38.

142 13 2
                                    


Pov. Midoriya

Niewiele myśląc wrzuciłem bieg i agresywnie wystartowałem. Pisk opon zagłuszył przez chwilę charakterystyczne policyjne syreny w tle, a ja dodatkowo chwyciłem mocniej za telefon i wybrałem numer do Dave'a. Włączyłem głośno mówiący i rzuciłem urządzeniem na fotel obok.

Gdy tylko usłyszałem jak chłopak odbiera, poczułem jak na nowo przechodzi przez mnie fala bólu.

-Kurwa.- syknąłem widząc jak moje dłonie ponownie podpalając kierownice.- DAVE! Dave, słyszysz mnie!?

-Młody! Gdzie jesteś?!- podenerwowany głos chłopaka doszedł do moich uszu wraz z gwałtownym skrętem w prawo. Kątem oka spojrzałem na nawigację widząc nazwę ulicy.

-Jakieś Wls Ave?!- odpowiedziałem wymijając kolejny pojazd. Adrenalina buzowała mi w żyłach a oddech przyspieszał z każdą sekundą. Do tego warkot pojazdu nakręcał moje niespokojne myśli.

-Dobra, dobra! To skręć w lewo za trzy zjazdy!- krzyknął do słuchawki białowłosy. Z jego tonu udało mi się wykryć, że biegł.- Policja zjawiła się na stracie i prowadzą łapankę! Potrzebuję podwózki Ninja!

-Robi się!- odpowiedziałem wrzucając kolejny bieg i przyspieszając.

Zaraz skręciłem, zgodnie ze wskazówkami chłopaka w lewo i spiąłem się widząc, że nie dość, że wjechałem pod prąd to jeszcze 100 metrów przed mną jechał radiowóz na sygnale. Przed nim już uciekało paręnaście osób.

Szlag by to!

Kątem oka jednak zauważyłem charakterystyczną postać przebiegającą przez drogę. Zaraz przyspieszyłem w stronę białowłosego kumulując w sobie moc OFA. Agresywnie zadriftowałem tuż przed mężczyzną, widząc jak radiowóz zbliża się do nas w szybkim tempie.

-DAVE!- wrzasnąłem na chłopaka, otwierając prawe okno. Ten bez skrupułów podbiegł do samochodu i wślizgnął się do środka.

-GAZU, GAZU MŁODY!- krzyknął leżąc śmiesznie na fotelu. Ja natomiast na chwilę zamknąłem oczy i idąc za intuicją wypuściłem energię OFA kumulującą się we mnie. Momentalnie ciemnofiloetowy dym rozniósł się po okolicy, odbierając jakąkolwiek widoczność.

Zasłona dymna.

Wykorzystując chwilę, wrzuciłem wsteczny i ruszyłem do tyłu patrząc w lusterka. Syreny policyjne towarzyszyły mi cały czas jednak kiedy wyjechałem już na główną ulicę, zwinnie obróciłem samochód i wrzuciłem bieg ruszając przed siebie na pełnym gazie. Pot spływał mi po czole a serce biło jak oszalałe. Moje dłonie kurczowo trzymały topiącą się kierownice a oddech wirował bez końca.

-Dave.- powiedziałem stanowczo, próbując kontrolować drżący głos.- D-dzwoń do All Mighta.

Z każdą sekundą czułem się coraz słabej. Nudności na nowo powróciły ale zdążyłem brutalnie chwycić się za usta by nie zwymiotować. Dave widząc moje zachowanie od razu wybrał telefon do mojego mentora ustawiając jeszcze GPS-a do domu. Widząc już nawigację na nowo przyspieszyłem kierując się w stronę Tahoe.

"Mam dość!"

Poczułem jak moje dłonie ponownie się dymią a czas wokół mnie staje w miejscu.

"Po prostu cię zabije."

Momentalnie moje serce przyspieszyło, czując niespodziewaną rządze mordu. Chciałem chwycić pierwszą lepszą osobę i udusić ją własnymi rękoma. Byłem wręcz spragniony przemocy. Zaraz jednak mrugnąłem parokrotnie i złapałem parę świeżych oddechów. Uczucia przepłynęły przeze mnie powodując u mnie mroczki przed oczyma i mdłości.

Dream-ON | bkdkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz