Godzina 15:00
Wcześniej ogarnęłam syf w salonie wraz z Krystianem. Pogadaliśmy jeszcze o tym, że lepiej by było dla nas obu jakbym została u niego na jeszcze jedną noc. Również okazało się, że Krystian też posiada malinki tylko, że na klatce piersiowej nawet to jeszcze nic mi nie przypominało. Siedzieliśmy sobie na kanapie zajadając się pizzą zamówioną parę minut temu.
-Przepraszam, że cię o to zapytałam, ale pamiętasz może cokolwiek z naszego wieczoru? - Posłałam mu uśmiech.
-Wiesz zawsze nie wszystko wraca do normy po alkoholu więc niestety jeszcze nic takiego. - Odpowiedział po czym wrócił wzrokiem na telewizję.
-Mhm... Wiesz co wyrzucę tą butelkę po winie bo widzę, że ty miałeś to zrobić, ale Ci się zbiera. - Jak powiedziałam tak zrobiłam, ale kiedy miałam wyrzucać butelkę dostałam jakiegoś flashbacku z tamtego wieczoru. Był to jeden z momentów w których robiłam Krystianowi malinki na klatce piersiowej. Złapałam się za głowę i puściłam butelkę na podłogę, która się roztrzaskała.
-Wszystko w porządku? - Podszedł do mnie chłopak.
-Co? Nie to znaczy tak, tak wszystko w porządku. - Powiedziałam nie ogarnięta.
-Pomogę Ci. - Schylił się by posprzątać kawałki szkła. Ja również próbowałam to posprzątać.
-Krystian, przepraszam, że zrobiłam Ci bałagan. - Zaczęłam.
-Spoko to tylko butelka. - Posłał mi uśmiech.
-Rozbiła mi się bo dostałam jakiegoś flashbacku z wieczoru. - Powiedziałam wzdychając.
-Jakiego? - Zapytał unosząc brwi.
-... To co masz na klatce piersiowej. - Niechętnie odpowiedziałam na co chłopak przestał się uśmiechać.
-To dziwne, że nawet ze sobą nie chodzimy i nie znamy się mega długo, a doprowadziliśmy do takich sytuacji. - Odezwał się przejeżdżając swoimi rękami po twarzy.
-Czujesz coś do mnie? - Zapytałam na co Krystian spojrzał na mnie. Po chwili ciszy dostałam odpowiedź.
-Pytasz dzika czy sra w lesie. Majka. - Zaczął się śmiać.
-Poważnie? Nie przeszkadza Ci to, że prawie nic o mnie nie wiesz? - Zapytałam.
-Majka przecież mamy czas. A poza tym może tak dużo z mediów o mnie nie wiesz nie? Kto to czyta. - Znów zaczął się śmiać.
-Pewnie. - Gadaliśmy dalej tylko na inny temat bardziej dotyczący naszego życia prywatnego.
Godzina 20:48
Nie brakowało nam tematów do pogadania. Okazało się, że mamy pełno wspólnych zainteresowań i w ogóle. Ale niestety to co dobre musi się skończyć naszą cudowną konwersacje przerwał dzwoniący telefon. Była to Paulina o której zapomniałam. Powiedziałam Krystianowi, że muszę oddzwonić i poszłam do łazienki.
-Dlaczego nie odbierałaś twoja mama prawie mnie zabiła. - Zaczęła.
-No wiem, wiem przepraszam, że nic nie mówiłam no, alee emmm no byłam zajęta tak. - Oczywiście, że nie powiem jej prawdy.
-Coś się stało? - Zapytała.
-Co nieee skąd taki pomysł co? - Udawałam głupią.
-Maja znam cię nie musisz kłamać. Mów co się stało. -
-Innym razem Ci powiem. Jutro wrócę. Nie martw się. -
-Co, ale czekaj co ja powiem twojej mamie. - Zapytała nie cierpliwie.
-No, no wiesz później z nią porozmawiam możesz jej powiedzieć, że ją przepraszam i tyle. - Chciałam jak najszybciej skończyć naszą rozmowę. -Do zobaczenia. - Coś tam jeszcze mówiła, ale ja się rozłączyłam i wróciłam do Krystiana.
-Jak sobie poszłaś myślałem o jednej rzeczy. - Zaczął.
-O czym? - Usiadłam obok niego.
-Może gdybyśmy chociaż na próbę byli razem? - Posłał mi uśmiech.
-Chcesz znać odpowiedź na swoje pytanie? - Zapytałam go na co on na mnie spojrzał z jeszcze szerszym uśmiechem.
Pocałowałam go co oznaczało "tak". Byłam szczęśliwa, że ktokolwiek chciał by być ze mną w związku.
--------------------
574 słówtrochę nie ciekawy rozdział i późno wstawiony, ale od razu po opublikowaniu tej części pisze 11 rozdział więc jak najszybciej go skończę tak od razu go wstawię
CZYTASZ
Jesteś najlepsza ~ CHIVAS
Fanfiction22 letnia Maja na co dzień prowadzi ponure życie po utracie swojego taty. Maja przeprowadza się do Łodzi gdzie tam poznaję nową gromadę ludzi w śród, których pozna tajemniczego chłopaka. UWAGA! Książka zawiera: -18+ -Przekleństwa aktualizacja okładk...