swoich zachowaniem, a zwyczajnie nie wiedziałem jak mam do niej podejść. Dlatego dałem jej swoją najlepszą wersje, którą znają tylko nieliczni.
- Henry - powiedziała cicho. Jej głos byl zachrypnięty. Kiwnąłem głową na znak, że rozumiem.
- A ten chłopak? - zapytałem - Co chciał od ciebie?
- Gadaliśmy tylko - wzruszyła ramionami. - Zaprosił mnie na randkę.
Zaskoczony spojrzałem na nią.
- Nie możesz z nim iść - powiedziałem nieco ostrzej niż poprzednie zdanie.
- Dlaczego? - zapytała.
- Bo nie możesz - powiedziałem, a ona prychnęła pod nosem.
- Nie jesteś moim bratem, nie zabronisz mi - powiedziała i odwróciła się. Złapałem ją za nadgarstek bo nie skończyłem rozmowy z nią. Syknęła z bólu, a ja całkowicie zapomniałem. Odwróciła się do mnie, a ja wziąłem rękę. Spojrzałem na jej nadgarstek.
- Nie chce żebyś miała nowe przez tego chłopaka, który jedynie cię wykorzysta i skrzywdzi - powiedziałem patrząc na nią. Przez chwile patrzyła też na mnie, a następnie po prostu odeszła. Westchnąłem i poszedłem w kierunku swojego samochodu. Idąc zauważyłem Henrego razem z jego znajomymi. Stali przy audi jednego z nich i o czymś rozmawiali. Skręciłem w ich stronę. Gdy byłem już coraz bliżej zauważyli mnie. Henry spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
- A kogóż to wysłał - powiedział chłopak drwiąc ze mnie. Nienawidziłem tego - Mattego boli rękę po jednym uderzeniu?
- Zacznijmy łagodnie - powiedziałem stając w grupce osób i zakładając dłonie na piersi. - Powiedz mi co dokładnie zrobiłeś?
Patrzyłem na niego.
- Nic - powiedział i wzruszył ramionami.
- Twój samochód? - zapytałem patrząc na auto obok.
- Tak - powiedział i uśmiechnął się. - Zazdrościsz co?
Wziąłem z ziemi kamień, a potem rzuciłem nim w szybę samochodu. Pękła.
- Co ty robisz!? - krzyknął wręcz Henry.
- Co jej zrobiłeś? - zapytałem patrząc ponownie na niego. Jego znajomi odeszli kawałek ale ciagle na nas patrzyli.
- Wkurwiła mnie - powiedział i wzruszył ponownie ramionami. Wziąłem kolejny kamień i rzuciłem tym razem w szybę pasażera.
- Powiedz co zrobiłeś! - powiedziałem już ostrzej biorąc koleiny kamień.
- Nie, proszę - powiedział zasłaniając swój samochód rękami.
- Co zrobiłeś! - powtórzyłem
- Uderzyłem ją - powiedział ale to nie wystarczyło. Rzuciłem kamieniem ponownie w główną szybę.
- Kogo uderzyłeś? - zapytałem biorąc kolejny kamień.
- Olivie - powiedział już drżącym głosem - Olivie Covey
Uśmiechnąłem się lekko będąc zadowolony z jego reakcji.
- Proszę nie rzucaj - powiedział
- Jeżeli jeszcze raz się do niej zbliżysz to nie tylko twój samochód ucierpi - powiedziałem wpatrując się w niego.
- Rozumiem - powiedział. Westchnąłem i podrzucałem dość spory kamień w dłoni. Następnie po prostu rzuciłem w szybę, która rozpadła się. Usłyszałem jego przeraźliwy pisk. Odszedłem od niego.
CZYTASZ
You save me
Teen Fiction17-nastoletnia Olivia, w końcu uwalnia się od ojca i zaznaje spokoju. Przeprowadza się brata mieszkającego na drugiej stronie kontynentu. Jednak spokój nie trwa za długo, gdy dowiaduje się kim stał się jej brat i jak bardzo rozpoznawalna się stanie...