9.

331 31 34
                                    


-Bakugo, ty też masz te sny prawda!?- krzyknąłem robiąc unik.

Eksplozja.

-ZAMKNIJ SIĘ DEKU!- krzyknął blondyn znowu atakując. Szybki wyskok w prawo i użycie float'u, zapewniło mi trochę przestrzeni.

-TY TEŻ WTEDY MNIE CAŁOWAŁEŚ!- odpowiedziałem walcząc przy tym o życie.

-BO TY TO ROBIŁEŚ IDIOTO!- prostował Bakugo, wzbijając się w powietrze i doganiając mnie. Prawie mnie złapał ale zaprzestałem float'u i zacząłem opadać na ziemię.

-TO NIE MOJA WINA, ŻE MNIE PROWOKUJESZ! - broniłem się, uciekając w tym samym czasie.

-CZYŻBY? A POWIEDZ MI KTO NIE CHCIAŁBY PRZEJECHAĆ TAKIEGO SŁODKIEGO CHŁOPCA JAK TY CO?- krzyczał blondyn napędzając się eksplozjami.

-JESTEŚ ZBOCZEŃCEM?! - wrzeszczałem widząc jak mnie dogania. Muszę coś wykombinować.

-SAM NIM JESTEŚ, NAPALONY NERDZIE!

Po chwili dopadł mnie przygważdżając do ziemi. Nogą przygwoździł moją klatkę a rękoma przytrzymał mi nadgarstki.

-TO TWOJA SPRAWKA, ŻE TE SNY SIĘ POJAWIAJĄ, PRAWDA?- krzyknął Bakugo nie puszczając mnie wolno.-NIE RÓB ZE MNIE IDIOTY!

-NIE MAM POJĘCIA SKĄD SIĘ BIORĄ!

-ACH TAK ? GADAJ ZDRÓW. JEŻELI JESZCZE RAZ TAKI PRZEŻYJE OSOBIŚCIE CIĘ ZAJEBIE.- warknął wkurwiony blondyn zaciskając mocniej. Jęknąłem z bólu lecz nie poddałem się. Wolną nogą podciąłem jego zmuszając go do stracenia równowagi. Wykorzystałem to zamieniając nas pozycjami. Wyswobodziłem ręce i przytrzymałem jego ciężko dysząc.

-TY PAJACU! - wrzeszczałem wgapiając się w chłopaka pode mną. - TO TY ZAWSZE GÓRUJESZ! JA NIE MAM NIC DO GADANIA!- oczy chłopaka rozszerzyły się znacznie, widząc mój stan.-To zawsze twoje pocałunki i gesty doprowadzają mnie do szału! Przecież ja w życiu bym się nie odważył dotknąć twoich ust! Co z tego, że jesteś kuźwa w cholerę seksowny i przystojny? Myślisz, że ktokolwiek by ci się oparł ??- wrzeszczałem nawet nie patrząc w twarz chłopaka.- Co ja mogę zrobić dupku?!

Wydarłem się, pozwalając by wszystko ze mnie zeszło. Poluzowałem uścisk i delikatnie opadłem tuż przy twarzy Bakugo. 

-Jak mogę się w tobie nie zakochać po tym wszystkim?- dopowiedziałem bezsilnie puszczając ręce blondyna i siadając na jego biodrach prostując się przy tym.

Spojrzałem w końcu w jego twarz i zamarłem. Był cały czerwony i wyglądał jakby właśnie dostał po ryju. Nie uderzyłem go chyba? A może tak? Z tych wszystkich emocji już nie pamiętałem. Jednak po chwili dopiero dotarło do mnie to co powiedziałem. Szybko podniosłem się z blondyna i wstałem. Użyłem Full Cowl i zwyczajnie... uciekłem.

Nie oglądałem się za siebie. Bałem się, że usłyszę zaraz eksplozje i wrzeszczącego chłopaka ale nic takiego się nie stało.

Po parunastu minutach dobiegłem do akademika omijając wszystkich by niepostrzeżenie dostać się do swojego pokoju. Gdy już dotarłem do upragnionego pomieszczenia zamknąłem się i wleciałem do łazienki. Upadłem zdyszany przed kabiną. Wszystko co przed chwilą się stało docierało do mnie powoli i boleśnie.

Czy ja powiedziałem, że się w nim zakochałem? To ja to... wypowiadałem? To zdanie?

Zasłoniłem rękoma twarz, zwijając się w kulkę. Jestem skończony! Przecież ten debil pewnie jutro mnie ośmieszy! Albo gorzej... znowu zaatakuje. Czy ja muszę iść do szkoły?

GŁUPEK,GŁUPEK,GŁUPEK!!

Wszystkie pytania nalatywały na mnie z prędkością światła... I tylko na jedno miałem odpowiedź.

Dream-ON | bkdkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz