XIII. Cały czas świata

175 23 5
                                    

UWAGA! W poniższym rozdziale pojawiają się sceny przeznaczone dla dorosłych czytelników 🌶️

Nie gonił go. Nie biegł za nim, tak jakby chciał dać mu czas, tę krótką chwilę, tylko dla siebie... Nawet kiedy Flo dotarł już do domu, dołączył do niego dopiero kilka minut później. W milczeniu otworzył mu drzwi.

Florian potrzebował tej chwili samotności, choć nie do końca udało mu się uspokoić. Starał się nie myśleć o tym, co usłyszał, ale słowa Shanti ciągle do niego wracały... Żałował, że powiedział jej tak szybko o ciąży.

Gdy Anthony otworzył mu drzwi, podziękował mu cicho, a potem pobiegł prosto na górę, do łazienki, gdzie się zamknął i spędził następne pół godziny. Jego alfa wiedział, że potrzebował czasu... i zamierzał mu go dać. Pragnął jednak mieć go na oku i pod żadnym pozorem nie chciał zostawiać go samego. Właśnie dlatego przyszedł za nim tutaj... ale dał mu trochę prywatności, czekając na dole, w salonie, gdzie usiadł w fotelu i pochylił się do przodu, ukrywając twarz w dłoniach.

Długie minuty później, kiedy białowłosy w końcu wyszedł z łazienki, czuł, że nie znajdzie go na górze... Właśnie dlatego zszedł w końcu na dół. Miał bose stopy i gołe nogi, a na górze jakąś ogromną koszulkę, która sięgała mu niemal do połowy ud. Znalazł ją w starym pokoju swojego partnera... I podejrzewał, że należała do niego.

Zmienny tygrys nie poruszył się, gdy usłyszał, jak drzwi od łazienki się otwierają, ale słysząc te małe, bose stopy na schodach, w końcu podniósł głowę. Poza tym nawet nie drgnął, czekając cierpliwie, aż Florian do niego podejdzie... i wyciągnął dłonie w jego stronę. Widząc ten gest, chłopiec zbliżył się szybko, a potem jeszcze szybciej wspiął się na jego kolana. Wciągnął go na swoje nogi, od razu go obejmując i tym razem to on wtulił twarz w jego pierś, zaciągając się zapachem koszulki, której nawet nie znał.

- Będę okropnym ojcem - wychrypiał niewyraźnie.

Flo również go objął, przyciskając go do swojego drobnego ciała. Kochał go tak bardzo... Znieruchomiał jednak, słysząc to, a w jego oczach znów pojawiły się nieszczęsne łzy.

- Tony... będziesz absolutnie wspaniałym ojcem. Najlepszym - wyszeptał, gładząc jego plecy swoją małą dłonią.

Anthony tak nie uważał. W ogóle się z tym nie zgadzał. A jeszcze bardziej po tym, co powiedział Florian... jak pomyślał, że mógł w niego zwątpić...?

- Skąd możesz to wiedzieć? - Zapytał z trudem, obejmując go jeszcze ściślej.

Chłopak pochylił głowę, aby wtulić twarz w jego włosy.

- Bo wiem, że jesteś najwspanialszym człowiekiem, jaki chodzi po ziemi.

Zacisnął powieki, czując, jak zbierają się pod nimi niechciane łzy.

- Ale nie wiem, jak być ojcem - odpowiedział uparcie. - Nie pamiętam... nie pamiętam nawet własnego.

Florian również znów poczuł łzy pod własnymi powiekami. Był absolutnie pewien tego, że ich maleństwo będzie miało najwspanialszego ojca na świecie, ale nie chciał kłócić się ze swoim ukochanym.

- Może... wspomnienia mogą do ciebie wrócić, zanim mały pojawi się na świecie - zasugerował łagodnie, choć już teraz jego głos drżał. - A nawet jeżeli nie, to... nauczymy się wszystkiego, Tony. Razem. Nauczymy się... bycia rodzicami - powiedział, a jego głos załamał się na ostatnim słowie. - To prędzej ja... ja zawiodę, nie będę czegoś potrafił...

- Nie zawiedziesz - odpowiedział mężczyzna, odsuwając się, aby na niego spojrzeć. - Ty... Masz to we krwi, Flo - wyszeptał, znów dotykając jego policzka. - Jesteś omegą... to twój instynkt.

Powrót do korzeni - Opowieść o Tygrysie i Śnieżnej Panterze. Tom 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz