XV

10.3K 250 62
                                    

- W porządku? - zapytał.

- Tak - rzuciłam jedynie. Odłożył laptopa i spojrzał na mnie.

- Rozmawiałem z Oliverem - powiedział, a ja przez chwile nie potrafiłam zrozumieć do czego dąży. Dopiero po chwili dotarło do mnie co brunet widział. - Powiedz mi co się dzieje.

- Nic się nie dzieje - powiedziałam. Nie chciałam żeby musiał martwić się jeszcze o mnie.

- Olivka wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć. Doskonale wiem, że coś się dzieje, Oliver mówił o twoich nadgarstkach, o ataku paniki.

Nie mogłam uwierzyć, że Oliver mu to powiedział. Poczułam złość ale zaraz potem mi przeszła.

- Potrzebuje się przyzwyczaić. Dla mnie to naprawdę duża zmiana - powiedziałam.

- Ale wiesz, że wszystko możesz mi powiedzieć? Cokolwiek by się działo jestem z tobą. Chce żebyś czuła się tutaj dobrze i zrobię wszystko aby tak było - powiedział ciagle na mnie patrząc. Uśmiechnęłam się do niego - Kocham cię Olivia.

- Ja ciebie tez - powiedziałam. Przytuliłam się do niego. Objął mnie ramieniem, a ja po prostu wdychałam jego zapach. Czułam się bezpieczniej.

- W niedziele pojedziemy do mamy, co ty na to? - zapytał. Ucieszyłam się bardzo. Chciałam żeby mama wróciła do domu. Podobno miała wrócić do domu i bardzo tego chciałam. W końcu nadszedł piątek. Rano jechalam ja. Wysiadłam z samochodu i zauważyłam bruneta, z którym miałam co do pogadania.

- Zaraz przyjdę - powiedziałam patrząc na Mattego. Pożegnał się ze mną, a następnie poszedł do szkoły. Ja ruszyłam do Olivera. Palił papieros opierając się o swojego nissana.

- Musimy porozmawiać - powiedziałam stając naprzeciwko niego.

- Zabrzmiało groźnie - powiedział gasząc papierosa.

- Dlaczego powiedziałeś Mattemu? Prosiłam cię o coś - powiedziałam zła.

- Martwie się o ciebie malutka - powiedział na co ja prychnęłam.

- To martw się o siebie, a mnie zostaw w spokoju - powiedziałam i chciałam odejść. Poczułam jednak ja złapał mnie za rękę. Pociągnął do siebie, a ja wpadłam na niego. Poczułam jego zapach.

- Olivka, widziałem jak robisz sobie krzywdę, jak się dusisz - powiedział ciagle trzymając mnie za nadgarstek. - Musisz zrozumieć, że musiałem mu to powiedzieć. Nie chce żebyś coś sobie zrobiła.

Patrzyłam na niego nie potrafiąc się odezwać. Chłopak był tylko taki dla mnie. Widywałam go w szkole, każdy miał do niego ogromny szacunek, bał się podejść.

- Nie chciałem dla ciebie źle malutka - powiedział, a ja poczułam łzy w oczach. Nie miałam pojęcia czemu, po prostu się tak poczułam. Chwile później po prostu od niego odeszłam. Lekcje zaskakująco szybko minęły. Wyszłam ze szkoły razem z Mattym. Wróciliśmy do domu.

- Trzymaj się któregoś z chłopaków. Nie chodź nigdzie sama - powiedział Matty gdy zbieraliśmy się do wyjścia. Pokiwałam głową na znak, że rozumiem. W końcu siedzieliśmy w samochodzie i jechaliśmy.

- Denerwujesz się? - zapytał Matty gdy wjechaliśmy w tłum ludzi.

- Trochę - powiedziałam.

- Nie ma czego - powiedział, a następnie wyszedł. Wysiadłam również, a tłum spojrzał na nas. Zaczęli coś krzyczeć, mówić.

- Kto to? - zapytała jakaś dziewczyna, która podeszła do Mattego. Położyła dłoń na jego klatce piersiowej i patrzyła na mnie.

- Moja siostra - powiedział Matty na tyle głośno, że znaczna cześć osób go usłyszała.

You save meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz