40. Marzenia się spełniają

271 15 44
                                    

21.04.2024r. Wieczór

Wczoraj skończyła się trasa koncertowa Chivasa, a teraz leżymy na kanapie i myślimy czy nie zaprosić do siebie Borysa i Michała tak po prostu.

Niedawno myśleliśmy o wspólnym tatuażu tylko, że się trochę boje bo nie posiadam żadnego i wiem, że samo zrobienie go po prostu boli.

Ale jeśli już, to w jakimś sensownym miejscu takim jak nadgarstek. Nie zapominając podpisu, który zrobił mi Krystian pod brzuchem jakiś czas temu. Trzyma się i to też chciałam wytatuować.

-Kochanie, a co z tatuażem? - mówiąc spojrzałam w oczy Krystiana, który bawił się moją ręką.

-Ten wspólny? Nie wiem... może jutro, co? - odpowiedział i spojrzał mi w oczy.

-Ale taki z inicjałami? - wstałam, aby się wyprostować po godzinnym leżeniu na kanapie. -Wiesz... chciałam wytatuować sobie twój podpis, który mi zrobiłeś, jeszcze się trzyma! - pokazałam mu go.

-Myślałem... no tak to permanentny mazak. I chcesz go wytatuować? - pokiwałam głową na tak co oznaczało zgodę. -Chora jesteś... -

-Nie, tylko mówię i prawdopodobnie tego nie zrobię... - posłałam mu uśmiech i pocałowałam go w czółko.

Oczywiście, że zrobię! Tylko potrzebuję czasu... i może wsparcia? Nigdy nie robiłam tatuażu więc to chyba normalne...

Później jeszcze gadaliśmy o tatuażach i o tym spotkaniu z chłopakami. Krystian nic nie wspominał o swoich urodzinach, ale ja już wiem co mu przygotuje. Torcik już zamówiłam, a prezent kupie w najbliższym czasie.

Dzień później

Zrobiliśmy sobie tatuaże z naszymi inicjałami na prawych nadgarstkach. Krystian miał M.P., a ja K.G. Bolało, ale nie tak bardzo jak myślałam.

Od jakiejś godziny był u nas Borys i rozmawialiśmy totalnie o głupotach. Byłam wtulona w Krystiana na jego kolanach i przeglądałam instagrama.

-Dlaczego tak na mnie patrzysz? Coś jest nie tak? - mówiłam do Bediego, który się we mnie wpatrywał.

-Nie tylko wyglądasz jak pizda! - śmiał się, a Krystian razem z nim. Przewróciłam oczami i wstałam na nogi.

-Jeśli to takie zabawne to pójdę na siłownie albo ojebie się na łyso... - specjalnie spojrzałam na Krystiana, aby zobaczyć jego niezadowoloną minę. -Mówię poważnie kochanie... -

-Jak Bedi zrobi się na łyso to tobie też pozwolę. - odezwał się zadowolony Krystian i zaciągnął się iqosem.

-Chyba cię pojebało, włosy to część mojej cudownej urody... - poprawił sobie włosy, Borys mówiąc. Krystian się tylko śmiał.

Skierowałam się do kuchni, by zrobić sobie kawę mimo później godziny. Nie chciało mi się spać, a tym bardziej dzień przed urodzinami Krystiana.

Po wypiciu kawy postanowiłam wyjść z domu, aby kupić prezent urodzinowy dla Krystiana. Myślałam o czymś w kolorystyce zielono-czarnej. Jakieś balony i konfetti.

***

Zakupiłam balony ciemno-zielone i czarne, balonowy napis "Wszystkiego najlepszego".

Wcześniej udało mi się ogarnąć kubek z zdjęciem naszych psów oraz bluzę, o której zawsze marzył.

Kiedy wróciłam do domu Borysa już nie było, a rzeczy schowałam do szafy.

Jesteś najlepsza ~ CHIVASOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz