35. Narzeczony

367 15 49
                                    

Postanowiłam odwiedzić mamę i spędzić z nią trochę czasu po prostu czuję taką potrzebę. Długo się do tego zbierałam bo myślałam, że może nie ma czasu.

Akurat dzisiaj miałam idealne wyczucie więc razem z Krystianem zebraliśmy tyłki na małe odwiedziny do mojej mamy. Miałam nadzieję, że nie będzie mojej siostry bo chyba się po płaczę. Byliśmy już przy drzwiach do, których zapukałam. Po chwili zostały otwarte przez mamę.

Przywitałam się z nią, a potem Krystian. Jakoś milej na sercu mi się zrobiło kiedy weszłam do salonu wydaję mi, się że tęsknota mnie złapała. Spoglądając na półki można zauważyć zdjęcia kiedy miałam ok. od 4 lat czy coś podobnego. To słodkie i smutne.

-To ty taka łysa? - podszedł do mnie Krystian i pokazał na jedno z zdjęć.

-Łysa? To był dopiero wielki krzyk mody! - krzyknęłam śmiejąc się. -Pokaż swoje to zobaczymy kto będzie taki do przodu. - spojrzał na mnie tym razem w ogóle się nie uśmiechając.

Zabawnie było rozmawiać w trójkę bo nie dość, że moja mama bardziej poznała mojego narzeczonego to jeszcze ja dowiedziałam się czegoś więcej niż zawsze o Krystianie.

Po domu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi chciałam iść otworzyć, ale mama mnie wyprzedziła. Słyszałam jakieś śmiechy z korytarza nie tylko mamy, ale ten drugi... Był jakiś taki znajomy.

Tylko nie to do salonu weszła zaraz po mamie moja siostr, długo włosa blondynka po ojcu i te jej duże naturalne usta... Nabrały mnie ciarki kiedy ją zobaczyłam.

Gapiła się na Krystiana jak na milion dolarów co mnie wkurzyło. Boje się że zaraz zacznie do niego startować. Dlaczego tylko ja to widzę?

-Cześć, Andżelika jestem siostra Majki. - powiedziała w stronę Krystiana z takim uśmiechem jak w tedy, gdy straciłam do niej zaufanie.

-Krystian. - zmierzył ją tylko wzrokiem, który od razu skierował w moją stronę jakby czuł się zmieszany co do nowo ponzanej osoby.

-Maja to jest ten twój najlepszy przyjaciel? - zaczęła w moją stronę z fałszywym uśmiechem.

-Narzeczony. - poprawiłam ją, a ona na moją odpowiedź zrobiła wielkie oczy. Teraz ja posłałam jej szeroki uśmiech.

Krystian nie za bardzo wie o mojej siostrze. Nie mam z nią dobrych wspomnień chodź wiem, że to moja siostra i nie mogę do niej tak podchodzić jednak należy jej się.

Ciągle się gapiła w stronę Krystiana nawet jak była zajęta rozmową z mamą. To naprawdę było już wkurzające miałam ochotę jej coś powiedzieć, ale ugryzłam się w język. Nawet nie zlicze ile zadawała mu pytań o jego życie prywatne no po prostu brakowało tego by zapytała go o zdjęcie i autograf.

-Nie potrzebujesz normalnej narzeczonej, która ma żyjącego ojca? - w końcu padło to pytanie. Coś we mnie pękło kiedy usłyszałam o ojcu, nawet mamie się to nie spodobało, a na twarzy Krystiana zauważyłam zmarszczone brwi.

Po chwili niezręcznej ciszy odezwała się mama.

-Zaparze herbatę. Chodź Andżelika pomożesz mi. - szturchnęła ją i zaciągnęła do kuchni.

Było mi wstyd za siostrę i jej zachowanie do Krystiana. Chciałam zapaść się pod ziemię i wszystko mu wytłumaczyć. On nawet nie wie, jak bardzo nie przepadam za Andżeliką.

Dochodziła już dziewiętnasta oznaczało to, że musimy wracać poza tym za oknem jest ciemno, a ja nie przepadam za jechaniem nocą i Krystian dobrze o tym wie.

Kiedy żegnaliśmy się z mamą zauważyłam na twarzy siostry wielkie rozczarowanie jakby wcale jej się nie podobało, że wracamy. Cóż tak mi przykro aż wcale kochana, biedna myśli, że się tym przejmę.

-Od prowadzę was kochani. - zaczęła Andżelika i minęła mnie z uśmiechem.

-Wcale mi się to nie podoba. - szepnęła do mnie mama.

-Dobranoc pani Agnieszko. - powiedział Krystian przytulając moją mamę. Poklepała go po plecach i również życzyła nam dobrej nocy.

Wyszliśmy z domu jednak Krystian musiał skorzystać z łazienki więc zostałam sama z siostrą.

-Nie myślisz, że on nie jest dla ciebie?

-Co? - spojrzałam na nią i na jej uśmiech.

-Przecież widać, że cię wykorzystuje, a te zaręczyny to jakaś przykrywka no sama zoba... - nie dokończyła bo jej przerwałam.

-Andżelika, co ty sobie wyobrażasz co?! - wykrzyczałam, a ona tylko przewróciła oczami.

-Nie pasujesz do niego serio. - broniła swego.

Miałam ochotę jak pchnąć i widzieć jak leży w śniegu i ryczy bo zmył jej się makijaż. Ugryzłam się w język bo Krystian już wrócił i nie miałam żadnych możliwości.

-To co w drogę? - uśmiechnął się do mnie i objął ramieniem. Pożegnał się z nią i ruszyliśmy w drogę powrotną.

***

Po kąpieli od razu wskoczyłam do łóżka, które było ciepłe przez Krystiana leżącego na nim. Wtuliłam się w niego i zasnęłam.

--------------------
738 słów
Nie wiem od czego zacząć, ale może odniose się do tego czemu nie było tak długo rozdziału. Brak weny mimo, że było dużo prób to i tak lądowały do kosza. Raz nie wyszło potem znowu, ale nadszedł ten dzień kiedy się udało i nie myślcie sobię że ten rozdział jest napisany w jeden dzień czy parę godzin... Dziękuję wam za cierpliwość i nie wiem czy wspomniałam bo mam słabą pamięć, ale jeszcze trochę i książka osiągnięcia 5 tys. wyświetleń! Dziękuję wam też za wszystko i że czytacie tą książkę mimo iż nie jest najlepszą książką o Chivasie. I również dzięki Ninos_Zabaa nabrało się trochę chęci i więcej wyobraźni do następnych rozdziałów. Wspomnę, że myślałam o zakończeniu ten książki, ale to w swoim czasie.

Jesteś najlepsza ~ CHIVASOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz