Następne parę dni minęło spokojnie. Moja relacja z Oliverem wróciła do poprzedniej, choć czasem gdy na niego patrzyłam w mojej głowie odtwarzały się jego słowa.
Robił to by cię chronić, pamiętaj
W końcu dzisiaj mieliśmy wracać do domu. Nie mogłam się już doczekać, bo wiedziałam, że Matty wyszedł już ze szpitala. Chciałam go zobaczyć. Spakowałam moje rzeczy. Ledwo co upchnęłam te nowe ubrania ale w ciągu dalszym uważałam, że było warto. Mieliśmy wrócić dwa dni później, jednak tata Olivera wrócił już do pracy.
- Cieszysz się, że wracamy? - zapytał Oliver, gdy leżałam na jego łożku, a on się pakował.
- Tak - odpowiedziałam niemal od razu - Tutaj też mi się podobało ale wolę mój dom.
Wrócimy na ostatnie dwa dni szkoły i zakończenie. Obawiałam się następnego roku z racji takiej, że chłopaków już nie będzie. Kończą szkołę właśnie za parę dni i później będę sama. Do tej pory nie mam żadnej koleżanki i już naprawdę zaczynam myśleć, że jest coś ze mną nie tak.
- O czym myślisz? - zapytał Oliver odkładając to co robił i usiadł na łóżku obok mnie.
- Co dalej po szkole? - zapytałam i spojrzałam na niego
- Co dalej? - zapytał dość mocno zdziwiony moim pytaniem. No dobra może trochę źle go ujęłam.
- Kończysz szkołę - stwierdziłam na co chłopak kiwnął głową - Więc co dalej?
- Zostaje w Miremoore. Razem z chłopakami chcemy otworzyć warsztat, taki wiesz lepszy niż ten aktualny - odpowiedział, a jego oczach było widać, że bardzo mu zależy żeby to się udało. - A ty?
- Ja mam jeszcze dwa lata w tej szkole - odpowiedziałam wzruszając jedynie ramionami.
- Wiem ale co później?
- Szczerze o tym nie myślę - odpowiedziałam. Nigdy nie myślałam o mojej przyszłości. Kim chciałabym zostać, gdzie pracować. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Oliver wstał i poszedł otworzyć. Chwilę później wrócił z rudowłosą dziewczyną.
- Nie wierzę, że tak szybko wyjeżdżasz - powiedziała do mnie i podeszła się przytulić na powitanie. Z Evie miałam naprawdę dobry kontakt. Pisałyśmy ze sobą codziennie. Dowiedziałam się sporo o jej życiu.
- Teraz ty przyjedź do Miami - powiedziałam uśmiechając się. Szkoda, że koleżankę znalazłam tak daleko od domu. Wyszłyśmy z tego pokoju i poszłyśmy na sporych rozmiarów ogród. Chyba od dawna z nikim nie rozmawiało mi się tak dobrze. Rzecz jasna miałam chłopaków ale faceci to nie to samo co kobiety. Oni nie rozumieją większości rzeczy związane z naszą płcią. W końcu nadszedł moment, gdy trzeba było sie pożegnać. Dziewczyna obiecała mi, że tylko po zakończeniu roku szkolnego przyjedzie do mnie także nie mogłam się doczekać.
Byłam w samolocie. Bardzo cieszyłam się, że wracam do domu. Chciałam w końcu zobaczyć Mattego. W połowie lotu zasnęłam.
Oliver
Miałem tak wiele mieszanych uczuć. Obawiałem się, że tata po operacji nie da rady zbyt długo pracować i będę musiał wrócić. Już na stałe.
Spojrzałem na brunetkę śpiąca w fotelu obok. Nie mogłem sobie wybaczyć, że potraktowałem ją w ten sposób ale było to jedyne rozwiązanie, które by ją ochroniło. Samolot wylądował. Obudziłem Olivie i razem wyszliśmy. Niosłem jej torbę, która była raz cięższa niż przed tem. Szła obok mnie. Był wieczór, dość późny. Przed nami zauważyłem sylwetkę Mattego i Davida. Olivia chyba też bo od razu zaczęła biec do brata. Przytuliła go. Zazdrościłem im zawsze tej więzi. Mieli siebie nawzajem i to im wystarczało. Przywitałem się chwilę później z nimi. W drodze powrotnej Olivia cały czas opowiadała jak było w Chicago i że poznała nową koleżankę. Pominęła pewne części przez co czułem, że choć trochę mi wybaczyła. Muszę jej to wszystko wynagrodzić.
Olivia
- Co ty na to, żeby zaproponować tej twojej Evie żeby poleciała z nami na Malediwy? - zapytał David gdy weszliśmy do naszego mieszkania.
Malediwy? Dopiero teraz przypomniałam sobie, że takie wakacje mamy w planach. Przez to wszystko całkowicie zapomniałam, że polecimy w miejsce moich marzeń.
- Było by mega - odpowiedziałam. Nie napalałam się na to, bo wiedziałam, że chłopacy jej nie znają. Była ode mnie rok starsza mimo to w ogóle nie czułam różnicy. Chciałabym, żeby z nami leciała bo naprawdę czułam się przy niej swobodnie.
Usiadłam na kanapie i dopiero teraz rozejrzałam się po naszym domu. Mój wzrok natknął się na zdjęcie w ramce, na którym byliśmy w trójkę z mamą. Poczułam okropną tęsknotę i smutek. Tak bardzo żałowałam, że jej tutaj nie było.
- Będę się już zbierać do domu - odparł Oliver w pewnej chwili i wstał z kanapy. Spojrzał na nas wszystkich jednak jego wzrok zatrzymał się dłużej na mnie.
- Jasne, chodź - odpowiedział Matty - I tak musimy porozmawiać w dwójkę.
A to natomiast zabrzmiało groźnie. Oni odeszli, a ja zostałam z Davidem.
- Cieszę się, że wróciłaś - powiedział patrząc na mnie i uśmiechając się - Tęskniłem.
- Ja też - powiedziałam.
- Dobrze, że czujesz się już lepiej - odpowiedział, na co ja pokiwałam głową i uśmiechnęłam się. - Pokaż tą swoją nową koleżankę.
Usiadłam bliżej niego i pokazałam mu nasze wspólne zdjęcia.
- Przyjedzie tu prawda? - zapytał przybliżając sobie na jej twarz. Lekko się uśmiechnęłam.
- Tak, a co? - zapytałam
- Po prostu pytam - odpowiedział i spojrzał na mnie. Musiał zauważyć, że ja wiedziałam o co chodzi dlatego przewrócił oczami. Mój brat długo nie wracał i byłam ciekawa o czym rozmawiali przez ten cały czas. W końcu wrócił, David poszedł. A my mogliśmy się cieszyć swoim towarzystwem.
Czy życie w końcu wracało do normy? Czy teraz będzie już tylko dobrze? Miałam na to olbrzymią nadzieję.
CZYTASZ
You save me
Teen Fiction17-nastoletnia Olivia, w końcu uwalnia się od ojca i zaznaje spokoju. Przeprowadza się brata mieszkającego na drugiej stronie kontynentu. Jednak spokój nie trwa za długo, gdy dowiaduje się kim stał się jej brat i jak bardzo rozpoznawalna się stanie...