EPILOG

9.2K 280 103
                                    

Wykończona wróciłam do domu. Gdy tylko otworzyłam drzwi usłyszałam głośny płacz dziecka. Zdążyłam się do niego przyzwyczaić. Weszłam do salonu gdzie Matty próbował uspokoić Aurorę. Usiadłam obok niego na kanapie.

- Nie daje ci spokoju? - zapytałam przejmując od niego dziecko.

- Nie - odparł przecierając twarz dłońmi. Mała Aurora miała miesiąc. Wszyscy długo wyczekiwaliśmy jej narodzin. Patrzyłam na słodką twarz niemowlaka. Przestała płakać zaciekawiona moimi włosami.

- Zrobię nam obiad - powiedział Matty wstając - Kate powinna za chwilę wrócić.

Usiadłam wygodniej i po prostu patrzyłam na moją bratanicę. Matty zrobił obiad, Kate wróciła i wzięła Aurorę na karmienie.

- Jutro mają przyjść Chris i Elizabeth - powiedział Matty, a ja pokiwałam głową na znak, że rozumiem.
Ostatecznie dałam im szansę. Poznaliśmy się bliżej i nasza relacja szła powoli do przodu. Z tego co wiem relacja Davida i Elizabeth również. Nastał wieczór. Siedziałam w swoim pokoju ucząc się do ostatnich egzaminów. Wtedy usłyszałam pukanie do drzwi, które od razu się otworzyły.

- Patrz! - pisk Lidii był trochę bolący dla uszu ale od razu poderwałam się z krzesła i spojrzałam na jej dłoń. - Oświadczył mi się

Przytuliłam przyjaciółkę, a następnie razem oglądałyśmy jej pierścionek. Opowiedziała mi ze szczegółami przebieg oświadczyn. Byłam szczęśliwa. Uwielbiałam gdy moi bliscy byli szczęśliwi.

- Planujemy teraz razem zamieszkać ale z tym jest tyle zachodu, że narazie skupiam się na skończeniu tej szkoły - powiedziała kładąc się wygodnie na moim łóżku. - Potem ślub, pewnie jakieś dzieciaki.

- Cieszę się, że jesteś szczęśliwa - powiedziałam. Dziewczyna została na noc. Pomagałyśmy Kate przy Aurorze, żeby ta mogła się na spokojnie wyspać. Mój brat i Kate idealnie sprawowali się w roli rodziców jednak miałam wrażenie, że brakuje im porządnego wyspania się. Często to również ja wstawałam w nocy, żeby ucieszyć małą. Uwielbiałam się nią zajmować. Następny dzień spędzony z naszym rodzeństwem minął w bardzo miłej atmosferze. Elizabeth tak samo jak ja zakochała się w Aurorze, a Chris za pomocą Mattego szkolił się do bycia mechanikiem. Wszystko było dobrze. Wieczorem gdy Chris i Betty poszli wróciłam do swojego pokoju. Siedząc nad książkami usłyszałam pukanie ale w okno. Lekko się przestraszyłam, jednak zaraz potem podeszłam do niego i otworzyłam je wpuszczając bruneta. W dłoni trzymał bukiet pięknych czerwonych róż.

- O ten romantyczny gest z filmów chodziło? - zapytał gdy tylko wszedł do środka. Uśmiechnęłam się i od razu mocno przytuliłam. Chłopak pocałował mnie w czoło, a następnie podał kwiatki. Nasza relacja wciąż kwitła. Białaczka Olivera nie wracała i to było dla nas najważniejsze.

- Widziałeś, że Simon oświadczył się Lidii? - zapytałam gdy tylko usiedliśmy na łóżku.

- Tak - powiedział - Pomagałem mu przygotować to wszystko.

Uśmiechnęłam się co chłopak odwzajemnił.

- Kocham cię Olivka - powiedział, a moje policzki stały się czerwone. Uśmiech nie schodził mi z twarzy.

- Ja ciebie też kocham - odpowiedziałam, a następnie złączyłam nasze usta w pocałunku.

Nasze życie znowu stało się pełne barw, a ciągły stres i obawa odeszły. Każdy z nas miał plany na przyszłość, które idealnie się układały. Mieliśmy wszystko czego pragnęliśmy ale najważniejszym było to, że mieliśmy siebie i nic nie mogło tego zmienić. Bo już do końca żyliśmy długo i szczęśliwie.

——————
Dziękuję z całego serca wszystkim, którzy przeczytali. Domyślam się, że opowiadanie nie jest idealne. Znajdują się tutaj błędy ortograficzne, interpunkcyjne, językowe czy nawet błędy w fabule. Jednak to moje pierwsze opowiadanie, a dzięki Wam mogłam spełnić moje mini marzenie napisania czegoś co spodoba się ludziom. Daliście mi wiarę w siebie i bardzo dziękuję ❤️

You save meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz