XXXVII

2K 76 46
                                    

- Miło cię widzieć - powiedział mój ojciec, a ja zacisnęłam dłonie w pięści. Poczułam jak na moich ramionach znalazły się ręce Mattego.

- Raczej bez wzajemności - rzuciłam dość oschle, a następnie spojrzałam na Paulę. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to jej ciążowy brzuszek. Moje źrenice się rozszerzyły, a ja dalej w szoku patrzyłam na nią. Nie powinnam była się tak gapić ale nie mogłam oderwać wzroku.

- Tak, właśnie o tym chciałem porozmawiać i nie tylko - odparł dość zmieszanie tata nie spuszczając ze mnie spojrzenia.

- Żałosne - mruknęłam, a następnie po prostu ich wyminęłam i poszłam do siebie do pokoju. Zamknęłam drzwi, a następnie westchnęłam.

Paula jest w ciąży. Będziemy mieć rodzeństwo ale super.

Usiadłam na łóżku. Nie wiem co czułam i ciężko było mi to określić. Złość? Wściekłość? Smutek?

Nigdy nie sądziłam, że będziemy z tatą z powrotem rodziną ale też nie spodziewałam się, że założy sobie nową. Usłyszałam pukanie do drzwi, a gdy skierowałam tam swój wzrok napotkałam się na Mattego.

- Ja też byłem w szoku - powiedział ciągle na mnie patrząc. Chwilę później ruszył w moją stronę i usiadł na łóżku. - Zrobię ci herbaty, tata chciał żebyś z nim porozmawiała. Chce ci wszystko wyjaśnić odkąd zachorowała mama.

- Ale tam nie ma co wyjaśniać - powiedziałam zła gwałtownie wstając. Zły pomysł, przed oczami miałam tylko ciemność. Zaraz jednak to minęło, a ja spojrzałam na brata - Powiedz mi, co jest do wyjaśnienia w tym, że wymienił sobie mamę na młodszą i zdrową kochankę?

Nie mogłam już trzymać złości w sobie ale wiedziałam, że Matty na nią nie zasłużył. Wszyscy tylko nie on.

- To nie wszystko co chce ci powiedzieć - odparł tym razem odwracając wzrok. Przypatrywałam się mu. Domyślałam się, że już rozmawiał z tatą i wie o czym mężczyzna chce mi powiedzieć.

- Świetnie - westchnęłam, a następnie usiadłam z powrotem obok niego. Matty objął mnie ramieniem i przysunął do ciebie.

- Dasz radę - odparł dosyć cicho - Zawsze dawałaś i tym razem też dasz.

- Chce już mieć tą rozmowę za sobą - odpowiedziałam.

Chwilę później zeszłam na dół gdzie zastałam dwójkę osób siedzących na kanapie. Paula trzymała dłonie na swoim brzuchu delikatnie go masując, a tata siedział obok coś do niej mówiąc.

- Chciałeś rozmawiać - powiedziałam patrząc na ojca, którego wzrok od razu przekierował się na mnie. Starałam się patrzeć na niego bez żadnych emocji. Chciałam ponownie na twarz założyć maskę, którą tak często zakładałam jeszcze parę miesięcy temu. Serce mnie bolało gdy na niego patrzyłam.

- Tak - powiedział i tym razem spojrzał na Paulę, która wstała i poszła. Usiadłam naprzeciwko niego.

- A więc słucham - rzuciłam i oparłam się wygodnie. Dosłałam moją herbatę od Mattego, który złożył krótki całus na moim czole, a następnie wyszedł z domu.

- Zacznijmy może od początku - powiedział, a ja jedynie wlepiałam wzrok w jego oczy. - Dzień gdy dowiedzieliśmy się o chorobie mamy.

- Potrąciło ją wtedy auto - powiedziałam

- Tak, trafiła do szpitala gdzie dowiedzieliśmy się o raku. Myślisz, że dla mnie to też nie był szok?

- Był aż taki, że znalazłeś sobie inną - mruknęłam

You save meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz