"Izuku... Przygotuj się. Masz niewiele czasu...."
Obejrzałem się za siebie. Nikogo.
Tylko pustka... i ciemność.
Zimne powietrze wypełniło moje płuca, zabierając mi na chwile dech w piersiach.
Nic nie odpowiedziałem...nie byłem w stanie.
"Masz niewiele czasu...."
"Izuku..."
...
Obudziłem się zalany potem. Ciężki oddech powodował szybkie opadanie mojej klatki piersiowej a drżące ręce kurczowo trzymały się pościeli. Do tego moje ciało przeszedł zimny dreszcz połączony z mrowieniem dając mi znak, że prawdopodobnie mam gorączkę. I to pewnie nie niską.
Co do...-
Rozejrzałem się naokoło. Najwidoczniej znajdowałem się w pokoju pielęgniarki. Leżałem na białym łóżku otoczony zagrodami, które prawdopodobnie miały dać mi trochę przestrzeni prywatnej. Doszedłem do wniosku, że chyba jestem sam w pomieszczeniu gdyż nie dało się słyszeć żadnego odgłosu oprócz szybkiego bicia mojego serca. Nerwowo przeczesałem ręką włosy próbując uspokoić ciśnienie jakie we mnie wrzało.
Co to było ? I ...jak się tu znalazłem?
Podniosłem się do siadu chwytając się za głowę i brzuch. Nie miałem na sobie treningowych łachów a jedynie luźne spodenki. Moja klatka piersiowa była odkryta i cała zalana plastrami i zszyciami. Wzdrygnąłem się widząc moje stare odkryte blizny. Zauważyłem również liczne opatrunki na ramionach i twarzy. Zwróciłem jednak uwagę na moje prawe ramię, które było całe owinięte bandażem elastycznym. Nie było złamane, ...to pewnie zasługa pielęgniarki. Delikatnie je podniosłem. Nadal odczuwałem dziwny dyskomfort ale przywykłem do uczucia bólu lub obicia mięśni. Więc nie robiło to na mnie większego wrażenia, jestem tu w końcu stałym klientem...jeżeli można tak powiedzieć.
Powoli wstałem i delikatnie przesunąłem zasłony. Rozszerzyłem momentalnie oczy. Moim oczom ukazał się bardzo urokliwy obrazek. Przede mną na dwóch krzesłach siedzieli oparci o siebie All Might i Bakugo.
Oboje spali.
Jeden jak i drugi wyglądali na zmęczonych. Do tego zauważyłem, że All Might jest w swoim bohaterskim stroju więc zapewne przyleciał tu od razu po jakieś akcji. Bakugo zaś miał na sobie mundurek szkolny więc najpewniej zerwał się z jakieś lekcji. Że, też mu na to pozwolili... Wracając...muszę przyznać, że wyglądali uroczo.
Aż uśmiechnąłem się sam do siebie.
Przez chwilę myślałem żeby ich obudzić ale nie miałem serca tego zrobić. Zamiast tego powoli i cichutko wstałem z łóżka szukając moich rzeczy. Jako, że miałem na sobie tylko luźne spodenki to byłem pewny, że reszta moich ubrań też tu jest. Rozejrzałem się po pokoju i zauważyłem moją torbę z rzeczami z treningu. Sprawdziłem czy wszystko w niej jest i z ulgą wyciągnąłem moje opaski na blizny. Gdy tylko je zakryłem, założyłem górę ubioru i wyciągnąłem telefon. Zwinnym ruchem ustawiłem się przed dwójką śpiochów, ustawiłem odpowiedni kadr i pstryknąłem parę zdjęć. No co? Jakbyście ich tak zobaczyli na pewno nie przegapili byście takiej okazji. Tak spokojnie śpiący....
Skupiłem wzrok na Kacch-..., na Bakugo.
Zawsze gdy byłem na niego zły używałem w myślach imienia "Bakugo" jednak ostatnio nawet zacząłem go używać jako zwrot do blondyna. Czułem się dziwnie nieswojo przez to. Mimo, że chłopak postąpił, tak jak postąpił to nie byłem w stanie tak długo trzymać nienawiści. Jak widać ma to zły skutek na tle OFA.
![](https://img.wattpad.com/cover/348532513-288-k739939.jpg)
CZYTASZ
Dream-ON | bkdk
FanfictionIzuku Midoriya sprytem i przemyślaną strategią, dostaje się do wymarzonej szkoły dla bohaterów "U.A.", unikając swojego najgorszego wroga. Jest pewny siebie i zaczyna w końcu kroczyć drogą, o której marzył całe swoje życie. Jednak wszystkie jego sta...